Do gry powraca Serie A. Po 11 latach przerwy Inter przystępuje do rozgrywek w roli obrońcy mistrzowskiego tytułu. Pomimo kłopotów i zawirowań wokół zespołu, każdy kibic Nerazzurrich w nowy sezon wchodzi z mniejszą lub większą nadzieją na to, że za rok nad klubowym herbem pojawi się druga gwiazdka. Zanim jednak będzie to możliwe, przed zespołem dowodzonym przez Simone Inzaghiego wiele trudnych i wymagających spotkań. Czas na pierwsze z nich. Pierwszy gwizdek sędziego w sezonie 2021/22 już w sobotę o godzinie 18:30!
Mistrz jest ranny
Antonio Conte, Achraf Hakimi, Antonio Pintus, Gabriele Oriali, Romelu Lukaku - tych osób, które miały ogromny wpływ na powrót mistrzostwa do czarno-niebieskiej części Mediolanu w Interze już nie zobaczymy. Wielka drużyna, która w ligowej tabeli odstawiła konkurencję na kilka długości przestała istnieć właściwie już kilka dni po świętowaniu zdobytego trofeum, kiedy z klubem za porozumieniem stron rozstał się główny jej budowniczy - Antonio Conte.
Niewiele później powstała duża wyrwa po prawej stronie boiska, gdy z powodu kłopotów finansowych klubu Mediolan na Paryż zamienił Achraf Hakimi, a kiedy już wydawało się, że poza nim cały skład Nerazzurrich pozostanie bez większych zmian, o miłości do Chelsea przypomniał sobie najlepszy zawodnik poprzedniego sezonu - Romelu Lukaku.
Największa w karierze misja Simone Inzaghiego
Misję przebudowy zmienionego Interu powierzono 45-letniemu Simone Inzaghiemu. Włoski szkoleniowiec staje przed największym wyzwaniem w swojej karierze. Rozbudzone apetyty mediolańskich kibiców nie zostaną zadowolone miejscem w pierwszej czwórce i awansem do Ligi Mistrzów. Choć rozum podpowiada, że o powtórzenie sukcesu będzie dużo trudniej, każdy kibic Nerazzurrich będzie oczekiwał zwycięstw. Po wielu latach posuchy jedno trofeum nie zaspokoiło oczekiwań czarno-niebieskiej społeczności. Teraz każdy pragnie kolejnych triumfów i zwycięstw. Nawet pomimo kryzysu finansowego i trudnej sytuacji właścicieli klubu.
Mercato wielkim wyzwaniem
Letnie okno transferowego pomimo tego, że jeszcze trwa, z pewnością można nazwać jednym z najtrudniejszych w dotychczasowej pracy Beppe Marotty i Piero Ausilio. Brak środków na transfery definitywne, plan zredukowania płac czy dwie dziury w postaci odejść Hakimiego i Lukaku sprawiły, że budowa przez duet dyrektorów zespołu zdolnego do walki o najwyższe cele stała się olbrzymim wyzwaniem. Cały czas trwają przecież prace nad sprowadzeniem napastnika i pozbyciem się balastu w postaci zawodników niechcianych. Marotta zdążył jednak także popisać się swoim kunsztem sprowadzając Denzela Dumfriesa za cenę zaledwie 12,5 mln euro + bonusy, czy sprawnie załatwiając podpisanie umowy przez Hakana Calhanoglu.
Na Genoę jednym napastnikiem?
W porównaniu z zeszłym sezonem w wyjściowym składzie na Genoę dojdzie do kilku zmian, a największej przebudowie, co oczywiste, ulegnie atak Nerazzurrich. W premierowym starciu nowego sezonu nie zagra Lautaro Martinez, który jest zawieszony za kartki z zeszłego sezonu, a także zmaga się z urazem. Wobec tego wszystko wskazuje na to, że jedynym nominalnym napastnikiem w wyjściowym składzie będzie sprowadzony niedawno do klubu Edin Dzeko, za którego plecami zagra próbujący wrócić do dobrej dyspozycji Stefano Sensi. Poza tym bez większych zmian - Christiana Eriksena zastąpi Calhanoglu, zamiast Hakimiego zobaczymy solidnego Darmiana, a będący jedną z rewelacji Pre-Campionato, Federico Dimarco, mecz rozpocznie na ławce.
Co słychać u rywala?
Na stanowisku trenerskim w Genoi pozostał Davide Ballardini. Włoski szkoleniowiec swoją pracę w portowym mieście rozpoczął pod koniec 2020 roku, a dzięki niezłej grze pod jego wodzą, ekipa Rossoblu zdołała na koniec sezonu uplasować się na 11. pozycji. Udało się to pomimo tego, że w momencie objęcia stanowiska przez 57-latka drużyna znajdowała się w strefie spadkowej. Dzięki dobrym rezultatom Ballardini dostał szansę na kontynuację swojej pracy.
Rossoblu sezon 2021/22 zainaugurowali już tydzień temu meczem 3. rundy Pucharu Włoch, w którym pokonali 3-2 Perugię. Zwycięstwo w tym spotkaniu nie przyszło im jednak łatwo, bowiem po 10 minutach przegrywali już dwiema bramkami, ale pomimo tego jeszcze przed przerwą zawodnicy ze Stadio Luigi Ferraris zdołali odwrócić wynik starcia na swoją korzyść.
Okienko transferowe w stolicy Ligurii przebiegało do tej pory w spokojny sposób. Na zasadzie wolnego transferu Genoę zasilił m.in. doświadczony Salvatore Sirigu, czy młody polski talent Aleksander Buksa, który dołączył do drużyny z Wisły Kraków. Z kolei na zasadzie wypożyczenia z Interu do klubu trafił Zinho Vanheusden.
Dobre wejście w sezon
Kibice Nerazzurrich liczą na dobre wejście w sezon. Pierwsze kolejki dla mediolańskiego klubu będą dość łaskawe, a poważny rywal (Atalanta) czeka na drużynę Inzaghiego dopiero w 6. serii gier. Dlatego wszyscy sympatycy mistrzów Italii pragną tego, aby zawodnicy nadal potrafili sprawić im radość i udowodnić, że nawet pomimo wielu zawirowań, jakie tego lata dotknęły klub, są w stanie zapewnić ogromne emocje i dużą liczbę zwycięstw.
Transmisja:
Spotkanie "na żywo" transmitowane będzie na kanale Eleven Sports 1.
Przewidywane składy:
Inter (3-5-1-1): Handanovic; Skriniar, de Vrij, Bastoni; Darmian, Barella, Brozovic, Calhanoglu, Perisic; Sensi; Dzeko
Genoa (3-5-2): Sirigu; Vanheusden, Biraschi, Criscito; Sabelli, Hernani, Badelj, Sturaro, Cambiasso; Kallon, Pandev
Kartka z kalendarza:
Inter zagrał na inaugurację sezonu z Genoą w 2013 roku. Pierwszego gola w tamtym meczu zdobył Yuto Nagatomo.
Komentarze (22)
Po drugą gwiazdę
Dimarco zasłużył na pierwszą jedenastkę ale ok, niech Inzaghi pozwoli Perisicowi zacentrować kilka razy do nikogo a od 60' wpuścić Dimarco, żeby pokazał Ivanowi jak się to robi
Genoa zakontraktowała starego, dobrego Pandeva na kolejny rok, ale żeby ściągnąć Kallona i Cambiasso, no no jak im się udało ich z emerytury ściągnąć, brawo
Inzaghi potrafił z takiego Lazio zrobić zajebisty zespół, to i u Nas wprowadzi odpowiednią dynamikę i wirtuozerię.