Prawdopodobnie żaden z oddanych kibiców Nerazzurrich nie wierzył do końca w to, że ten transfer dojdzie do skutku. Niby wracamy na szczyt ale znów na przełomie roku piłkarzom Interu zaczęło brakować paliwa i znowu musimy gonić mistrza.
Osobiście, wydawało mi się, że piłkarz pokroju Eriksena będzie wolał zagrać dla Realu czy Barcelony niż dla Interu - klubu który od 2011 roku upadł tak nisko, że ciężko wstać z kolan.
A jednak! Piłkarz postawił na projekt trenera Conte, co dla mnie oznacza, że nie idzie na łatwiznę. Jest ambitny i nie boi się wyzwań. Nie oszukujmy się, zdobycie Scudetto jest ogromnym wyzwaniem na ten moment. Nie zważając nawet na to, że Juventus nie jest już tym samym klubem co kilka lat temu. Inter po chwilowym prowadzeniu w tabeli, poczuł krew. Oby to była krew ofiary, która przestanie dominować w końcu w Serie A.
Krótko o piłkarzu
Urodził się 14 lutego 1992 roku w miejscowości Middelfart (mam nadzieję, że końcówka "fart" będzie oznaczała dla nas Interistów bardziej słowo z polskiego języka potocznego aniżeli tłumaczona z języka angielskiego). Kreatywny zawodnik którego ulubioną pozycją jest ofensywny pomocnik. Odnajduje się również na pozycji nr "8" i "11". Zresztą na "jedenastce" często grywał w popularnych Kogutach. Piłkarz poprzez rok urodzenia naznaczony sukcesem (w 1992 roku Dania została Mistrzem Europy).
Początki w Ajaxie
Przebieg kariery duńskiego piłkarza jest prawidłowy, jeśli brać pod uwagę renomę klubów. Nie będę wspominał młodzieżowych czasów prócz tego że poważniejsze "granie" rozpoczynał w akademii Ajaxu w drużynie U19. Wszyscy dobrze wiemy, że wspomniana akademia jest zawsze na topie. Nie trzeba jej nikomu przedstawiać a z liczby gwiazd jakie wykreowała można spokojnie stworzyć kilkanaście bardzo dobrych zespołów. Z młodej drużyny Ajaxu bardzo szybko przebił się do pierwszej drużyny i tam zaczął grać pierwsze skrzypce na co wskazują bardzo dobre statystyki (163 mecze/32 gole/65 asyst). Oczywiście, jak to bywa zawsze, tacy zawodnicy szybko zwracają na siebie uwagę wielkich klubów a takim w ostatnich latach stał się Tottenham Hotspur.
Tottenham
W północnym Londynie nie było inaczej. Piłkarz z takim potencjałem, z niesamowitym przeglądem pola, nietuzinkową techniką oraz nieprzeciętną inteligencją piłkarską od razu stał się jedną z największych gwiazd drużyny popularnych Kogutów. W angielskiej Premier League rozegrać 305 meczów (69 goli/89 asyst) to nie lada wyczyn a być przy tym jeszcze co sezon na topie - widok nieczęsty. Po sześciu i pół sezonach coś się wypaliło (oby nie sam piłkarz) i Duńczyk postanowił poszukać nowych wyzwań. Dodatkowo, po zawirowaniach transferowych latem 2019 roku, zawodnik już nie był tym samym piłkarzem co wcześniej. Duża ilość strat, dośrodkowań w trybuny sprawiły, że zarówno Pochettino jak i Mourinho, coraz rzadziej korzystali z usług Eriksena. Zawodnik, który ma być naszym nowym Snejider'em (notabene zawodnik którego tak bardzo potrzebował Mou by zdobyć Triplette w Interze), w żaden sposób nie przekonał do siebie The Special One.
Inter - lepszego miejsca znaleźć nie mógł
W Interze czekał na niego nowy projekt, w którym będzie jednym z głównych elementów układanki a może i tym najważniejszym.
Miejmy nadzieję, że w Interze nie będzie kopał się po czole i straszył gołębie, póki co, jeszcze na San Siro.
Juventus zdobywa tytuły od dłuższego czasu. My chcemy to zmienić. Po to jestem w Interze. Regularne wygrywanie jest kluczowym czynnikiem i Juventus to ma. Na czele tabeli jest też z nami Lazio.- powiedział Eriksen w rozmowie z La Gazzetta dello Sport.
No właśnie, po to tu Pan jest, Panie Eriksen. By zdobyć Scudetto. Aby to wasze zmienianie nie było na zasadzie "Juve nie wygra, wygra Lazio. Ważne że Juve nie wygrało".
Warto zaznaczyć, że o 3-krotnego piłkarza roku w swoich klubach, 3-krotnego mistrza Holandii oraz 3-krotnego piłkarza roku w Danii starały się takie kluby jak Manchester United, Bayern Monachium, Real Madryt, FC Barcelona oraz ... a jakże! Juventus Turyn. Pozyskanie zawodnika, dla mnie jest swoistym prztyczkiem w nos naszych oponentów. Jeśli sprawdzi się w Serie A i przy tym zdetronizujemy "Starą Damę" będzie to najpierw lewy prosty i szybki prawy sierpowy. Pomińmy tu fakt, że kobiet się nie bije, tym bardziej w podeszłym wieku ;)
Latem właściciel Kogutów żądał od Atletico Madryt aż 130 mln euro. Za piłkarza któremu za rok kończy się kontrakt, taka kwota to jakiś żart ale może była jeszcze nadzieja, że zawodnik jednak postanowi przedłużyć kontrakt. Biorąc pod uwagę pochodzenie Pana Levy'ego i stereotyp z tym związany, wcale mnie nie dziwi takie podejście do sprzedaży swojej gwiazdy.
Chytry dwa razy traci (a nawet i sześć w tym przypadku). Koniec, końców piłkarz wybrał lepszą część Mediolanu i za kwotę śmieszną jak na dzisiejsze czasy i klasę zawodnika (około 20 mln euro) mamy w końcu rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia. Nie umniejszam tutaj oczywiście Sensiemu ale jeśli chodzi o status, to były piłkarz Sassuolo dopiero wchodzi na salony a Eriksen jest już stałym bywalcem.
Następca Sneijdera?
Nie sposób uniknąć porównań z Wesleyem. Christian tak samo jak Holender, przychodzi do klubu walczącego o najwyższe cele a nie tylko kwalifikację do Ligi Mistrzów. Obaj przychodząc do Interu, trafiają już na początku przygody na mecz derbowy z Milanem. Pozostaje mieć nadzieję, że Duńczyk będzie miał identyczny albo i lepszy wkład w zwycięstwo nad sąsiadami (mam na myśli tutaj jakże pamiętny, wygrany mecz 4:0).
Piłkarz nie grający agresywnie (Tottehnam - 19 żółtych kartek, Ajax - tylko siedem i uwaga! ZERO kartek czerwonych), którego omijają kontuzje (ostatnia i najdłuższa kontuzja trwała 28 dni w 2018 roku). Znający bardzo dobrze rozgrywki europejskie (zarówno Ligę Mistrzów jak i Ligę Europy).
W rozmowie z BBC piłkarz stwierdził, że czuł się jak czarna owca z powodu jego deklaracji o chęci odejścia z klubu. Oby to samo nie powtórzyło się w Mediolanie. Wszyscy w Mediolanie wiążą z piłkarzem olbrzymie nadzieje. Wskazywać na to może choćby spektakl na stadionie na powitanie Eriksena, ogromne akcje w social mediach i najważniejsze, nadzieja w sercach (w słabej kondycji po tylu latach porażek) kibiców by znów Inter był na szczycie.
Były prezes, "padre" Moratti widzi w nowym nabytku klubu to samo co on kiedyś w osobie Sneijdera. Za jego czasów Wesley był jednym z najważniejszych transferów. Podobnie jest z Christianem za rządów chińskich właścicieli.
Za niecałe sześć miesięcy mistrzostwa Europy. Nie ma co się oszukiwać, że Eriksen nawet bez formy zostanie powołany. Dania nie może liczyć na luksus dużej selekcji zawodników a Christian jest bez wątpienia największą gwiazdą reprezentacji. Nam pozostaje liczyć na to, że Pan Piłkarz potraktuje poważnie grę dla czarno-niebieskich barw i zarówno Inter jak i reprezentacja Danii na tym zyskają.
Niedawno Pirlo (zdecydowanie jeden z najlepszych zawodników w historii kreujących sytuacje bramkowe) udzielił odpowiedzi dla La Gazzetta dello Sport, na pytanie "Czy Eriksen może dać zastrzyk energii?": - To wspaniały gracz, podniesie poziom. Potrzebuje jednak czasu na zaaklimatyzowanie się, ponieważ przybył do ligi, która bardzo różni się od angielskiej.
Podpisuje się pod tym obiema rękami a nawet i stopami jak będzie trzeba. Serie A jest specyficzną ligą. Można ją albo kochać albo nienawidzić. Nie ma półśrodków. Dla niektórych toporna, mocno defensywna. Dla wielu jest to wyznacznik poziomu piłkarskiego. Eriksen, grając w lidze angielskiej, mocno fizycznej przecież, spokojnie powinien sobie dać radę i tutaj. Nie jest to typ piłkarza, którego mocniejszy wiatr przewraca.
Duńczycy w Interze
Na koniec, wypadałoby wspomnieć o poprzednikach Duńczyka, grających dla Nerazzurrich. Christian został czwartym piłkarzem pochodzącym z Danii grającym dla Interu. Wcześniej nasze barwy reprezentowali Harald Nielsen, Thomas Helveg oraz Patrick Olsen. Jedynie Helveg zaznaczył wyraźniej swój pobyt w Mediolanie (wcześniej grał również w Milanie) ale nie był to pobyt który fani wspominają jednym tchem z obecnością Figo czy też Eto'o.
Ciekaw jestem co myślicie wy, fani Nerazzurrich? Czy piłkarz który urodził się w Walentynki oraz Inter to będzie miłość od pierwszego wejrzenia, podobnie jak z początku było ze Sneijderem? Czy wręcz przeciwnie, będzie to miłość niespełniona jak na koniec okazało się z Holendrem?
Pamiętacie jak narzekał, że klub chciał go zniszczyć? Przykre obrazki ale niestety częste, jeśli mówi się o Interze Mediolan w tym kontekście.
Nie mnie rozważać kto ma rację zazwyczaj. Bo dla mnie Inter jest jeden, jedyny. Inter jest mój i wasz, fanów.
I zgadzam się, nie jest dla wszystkich.
Oby był dla (Sneijd)Eriksena.
Komentarze (9)
no grał dużo i nie przekonywał.