
Legenda Romy i reprezentacji Włoch, Francesco Totti, skomentował narastający konflikt wewnątrz Interu Mediolan, wskazując, że kapitan zespołu, Lautaro Martinez, „nie wybrał odpowiedniego momentu”, by publicznie skrytykować Hakana Calhanoglu.
Napięcia w drużynie stały się widoczne po porażce Interu 0:2 z Fluminense w 1/8 Klubowych Mistrzostw Świata FIFA. Włoskie media skupiły się nie tyle na samym wyniku, co na słowach Lautaro, który ostro skomentował postawę tureckiego pomocnika.
- Tylko oni znają prawdziwe kulisy i dynamikę tej sytuacji, ale szczerze mówiąc, Lautaro nie wybrał najlepszego momentu, by zabrać głos publicznie. Nie wiem, jaka była ich relacja - powiedział Totti w rozmowie ze Sky Sport Italia.
Zapytany, czy to może być efekt rozczarowania po sezonie, w którym Inter nie zdobył żadnego trofeum i przegrał finał Ligi Mistrzów aż 0:5 z PSG, Totti odparł:
- Nie sądzę, to już w zasadzie nowy sezon. Ale kiedy wypowiadają się nie tylko kapitan, ale i prezydent klubu, to znaczy, że sytuacja jest poważna. Gdy wszyscy atakują jednego zawodnika, robi się to niekomfortowe — również dla kibiców.
Komentarze (13)
2) Mecz przegrywają ci co są na boisku a nie ci którzy na boisko nie wchodzą.
3) Klub poraz kolejny próbuje wyciągnąć niewiadomo jaką kase ze spóźnionego transferu. Hakana należało dobrze sprzedać rok temu po mistrzowskim sezonie a nie liczyć na niewiadomo ile po słabym sezonie i gdy drużyna wydaje się być skłucona. Dotego przyszedł za friko więc każde pieniądze to zysk.
Problem leży gdzie indziej i został stworzony przez zarząd który nie widział potrzeby wzmocnienia pierwszego składu przez dwa lata.
Tak się rozsypuje wszystko - trener , piłkarze , cała drużyna bo pozostać będą chcieli głównie dziady . Był projekt nie ma projektu proszę państwa .
Fascynuje je że po wzmocnieniach i wyrzuceniu szrotu teraz niektórzy ustawiają poprzeczke nie na wygranie LM a na top4 w Serie A. To wiele mówi o jakości tego czym dysponował Inzaghi
Wypowiedział słowa pod którymi pewnie 99% osób, którym zależy na klubie by się podpisało. Kogoś coś zabolało mimo braku wskazywania na kogokolwiek palcem? Może dlatego, że ktoś uznał, że ten opis idealnie do niego pasuje?
I to wyciąganie karnych Hakana już mnie męczy. Ostatecznie 100% skuteczności też nie zachował, a jego wielka legenda karnych opiera się głównie na tym, że Lautaro pod tym względem dawał ciała... W innym klubie równie dobrze tych karnych mógłby nie strzelać, bo napastnicy by mu nie pozwolili... Jak wtedy wyglądałyby statystyki Hakana i jego wartość na rynku transferowym? Szczerze to, że nie upadł w tym sezonie na dno zawdzięcza głównie temu, że Lautaro jest słabiutki w tej materii i jakby się uprzeć to powinien mu jeszcze za to dziękować. Po tym sezonie nie stracił totalnie na wartości głównie dzięki tym bramkom z 11 metrów. Nie wiem czy to jest powód do wielkiej dumy na tym poziomie sportowym. Karny powinien być dla piłkarza nagrodą, bo w 90% przypadków to darmowa bramka, której często dany zawodnik nijak nie wypracował. Nawiasem mówiąc to też pokazuje, że (pomijam przestoje - mnie one też drażnią) Lautaro jest bardzo przydatny, bo robi liczby głównie z gry i robi je w każdym kolejnym sezonie. W wielu ligach takimi wynikami jakie on osiąga się zachwycają, a 30-40% tych bramek napastnicy strzelają z karnych, na które często nie zapracowali. Niczego im nie ujmuję, super, że robią to lepiej od naszego kapitana, ale na litość boską na tym poziomie sportowym, przy takich zarobkach chyba damy radę wyszkolić kogoś z podstawowego składu w strzelaniu karnych?
Wkurzają mnie takie publiczne argumenty - przyszedłem za darmo, dajcie mi odejść... W 90% przypadków przyjście za darmo jest tylko w teorii, bo agent zgarnia większą kasę, zawodnik dostaje większą pensję... Nie przyszedł z wolnego transferu z miłości do Interu tylko nie przedłużył kontraktu w poprzednim klubie, żeby mieć lepsze warunki w nowym (czy byłby to Inter czy jakikolwiek inny klub).
Martwiliśmy się o atmosferę w zespole, bo przyjdzie wariat z ligi francuskiej z kiepską opinią... Póki co ten wariat więcej biega i próbuje w meczach (ok, bez efektów, ale próbuje) niż większość starej gwardii, która niby współpracuje w tak świetnej atmosferze.
Balonik pęka... Fakt, szkoda, że w takim momencie, bo to raczej nie zachęca do przychodzenia do klubu...
No parę lat było bez zgrzytów, to się musiało zacząć