
Inter Mediolan przegrał na wyjeździe z Lazio Rzym 0:1. Bramkę na wagę trzech punktów w ostatnim spotkaniu tej kolejki Serie A zdobył dla gospodarzy Miroslav Klose. Jest to drugie z rzędu, po porażce w Neapolu, wyjazdowe niepowodzenie Nerazzurrich.
W stosunku do składu Interu z meczu derbowego z Milanem w Rzymie od początku na boisku zamiast Zanettiego zagrał Kuzmanović. W składzie zabrakło pauzującego za kartki Hugo Campagnaro, którego zastąpił Rolando. Do drugiej linii po przerwie wrócił Alvarez.
Pierwsze 10 minut to mało ciekawy okres wzajemnego badania się przez obie drużyny. Stołeczne SS Lazio od początku wyraźnie skupiało się na grze defensywnej, czekając tylko na błąd prowdzącego grę Interu Mediolan. Od pierwszej minuty najwięcej uwagi defensywa Rzymian skupiała głównie na osobie Rodrigo Palacio, stąd pierwszy strzał Inter zanotował dzięki próbie z dystansu Juana Jesusa. Formacja Brazylijczyka była tą, która zaprezentowała się jednak w pierwszej połowie najgorzej. W 11. minucie obserwowaliśmy nieudaną próbę przelobowania Samira Handanovicia po kompletnym braku komunikacji między Andreą Ranocchią a Jonathanem. Nie był to jedyny błąd obrony Interu, który wykorzystać próbował dobrze dysponowany Candreva.
Gra Interu raziła liczbą niedokładnych lub kompletnie niecelnych podań, głęboko cofnięty był Alvarez. Mało grał z piłką Nagatomo. Lazio doszło do głosu między 30. a 35. minutą meczu. Napór na bramkę Il Biscione powstrzymał jednak Guarin, który obejrzał żółtą kartkę. Nerwy Kolumbijczyka mogły zakończyć się nawet odesłaniem go do szatni. Pomocnika znajdującego się podobno w orbicie zainteresowań Chelsea nie obejrzymy w najbliższym meczu z Chievo ponieważ był on przed tym spotkaniem zagrożony zawieszeniem. Tuż przed ostatnim gwizdkiem w tej odsłonie meczu ciśnienie kibicom Interu podniósł Juan Jesus, który nieatakowany fatalnie podawał do wściekłego później Handanovicia.
Już od pierwszego gwizdka w drugiej połowie było widać ciąg dalszy koszmarnego osamotnienia w ataku Rodrigo Palacio. Pewniejsze wydawały się jednak odrobinę interwencje formacji obronnej, głównie Jesusa. Od 50. minuty, wobec wiejącego nudą spotkania, zaczął rozgrzewkę Diego Milito. Pierwszą godną wspomnienia sytuacją drugiej połowy jest kompletnie nieudany strzał Ranocchii, po nieskładnej, dość przypadkowej akcji dwóch graczy. Inter mozolnie i z trudem zdobywał każdy metr do bramki Lazio. Często pojawiały się problemy z przyjęciem i opanowaniem piłki.
W 60. minucie na boisku zameldował się Mateo Kovacić. Miejsca na boisku ustąpił mu inny zawodnik z Bałkanów - Zdravko Kuzmanović. Minutę później wreszcie zagrały skrzydła, po dośrodkowaniu Jonathana, Yuto Nagatomo strzelał jednak głową prosto w dobrze ustawionego Berishę. W grze Interu zabrakło, przypisywanego wejściu młodego Mateo, "szarpnięcia".
Na dwadzieścia minut przed końcem meczu pierwsze ostrzeżenie Interowi dał Miroslav Klose, który był bardzo bliski wykończenia szybko wyprowadzonej przez Lazio kontry. Inter nie potrafił zagrozić rywalom, mogąc postraszyć tylko jednym celnym strzałem w statystykach. Tylko funkcję informacyjną "ku przestrodze" dla zarządu miała chyba zmiana Fredy Guarina za Diego Milito. Ociężały po długim rozbracie z piłką napastnik osiągnął w tym meczu jedynie dwukrotne złapanie na pozycji spalonej. Gra mediolańczyków bez Guarina wyglądała jeszcze gorzej niż wcześniej i taka skala braku pomysłu na jakąkolwiek akcję musiała skończyć się brakiem punktów. W 81. minucie prowadzenie gospodarzom strzałem z powietrza dał Klose. Niemiec wyprzedził w polu karnym źle ustawionego Ranocchię i wykończył podanie z boku boiska Candrevy.
Dwie minuty po stracie gola na placu gry pojawił się jeszcze Javier Zanetti w miejsce wspominanego reprezentanta Włoch - Ranocchii, mimo tak złego obrazu gry drużyna nawet na doliczony czas spotkania nie zmieniła ustawienia na grę czterema obrońcami. Szansą na bramkę wyrównującą zapachniało w 89. minucie przy błędzie Lazio z wyprowadzaniem piłki z własnej połowy. W stronę bramki Berishy popędzili Milito i Palacio. Ten drugi nie opanował jednak podawanej mu za plecy piłki.
Inter źle zaczyna rok i bez punktu wraca z Rzymu do Mediolanu. Zespół niepokojąco utracił zdolność do przyśpieszenia akcji, problemem może być również brak pewności siebie nawet po wygranych z Milanem Derbach. Miejmy nadzieje, że najbliższy tydzień będzie miał na piłkarzy Mazzarriego lepszy wpływ nież długa, świąteczna przerwa.
Lazio Rzym 1:0 Inter Mediolan
Bramki: 81' Klose
Kartki: 21' Dias, 36' Radu, 36' Guarin, 39' Alvarez, 87' Ledesma
LAZIO: 1 Berisha; 3 Dias, 8 Hernanes, 11 Klose, 15 Gonzalez, 19 Lulic, 20 Biava, 24 Ledesma, 26 Radu, 29 Konko, 87 Candreva
Ławka: 55 Guerrieri, 95 Strakosha, 2 Ciani, 5 Biglia, 7 Felipe Anderson, 10 Ederson, 14 Keita, 23 Onazi, 27 Cana, 39 Cavanda, 85 Novaretti, 99 Floccari
Trener: Edy Reja
INTER: 1 Handanovic; 23 Ranocchia, 35 Rolando, 5 Juan Jesus; 2 Jonathan, 11 Alvarez, 19 Cambiasso, 17 Kuzmanovic, 55 Nagatomo; 13 Guarin; 8 Palacio
Ławka: 30 Carrizo, 12 Castellazzi, 4 Zanetti, 6 Andreolli, 7 Belfodil, 9 Icardi, 10 Kovacic, 16 Mudingayi, 18 Wallace, 22 Milito, 25 Samuel, 31 Pereira
Trener: Walter Mazzarri
Arbiter: Damato
Asystenci: Costanzo, Vuoto
Asystenci bramkowi: Celi, Gervasoni
Arbiter techniczny: Musolino
Komentarze (78)
Obrońcy wymieniają trzy, cztery podania a pomocnicy stoją i czekają Bóg wie na co, zamiast wyjść na pozycje. Równie dobrze mógłbym sobie zdjęcie z meczu wstawić bo taka była dynamika akcji.
Guaro fochy strzela mało brakowało a zarobiłby czerwona kartkę. Na trenera nawet nie spojrzał schodząc z boiska. Van Gaal to takiego Robbena za szmaty chwycił na meczu LM, opieprzył przy 70 000 ludzi i milionami przed telewizorami za takie lekceważenie.
Dobra, żarty na bok tutaj nie ma z czego sie cieszyć. Na półmetku rozgrywek doszliśmy do momentu w którym Hellas nas wyprzedza. Projekt ,,młodzież-doświadczenia" działa tam fenomenalnie, nasz zarząd powinien pojechać do miasta Romea i Julii na szkolenie z tego zakresu.
Ale trzeba ocenić to co mamy, a sytuacja przyprawia o niesmak. przechodzimy do sedna grzechów Mazzariego:
-Handanovic- miał być top3 w SA na swojej pozycji, a póki co bardziej zasługuje na miano jednego z najbardziej przereklamowanych z ery ,,po Mourinho". Niby ciężko, żeby coś zdziałał bez obrony, ale litości, ile razy Julio w pojedynke ratował nam punkty? Samir powinien dostąpić jakiegoś sporego wstrząsu, może by mu to pomogło i zaczął bronić zgodnie z oczekiwaniami.
- ,,stoper wieczny talent"- może za 5 lat ustabilizuje forme i zacznie grać po prostu równo i solidnie. bezwzględnie do wymiany.
-boki ,,obrony"- o ile Yuto i nasz kowboj dają jakoś radę w ofensywie to należy poddać w wątpliwość ich umiejętności defensywne. w takim razie nie lepiej, dać tam kogoś ultra ofensywnego? kogoś o charakterystyce Quaresmy, Di Marii czy Lavezziego. żadnych kuźwa wingbacków, fullbacków, wahadłowych czy innych gówiem, które są okaleczaniem, ułomnością taktyki, bo jaki jest pożytek z tych pozycji?
-pozycje i wybór piłkarzy- hehe moje ulubione. w wyjściowej jedenastce gra człowiek bez formy i umiejętności, rozgrywający jako środkowy pomocnik, środkowy pomocnik jako rozgrywający i wolny elektron jako snajper, a nasz diament jedyne co ma oszlifowane to dupe od ławki. Poważnie, Panie Mazzari?
-taktyka- o tym ułomnym bękarcie nie chce nic mówić wystarczy spojrzeć na popis Juventusu w LM. Europa wie o braku...wszystkiego w tym zestawieniu, ale Walter poszedł dalej... 3 5 1 1, gdzie piłkarze nie grają na swoich naturalnych pozycjach.
Ile frustracji może wywołać porażka ze słabo dysponowanym w tym sezonie Lazio. Ide do apteki po maść na ból dupy. Dwie tubki, bo mamy otwarte okienkn transferowe...
Luzik. Spiszcie następne 2 lata na straty