
Wczoraj na łamach włoskich mediów wywołała się polemika pomiędzy obecnym dyrektorem sportowym Interu – Marco Brancą, a jego byłym współpracownikiem – Gabriele Orialim.
Wszystko rozpoczęło się od słów Branci, który stwierdził, że Oriali nigdy nie był działaczem w Interze i nie zajmował się mercato. Nie znał również sytuacji w klubie w takim stopniu jak on i prezydent Moratti.
Na odpowiedź popularnego Lele nie trzeba było długo czekać. Oto, co Oriali miał do powiedzenia dziennikarzom Premium Calcio:
- Byłoby lepiej, gdyby Branca zajął się naprawianiem problemów, które powstały przy jego udziale. Skoro mówi, że ja nie uczestniczyłem w przeprowadzaniu transferów, to ma krótką pamięć, ponieważ większość operacji wykonaliśmy wspólnie. Mówi, że pracuje już z myślą o przyszłości i to martwi mnie najbardziej. Mam nadzieję, że ma na myśli pracę dla innej drużyny, a nie dla Interu. Oczywiście sprawiedliwie jest pozytywnie oceniać jego pracę w czasie, kiedy Inter wygrywał, ale teraz prawda jest taka, że od dwóch lat pracuje w pojedynkę, a jakie są wyniki wszyscy widzą.
- Największa krytyka spadła na Morattiego, a moim zdaniem nie powinno tak być, ponieważ zasoby finansowe, jakie przeznaczył na transfery zostały po prostu źle ulokowane. Branca musi pogodzić się z krytyką a nie zajmować się tym, co ja powiedziałem. Być może jest nieco zazdrosny o relacje, jakie potrafiłem stworzyć między mną a Mancinim czy Mourinho. Powiedział także, że nie byłem nawet działaczem: wręcz przeciwnie, byłem zatrudniony i podpisywałem oficjalne dokumenty.
- Powtarzam, zamiast mówić na mój temat, niech myśli o problemach Interu. Ja wypowiadam się już tylko jako kibic. Nie wiem, czemu powiedział coś takiego, przecież mnóstwo transferów przeprowadziliśmy razem, nawet sprzedaż Ibry do Barcelony, którą sfinalizował już osobiście prezydent Moratti. Moje słowa potwierdzają także chociażby tacy piłkarze jak Lucio czy Samuel, którzy przy każdej okazji dziękują mi, że pomogłem w ich transferach do Interu. Także przy zakupach Vieiry i Zlatana Branca razem ze mną negocjował w siedzibie Bianconerich.
- Czy wrócę do Interu? To praktycznie niemożliwe, najpewniej przez kolejny rok będę ekspertem telewizyjnym. Myślę, że w tym momencie bardziej prawdopodobne byłoby podjęcie przeze mnie pracy w Milanie lub Juventusie niż powrót do Interu… - zakończył Oriali.
Komentarze (46)
sorry, prowadzenie ACM na 2-1, a nie 3-2 jak wcześniej napisałem. wybaczcie
<br />
Prawda jest taka, że ostatnie transfery Branca'i są niezbyt wyrafinowane i trafione. Przeważnie idzie na łatwiznę i kupuję piłkarzy z kontuzjami, którzy potem u nas leczą się z kilka miesięcy (jak choćby: Poli, Jonathan, Forlan czy Guarin). Takich piłkarzy inne kluby nie chcą, po co im zawodnik, który nie może grać przez kilka miesięcy. Branca po odejściu Orialiego nie zrobił żadnego większego transferu, nie kupił żadnego dobrego (obytego w europejskim futbolu) piłkarza, a było sporo takich do wyciągnięcia za całkiem niską cenę (w naszym zasięgu finansowym).<br />
Nie wspomnę już, że to on stał za zatrudnieniem Gaspe...<br />
<br />
Tak jak powiedział Oriali, Branca nie potrafi pogodzić się z krytyką, jego transfery nie wypaliły i powinien myśleć jak to naprawić, a nie udzielać bezsensowne wywiady. A swoim zachowaniem tylko pogrąża wizerunek Interu. <br />
<br />
Myślę, że pozostawienie Branci u steru nie przyniesie wiele dobrego, no chyba że zakupy no name z Ameryki Płd oraz kontuzjowanych zawodników, których trzeba leczyć...
<br />
Jak dla mnie i jeden i drugi zachowują się nie w porządku. Sam bardzo cenię osobę Lele, prawdziwego Interisty, ale mogliby sobie darować te polemiki.<br />
MORATTI, BŁAGAM MYŚL<img src="/files/emoticons/33" alt="
MM zatrudnij kogos nowego, potem Blanca albo Boasa , wyłóż 60 mln na transfery i jazda, wracamy na szczyt<img src="/files/emoticons/15" alt="<forza>" />
Ten człowiek to chodząca porażka...