
Dejan Stankovic opowiedział dziennikarzowi pracującemu dla DAZN kulisy jego wizyty w gabinecie Massimo Morattiego, gdy ten był jeszcze prezydentem Interu. Obecny trener serbskiej Crveny Zvezdy udał się tam w celu omówienia warunków przedłużenia swojego kontraktu.
- Kiedy poszedłem na spotkanie do ówczesnego prezydenta Interu Massimo Morattiego, aby porozmawiać o przedłużeniu kontraktu zrobiliśmy sobie po zwykłej kawie i zapaliliśmy papierosy. To nie jest miłe, ale jeśli mamy mówić prawdziwe rzeczy, to prezydent był dżentelmenem. Rozmawialiśmy o piłce, o wszystkich, o sprawach rodzinnych. Następnie wziął długopis i białą kartkę. Napisał: „4 lata” i podpisał: „MM”. Podał mi kartkę i spytał: „W porządku?’. Nie patrząc dalej na kartkę schowałem ją do kieszeni i powiedziałem: „W porządku prezydencie”. Massimo Moratti właśnie taki był. Miał serce na dłoni. Mógł minąć rok, 2,4,7,10 lat, ale nic się w nim nie zmieniło. Jego gest, miłość do piłkarzy i koszulki Interu jest i była niesamowita.
Komentarze (10)
Dobre, nawet nie wiedziałem że Il Drago jarał szlugi