
Andrea Ranocchia, jeden z autorów historii drugiej części sezonu, który śpiewająco wkomponował się w ekipie Interu Mediolan. Styczniowy nabytek czarno-niebieskich obecnie cieszy się wypoczynkiem na wakacjach..
"Spokojnie... (śmieję się) Codziennie pracuję na siłowni, aby moje mięśnie w kolanie trzymały odpowiedni poziom w nadchodzącym sezonie. Ryzyko kolejnych kontuzji jest usuwane, myślę że do tego stopnia, że już nigdy nie przytrafi mi się coś podobnego." - objawił La Gazzetta dello Sport.
[hide]
Młodego defensora czeka powrót do przeszłości - spotkanie z Gian Piero Gasperinim - trenerem, który sprowadził go do Genui.
"Gian Piero? To dobry trener, czułem jakim zaufaniem mnie darzy. Nie rozumiem jego zwolnienia, ale cieszę się, że znowu się z nim spotkam. Gasperini to człowiek o nieskończonej cierpliwości. Gdy trafiłem do jego zespołu... na początku miałem problem że zrozumieniem jego idei i taktyki stosowanej, ale potem było co raz łatwiej." - z uśmiechem na twarzy wspomina.
Media plotkują, że Inter będzie grał według jego myśli szkoleniowej, czyli ofensywnym systemem 3-4-3.
"W Genui czasem graliśmy czteroma obrońcami, ale z biegiem czasu przekwalifikowaliśmy się na trójkę z tyłu. W perspektywie dwóch treningów dziennie stopniowo przyzwyczajałem się do takiego sposobu gry." - wyjaśnia były gracz Rossoblu.
"On przypomina mi Antonio Conte, z którym pracowałem w Bari. Jest zdeterminowany, żądny krwi na boisku, zwraca uwagi na szczegóły. Zarówno pod względem taktycznym, jak i psychologicznym jest dobrym trenerem, szczególnie w ostatnich minutach meczu nie pozwalał na błędy, czy też łagodne traktowanie rywala. Przez brak kontroli trenera polegliśmy z Milanem oraz Schalke. Nie wiem jak koledzy z zespołu, ale ja potrzebowałem wsparcia, ciągłego nakrzykiwania... Jestem młodym zawodnikiem, ciągle się uczę, szczególnie na mojej pozycji łatwo o błędy." - wyjawia. - "Kontynuując o Gasperinim... Leonardo nie robił analizy pomeczowej, natomiast Gian Piero wraz ze swoim współpracownikiem Lucą Trucchim skrupulatnie mówili nam po meczu co zrobiliśmy źle, i jak powinniśmy zareagować w danej sytuacji. To bardzo pomocne, w szczególności gdy celuje się w wysokie cele, jak tutaj w Mediolanie." - opowiada.
A teraz trochę o przyszłości, czego my kibice powinniśmy oczekiwać...
"Co myślę o odejściu Leonardo? Trochę nie dowierzam, bo po sukcesie w Rzymie widziałem jego radość i byłem wręcz przekonany, że będzie nadal siedział na ławce rezerwowych w Interze. Ale optymistycznie zapatruje się w przyszłość, przepracujemy okres przygotowawczy z nowym trenerem i już szóstego sierpnia będziemy gotowi pomścić porażki z Milanem. Będziemy podążać z Gian Piero, wierzę że jego myśl szkoleniowa jest słuszna. W Interze wszyscy są głodni zwycięstw, moi koledzy z zespołu są inteligentni i elastyczni, jeśli chodzi o założenia taktyczne. Chcemy udowodnić jakie barwy będą rządziły w Mediolanie, a na stracie w Pekinie nie mogę się już doczekać..." - grozi Rossonerim.
Na koniec o atmosferze w zespole.
"Kto mi pomógł zaaklimatyzować się w ekipie Nerazzurich? Marco, jest dla mnie jak starszy brat, bardzo mi pomaga, szczególnie wtedy, gdy Yuto robi bałagan w szatni...(śmieję się)" - kończy Ranocchia.
Komentarze (12)
Nie napracował się za bardzo, dobrze, że jego era mineła<img src="/files/emoticons/33" alt="
Mam nadzieję, że będziemy grać 4 obrońcami, a nie 3...
2. już wychodzą brudy jakim trenerem był Leo, to podstawa raczej takie analizy czy wsparcie a on nic... Ciekawe kiedy inni gracze zaczna atakowac Leosia