
Inter był w niebie, potem w piekle, znów w niebie, by ostatecznie wylądować w punkcie wyjścia. A lądowanie to było wyjątkowo bolesne, bo - jak w wspominamy w tytule - pozycja lidera i pole position w walce o Scudetto było na wyciągnięcie ręki - ręki Yanna Bissecka, który w samej końcówce meczu z Lazio sprokurował rzut karny dla rywala. Nadzieja jeszcze nie umarła, ale światełko w tunelu tli się coraz mniej.
Jaki był mecz, każdy widział (a przynajmniej tak domniemywamy). Nie czas i miejsce na dogłębną analizę czy osądzanie sprawców, podczas gdy emocje jeszcze nie opadły i są skrajnie silne. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że Nerazzurri prowadzili po bramce Yanna Bissecka, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym w końcówce pierwszej połowy i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W drugiej części gry goście wyrównali po trafieniu rezerwowego Pedro. Chwilę później znów na prowadzenie wyszedł Inter. Kapitalnie zachował się niezawodny Denzel Dumfries, który wyskoczył najwyżej do piłki zacentrowanej z rzutu wolnego przez Hakana Calhanoglu. W samej końcówce rywalizacji Lazio otrzymało rzut karny po - mówiąc delikatnie - niezbyt rozsądnym i frasobliwym zachowaniu strzelca pierwszego gola. "Jedenastkę" na gola zamienił Pedro - Hiszpan pokonał Sommera, mimo że ten wyczuł jego intencję i rzucił się w dobrą stronę. I to tyle, remis, tylko remis, bo w obliczu podziału punktów w Parmie (o tym też z pewnością każdy wie) nie daje Interowi nic. Wciąż liderem jest Napoli, wciąż z jednym punktem zapasu, a do rozegrania została jedna, ostatnia kolejka. Losy Scudetto rozstrzygną się zatem za tydzień. Podopieczni Simone Inzaghiego - który ten mecz obejrzy z wysokości trybun, a widok z nich będzie miał notabene bardzo ładny - pojadą nad niedalekie od Mediolanu jezioro, do Como. Tymczasem Napoli podejmie u siebie Cagliari, które nie gra już o nic i będzie zdecydowanym faworytem tego spotkania.
Składy, w jakich zagrały oba zespoły.
INTER (3-5-2): Yann Sommer; Yann Bisseck, Franceco Acerbi, Alessandro Bastoni; Denzel Dumfries, Nicolo Barella, Hakan Calhanoglu, Henrikh Mkhitaryan, Federico Dimarco; Marcus Thuram, Mehdi Taremi.
Rezerwowi: Josep Martinez, Raffaele Di Gennaro, Stefan de Vrij, Benjamin Pavard, Carlos Augusto, Matteo Darmian, Nicola Zalewski, Kristjan Asllani, Piotr Zielinski, Thomas Berenbruch, Joaquin Correa, Marko Arnautovic.
Trener: SImone Inzaghi.
LAZIO (4-2-3-1): Mandas; Marusic, Gila, Romagnoli, Tavares; Rovella, Guendouzi; Isaksen, Vecino, Dia; Castellanos.
Rezerwowi: Provedel, Furlanetto, Gigot, Provstgaard, Hysaj, Basic, Belahyane, Pedro, Ibrahimovic, Dele-Bashiru, Tchaouna, Noslin.
Trener: Baroni.
Komentarze (142)
3 szansy nie będzie niestety - Cagliari natrze się oliwka, wystawi 4 litery kulawemu Lakace żeby sobie zapakował hattricka i pogrążył Inter.
Kazimierz Górski "Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe"
Oczywiście gdyby nie kolejne bezmozgie zachowanie Bisexa i kolejny fuckup w wykonaniu Austryjackiego kmiota to teraz rozmawialibyśmy inaczej, ale jednak od Inzaghiego oczekujemy chyba trochę więcej niż od tej dwojki
Jeśli wyłączyć mecze z Barceloną (bo przy całym potencjale w ataku, obrona Hiszpanów to trochę żart i każdy jest im w stanie coś strzelić) to od 12 kwietnia strzeliliśmy całą JEDNĄ bramkę z akcji (Zalewski z Torino). Reszta to karne i bramki po rzutach rożnych/wolnych.
Tutaj jest problem, bo nie dość że gramy bardzo wolno, to większość zespołów w lidze już się nauczyła tej naszej apozycyjności.
Z Torino Szymon zaskoczył z Zalewskim i Correą za plecami Thurami i w końcu widziałem coś świeższego i jakąś kreatywnością w środku polu. Wczoraj niestety znów wróciliśmy do normy.
Szymon chyba oglądał w TVP wieczorek wyborczy i zapomniał o zmianach. Nie mam pojęcia dlaczego nie było zmian w środku pola do 90 minuty, gdy Miki i Hakan praktycznie nic nie dawali do przodu, a do tyłu też nic nadzwyczajnego... Trochę już jestem zmęczony zachwytami nad "mądrym bieganiem" Mikiegiego, z którego bardzo niewiele wynika pod kątem kreatywności...
I według mnie mistrzostwo nie jest przegrane teraz, ale w meczach już wcześniej z Juve, Milanem, Napoli gdzie chyba tylko 2 punkty zdobyliśmy... masakra.
Niby matematyczne szanse jeszcze są i człowiek będzie oglądał ale z ilościa naszych baboli to słabo to wygląda.
Nie zdziwię się jak z Como nie wygramy i co będzie śmieszne, Napoli zremisuje mecz i tak zakończy sie sezon.
Ja mam pretensje o jedno, że prowadząc nie potrafimy wiele razy dowozić wyniku. Na takim poziomie.
Wierzę, że wszystkie siły na LM! Jak wygramy Wszyscy wybaczymy oddanie mistrzostwa, a jeśli nie to będzie niesmak, mimo wszystko dobry sezon.
To spotkanie po raz kolejny potwierdziło brak garnituru nr 3, bo ze zmian tylko Zalewski na plus. Arna to koszmar, Taremi koszmar…
Ja już nawet wczoraj się nie denerowalem, że dziad Pedro emeryt obnaża Inter. To jest kwintesencja postawy klubu w lidze po prostu, a trener swoimi ograniczeniami na przestrzeni całego sezonu nie pomaga i tyle w temacie.
Nie wierzę, że Cagliari powalczy w Neapolu. Mysle, ze temat tam na południu już jest dogadany i po sezonie nagle jakiś transfer na cudownych warunkach wleci między klubami
Nie mamy kadry na tak szerokie granie i to widać w takich meczach.
Arna to dramat
Milan Piolego grał w LM (co prawda tylko fazę grupową, ale grali), a w Coppa odpadli dopiero w półfinale z Interem. W kadrze miał takie tuzy jak Rebic, Ballo-Toure, Messias, Saelemaekers, Calabria, Krunic, Gabbia, czy Bakayoko i jakoś wygrał Scudetto. Inzaghi ma gorszych rezerwowych? Nie sądzę. Już przestańcie co niektórzy tak bronić Inzaghiego, bo odnosi się wrażenie, że chłop jest nieskazitelny i wina leży tylko po stronie piłkarzy. Inzaghi, to bardzo dobry trener, ale mały gen frajerstwa jednak w sobie ma.