Za nami czwarta seria gier w najlepszej lidze świata - Lidze Mistrzów. Jak można było się spodziewać, działo się naprawdę bardzo dużo. Zapraszamy na podsumowanie boiskowych wydarzeń z wtorku i środy.
Rollercoaster w Londynie
Do prawdziwie szalonego spotkania doszło wtorkowego wieczora w stolicy Anglii, gdzie na Stamford Bridge Chelsea podejmował Ajax. Znając specyfikę obu zespołów, opierającą się głównie na atakowaniu, można było spodziewać się wiele ciekawego, jednak thriller, jaki zaprezentowały Chelsea i Ajax, przeszedł najśmielsze oczekiwania kibiców. W mecz lepiej weszli podopieczni Erika Ten Haga, którzy po pierwszej części gry prowadzili z triumfatorami ostatniej edycji Ligi Europy 3:1. W drugiej połowie goście za sprawą trafienia Donny'ego van de Beeka podwyższyli stan gry na 4:1. Wtedy stało się coś, co odmieniło losy spotkania o 180 stopni. W przeciągu minuty z boiska wylecieli obaj stoperzy Ajaxu, Blind i Veltman. Grająca z przewagą Chelsea odrobiła straty, ustalając ostatecznie wynik na 4:4.
Świetny Real, zabójczy Rodrygo
Wczorajszego wieczora postawiony niemalże pod ścianą Real podejmował Galatasaray. Brak zwycięstwa w tym meczu mógłby bardzo poważnie skomplikować sytuację Królewskich. Ci jednak zamknęli usta krytykom i od pierwszej minuty spotkania pokazywali zdecydowaną wyższość nad przyjezdnym zespołem, nie dając Turkom żadnych szans na jakąkolwiek zdobycz punktową. Co ciekawe, bohaterem spotkania został młodziutki Rodrygo, który ostatnimi czasy z przytupem wdarł się do pierwszego składu Realu. Brazylijczyk zdobył hattricka i stał się drugim najmłodszym piłkarzem, który dokonał tej sztuki w rozgrywkach Ligi Mistrzów - młodszy był jedynie legendarny Raul.
Komentarze (0)