
Uraz Luki Castelazziego na samym początku dzisiejszego spotkania spowodował iż w bramce pojawił się rezerwowy bramkarz Paolo Orlandoni.
- Zawsze miło jest grać, ale w tym przypadku zdrowie Luki było najważniejsze. Dobrze, że to nic groźnego, bo mocno zaniepokoiliśmy się całym tym zajściem - rozpoczął 38-latek.
Przez pierwszą część spotkania opaska kapitańska znajdowała się w rękach Dejana Stankovica. Niedługo po przerwie, kiedy Serb w końcu opuścił boisko, ta trafiła w posiadanie Paolo:
- Dla mnie było to czymś niezwykłym. Wiązało się z tym bardzo dużo emocji - przyznał podekscytowany.
Następnie mówił o meczu: - Ten mecz należał do tych twardych. Jednocześnie był to dla nas bardzo dobry test. Na plus możemy zaliczyć udane odbiory piłki, które zapobiegły groźnym sytuacjom podbramkowym - dodał Orlandoni.
Komentarze (6)