
Francesco Pio Esposito przeżył dzień, którego nigdy nie zapomni. Lumen Field Stadium w Seattle już na zawsze zajmie wyjątkowe miejsce w jego sercu — to właśnie tam zadebiutował w barwach Interu, tam zdobył swoją pierwszą bramkę dla Nerazzurrich i poprowadził drużynę trenera Cristiana Chivu do awansu do 1/8 finału Klubowych Mistrzostw Świata FIFA 2025.
Urodzony w 2005 roku napastnik został również wybrany Zawodnikiem Meczu w starciu z River Plate. Oto, co powiedział tuż po końcowym gwizdku:
– Jeszcze do mnie to nie dotarło, wszystko wydawało się snem. Krzyknąłem, rozejrzałem się i zobaczyłem Lautaro świętującego - więc to była prawda! To efekt wielu lat ciężkiej pracy, także tej, którą wykonałem w Spezii. Pierwszy gol w kilka dni po debiucie – coś niesamowitego.
– Na szczęście ten był ważniejszy i naprawdę się przydał. Jestem bardzo szczęśliwy. Ten gest z mięśniami to moja celebracja, a potem zobaczyłem brata i od razu do niego pobiegłem, żeby go uściskać.
Esposito opisał także, co uznaje za swoje atuty:
– Umiem osłaniać piłkę i potrafię dawać drużynie przestrzeń do gry. To są moje mocne strony. Lubię takie mecze - może nawet właśnie takie są dla mnie najlepsze.
O Chivu:
– Powiedział mi, żebym wykorzystał swoje cechy. Myślę, że mi się udało, ale to też zasługa moich kolegów z zespołu. Dziękuję trenerowi za tę wspaniałą drugą szansę. W takiej sytuacji gra staje się prostsza: grać u boku mistrza takiego jak Lautaro to czysta przyjemność. On zawsze jest do dyspozycji, zawsze podaje piłkę tam, gdzie trzeba i wtedy, kiedy trzeba.
MVP! pic.twitter.com/iCulXK1LS0
— Inter ⭐⭐ (@Inter) June 26, 2025
Komentarze (6)