
Stefano Sorrentino wypowiedział się dla TMW Radio na temat sprawy Francesco Acerbiego.
- Znam Acerbiego, grałem z nim w Chievo. Na boisku często mówi się różne rzeczy i dobrze, gdyby tam zostały. Podobało mi się, w jaki sposób to rozwiązali, ale teraz wchodzimy w inne obszary, które mi się nie podobają.
- Szacunek przede wszystkim, ale kiedy grałem w Palermo nazywano mnie "terrone" (Terrone to epitet języka włoskiego, za pomocą którego mieszkańcy północnych Włoch w sposób deprecjacyjny lub żartobliwy wskazują mieszkańców południowych Włoch. Z kolei Włosi z południa nazywają Włochów z północnych regionów polentoni. via Wikipedia), ale nie widzę, żeby ktoś interweniował w tej kwestii.
- To co powiedział Acerbi jest bardzo poważne i jeśli faktycznie tak było to musi zostać ukarany. Ale jeśli nie... to nie ma o czym mówić i niepotrzebnie rozdmuchuje się tę sytuację. Niestety dużo problemów stwarzają tutaj media społecznościowe.
Komentarze (2)