
Nadszedł czas, by ocenić mecz 31. kolejki włoskiej Serie A pomiędzy Livorno a Interem Mediolan. Oto opinie naszych redaktorów:
AlwaysRemember: Pierwsze minuty od razu zniechęcały do oglądania. Mało życia w grze, mało akcji, więcej prostych błędów i przepychanki w środku pola. Potem jednak Inter zaczął grać szybką piłkę, co zaowocowało debiutanckim golem Hernanesa oraz świetną bramką Palacio. Na początek chciałbym się odnieść do osoby Brazylijczyka. Mam wrażenie, że nasz nowy nabytek pojawia się w każdym miejscu boiska i jest "aniołem stróżem" każdego z naszych zawodników. Icardi fatalnie minął się z piłką podczas strzału, jednak za nim był Hernanes, który pewnie wybił piłkę. W obronie jest podobnie - nie wiadomo skąd za plecami pojawia się Hernanes i ratuje sytuację. Duży plus za ten transfer. Co do drugiej bramki - kunszt Palacio i ewidentny błąd Livorno - Mbaye musiałby pokryć dwóch zawodników. Strzał z kozłem nie dał szans Bardiemu, który dzisiaj kolejny raz w meczu z Interem nie pokazał szałowych umiejętności. Nie wiem, jak wyglądała rozmowa motywacyjna w przerwie, ale na drugą połowę wyszedł w pełni rozluźniony Inter, który był pewien zwycięstwa. Szybko zaowocowało to bramką dla Livorno strzeloną przez Paulinho. Następnie fatalny błąd Guarina, który dograł ni to Samira, ni to do Waltera i sprokurował bramkę. Zasada nadal się sprawdza - jeżeli nasi najbliżsi przeciwnicy gubią punkty, Nerazzurri też je zgubią. Osobiście od początku byłem niezadowolony, ponieważ w składzie pojawiła się taka tuza jak Kuzmanovic, chociaż w jego miejsce śmiało mogliby zagrać dzisiaj Taider czy Kovacic. Na występ od pierwszych minut zasługiwał dzisiaj także Botta. Zmiany jak zwykle późno, przy czym wpuszczenie na boisko Zanettiego miało na celu coś, o czym wie tylko Mazzarri .Zawiodłem się na tym spotkaniu, bo pomimo bramek rozczarowała pewność siebie Interu i zlekceważenie rywala. Widać było spokój w grze gospodarzy do ostatniego gwizdka, natomiast Inter od straty pierwszego gola grał "z pełnymi gaciami", co najmniej jakby to był finał Ligi Mistrzów. Wielki minus dla Mazzarriego za wyjściową jedenastkę (głównie chodzi o pomoc), minus oczywiście dla Guarina za fatalne podanie. Na plus zdecydowanie Hernanes, człowiek jest niesamowity. Plusik dla równowagi postawiłbym również przy osobach Rolando i Samuela - kolejne pewne spotkania w grze defensywnej.
Michellaga: Spodziewałem się w miarę łatwego i nieźle zagranego meczu. Jednak po zobaczeniu oficjalnego składu na dzisiejszy mecz już wiedziałem, że będzie bardzo ciężko. I oczywiście miałem rację. Nerazzurri zaliczyli tragiczny występ i nie mają niczego na własne usprawiedliwienie. Ktoś może powiedzieć: „Inter miał ponad 70% posiadania piłki musiał to wygrać” ale podopieczni Mazzarriego kolejny raz udowodnili, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Zespół z czołówki prowadzący po pierwszej połowie 2:0 z klubem broniącym się przed spadkiem nie ma prawa nie wygrać. Po zakończeniu pierwszej połowy mimo słabej gry prowadziliśmy 2:0 wiec można się było spodziewać niezbyt atrakcyjnego ale raczej zwycięstwa, jednak druga połowa to popis wszystkich bolączek jakie trawią obecny Inter. Kompletne zero w grze ofensywnej niezrozumiałe zmiany i seria nieszczęśliwych zdarzeń i kończymy mecz z jednym punktem zamiast trzech. Walter Mazzarri stracił kontrole nad zespołem. Zdaje mi się, że sam już nie wie co ma robić. Dobitnie to pokazały dzisiejsze zmiany które zamiast coś wnieść do naszej gry tylko nas osłabiały. Osobiście cały czas byłem zwolennikiem Mazzarriego ale coraz bardziej tracę wiarę, w to, że jest to odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Jak już mówiłem w ostatnich meczach ofensywa Interu to kompletny chaos, brak konsekwencji i pomysłu, liczenie na to, że akurat jakiś ofensywny piłkarz będzie miał swój dzień. Tak po prostu być nie może. Prawdziwym podsumowaniem naszej gry w ataku są wrzutki ze skrzydeł których jest cała masa jednak ich jakość jest opłakana. Nie będę oceniał gry poszczególnych piłkarzy bo nie ma sensu tego robić, ale mimo wszystko nie ma co przeklinać Gurina który mimo tego, że swoim podaniem pozwolił strzelić przeciwnikom bramkę ale w sumie grał dzisiaj nawet nieźle. Podsumowując tragedia, tragedia i jeszcze raz tragedia. Takich meczów nie można nie wygrywać. Na minus w meczu na pewno gra w ataku i zmiany Mazzarriego niestety ale dzisiaj się gorzko pomylił. Jeśli miałbym coś pochwalić to grę w obronie w tym aspekcie już kolejny mecz widać poprawę ale to za mało, zdecydowanie za mało żeby wygrywać. To spotkanie można pokazywać jako materiał instruktażowy: Czego nie robić po prowadzeniu w pierwszej połowie. Mecz zdecydowanie do poprawki. W następnych meczach chciałbym kilku innych piłkarzy zobaczyć. Jeśli gra Interu będzie wyglądać tak źle do końca sezonu to chyba, mimo mojej sympatii do Mazzarriego, będziemy musieli szukać innego szkoleniowca.
mackra7: Standardowo dostałem to, czego się spodziewałem po obecnym Interze. Mało akcji, pełno błędów i przede wszystkim identyczne ustawienie z paroma zmianami personalnymi. Znów zawiódł mnie Mazzarri, który wystawił Kuzmanovica, za którego równie dobrze mógłby grać Kovacic. Gdybym mógł, to osobiście życzyłbym młodemu Chorwatowi poważnie myślącego trenera i innego kierunku rozwoju niż obecna drużyna Nerazzurri. To co się działo na początku meczu dało się znieść, jak w każdym innym spotkaniu. Piękne gole Palacio i Hernanesa, za co ode mnie otrzymali z góry plusa. Szkoda, że straciliśmy pierwszą bramkę, ponieważ liczyłem, że z ostatnio będącą w dobrej formie obroną, poradzimy sobie z Paulinho. Niestety po rzucie rożnym padł gol, ale to nadal Inter prowadził 2:1. To co zrobił w 85. minucie sprawiło, że po notorycznych strzałach z daleka jeszcze bardziej jestem zły, że dostał nowy kontrakt. Dzięki temu zagraniu, czułem się jakbym oglądał mecz reprezentacji Polski. Na plus bezapelacyjnie Hernanes i Palacio. Gra Samuela również mnie ucieszyła. Na minus na pewno Alvarez, Icardi i Guarin. Słaba gra i nie widziałem w nich ani krzty pozytywu. Poza zawodnikami największą złość chciałbym skierować ku osobie Waltera Mazzarriego. Czekam na projekt, o którym wszyscy działacze mówią. Stramaccioni moim zdaniem był o niebo lepszym trenerem od Włocha. Grał piłkę, którą dało się oglądać, a i potrafił zaskoczyć. Z jakiego powodu go zwolniono? Bo nie wprowadzał młodych do składu? Gdzie ci młodzi u Mazzarriego?
Komentarze (8)
W Twoim linku "tuza" występuje jako dopełniacz od słowa "tuz".
http://sjp.pl/tuza
To nie analiza, tylko ocena spotkania. Taka jest moja ocena i to nie tylko niezadowolenie z obsady trenerskiej, ale również z całego przegranego według mnie spotkania. Bo jak można nazwać remis z Livorno jak nie przegraną?
@zahor
Tak, tylko wuefista miał w tym momencie punkcik więcej, a i w Lidze Europejskiej walczył. To, co razi mnie teraz w oczy to mała ilość strzelanych bramek (nie licząc dzisiejszego meczu) i brak ogrywania Kovacica. Właśnie taki Inter chciałbym oglądać, ofensywny. Chociaż z drużynami pokroju Livorno czy Cagliari...
Rozumiem, że kilka decyzji Mazzarriego może budzić kontrowersje, ale stwierdzenie, że ten partacz wuefista z Rzymu jest od niego lepszym trenerem to absurd.