
Bycie kibicem Interu sprawia, że nigdy nie narzeka się na nudę. Cały czas w czarno-niebieskim świecie dzieją się rzeczy, o których można dyskutować godzinami, a ostatnie tygodnie są na to idealnym przykładem. Kryzys formy, sprawa Icardiego, zawirowania w szatni to tematy bardzo gorąco i szeroko omawiane w mediach. O tych i innych sprawach porozmawialiśmy z Mikołajem Krukiem, ekspertem w telewizji Eleven Sports i równocześnie kibicem Nerazzurrich. Zapraszamy do przeczytania wywiadu!
Red: Jesteś Interistą, więc tradycyjne pytanie - skąd sympatia do tego akurat klubu? Tak jak w wielu przypadkach, rozpoczęła się od jakiegoś konkretnego zawodnika, który wtedy akurat grał w drużynie Nerazzurrich?
Mikołaj Kruk: Historia mojej relacji z Interem przypomina trochę historię powstania Interu. Od dziecka interesowałem się piłką, a z racji koligacji rodzinnych, głównie włoską. Pierwszy szalik, jaki miałem, to był szalik Milanu. Dostałem go w prezencie i to sprawiło, że zacząłem sympatyzować z drużyną Rossonerich. W końcu w ręce wpadła mi książka o historii Milanu i był tam bardzo ciekawy fragment o Interze i jego powstaniu. Niedługo później przeszedłem na drugą stronę rzeki.
W zeszłym roku dołączyłeś do zespołu Eleven Sports, wcześniej pracowałeś w kilku rozgłośniach radiowych. Od zawsze marzyłeś, żeby zostać dziennikarzem i właśnie od tej strony patrzeć na sport?
- Od zawsze wiedziałem, że chcę pracować przy sporcie. Sam zawodowo uprawiać go nie mogłem z przyczyn zdrowotnych, ale było kilka innych ścieżek by z pasji nie rezygnować. Na poważnie podszedłem do tego, gdy dostałem się na AWF w Warszawie. Potem pojawiła się szansa pracy w radiu i tak to się potoczyło.
Pracujesz obecnie przy lidze włoskiej. Często zdarza się, że omawiasz spotkania Interu. Jak trudno jest zachować w takiej sytuacji obiektywizm? Zdarza się, że trzeba się pilnować, by nie powiedzieć za dużo, w sytuacji kiedy np. pada bramka dla Interu?
- Można powiedzieć, że nauczyłem się być obiektywny w temacie Interu. Umiem ocenić negatywnie występ zespołu czy zawodnika, albo pochwalić gdy drużyna lub piłkarz na to zasługuje. Potrafię panować nad emocjami, więc nie mam z tym problemu.
Zdarzają się różne dogryzki od kolegów z redakcji, kiedy Inter przegrywa? Wśród użytkowników naszego serwisu często panuje przekonanie, że niektórzy redaktorzy Waszej stacji zdecydowanie nie pałają miłością do Nerazzurrich.
- Oczywiście, że się zdarzają, ale nie są to klasyczne złośliwości. To szyderka na wysokim poziomie. Poza tym to działa we wszystkie strony. Gdy przegrywa Napoli to dostaje za swoje, gdy fatalnie gra Roma to ma przechlapane, gdy słabo zagra Juve to jest brutalnie sprowadzane na ziemię. Tak samo jest z Lazio, Milanem, Interem i całą resztą drużyn we Włoszech i nie tylko.
W ostatnim czasie z Interem kojarzy się właściwie jeden temat - Mauro Icardi. Zawirowania wokół kontraktu, odebrana opaska kapitańska, napływające informacje o różnych niesnaskach w drużynie. Podpisałbyś się pod stwierdzeniem, że Mauro mógł zostać, a nawet w pewnym stopniu już stawał się legendą klubu, a teraz wszystko rozmienił na dobre?
- Mam problem z Icardim. Uważam, że to świetny napastnik, ale wydaje mi się, że jest niedojrzały jako człowiek co przekłada się na jego karierę. O ile „błędy młodości”, czyli np. kwestie wypływające z jego biografii, można jeszcze jakoś przełknąć, to ostatnie wydarzenia są nie do zaakceptowania. Kapitanem Interu powinien być absolutny wzór, jak Javier Zanetti w poprzednich latach czy Giacinto Facchetti w przeszłości. Wydaje mi się, że Icardi nie ma świadomości z czym się mierzy i na tyle silnej osobowości, by taki ciężar udźwignąć.
Tak jak kierownictwo klubu, też uważasz, że Icardi powinien zmienić agenta? Gierki prowadzone przez Wandę od dłuższego czasu w dużej mierze wpłynęły na to, co teraz się dzieje.
- On sam powinien do tego dojść, że to działa na jego niekorzyść. Jak się okazuje Pani Nara nie ma wystarczająco dużych umiejętności by prowadzić rozmowy na takim szczeblu. Do tego dochodzi cała medialna szopka, którą z uwielbieniem prowadzi, myśląc chyba że to wzmacnia jej pozycję negocjacyjną. To niedorzeczne. Zresztą większość piłkarzy, która angażowała członków rodziny w roli agentów potem z tego rezygnowała, a najczęstszą przyczyną był brak odpowiedniej wiedzy i profesjonalizmu.
Według wielu opinii wielu, Icardi powinien zostać latem sprzedany. Jak bardzo realny jest to scenariusz Twoim zdaniem? Włoskie media sugerują przejście do Juventusu. To byłby siarczysty policzek dla Nerazzurrich.
- Śledzę ligę włoską tak długo, że jestem w stanie uwierzyć w każdy scenariusz i żaden mnie nie zaskoczy.
Jaka w ogóle czeka, byłego już kapitana, najbliższa przyszłość? Badania wykazały, że kontuzji nie było, ale Icardi na Rapid powołania nie dostał. La Gazzetta dello Sport pisała o tym, że czeka na przeprosiny, co już w ogóle byłoby absurdem.
- Nie potrafię przewidzieć, co się wydarzy. Ta rozgrywka między piłkarzem i klubem jest tak absurdalna i zabrnęła tak daleko, że nie wiadomo, jaki będzie jej koniec. Może być tak, że Icardi w końcu dogada się z klubem i będzie grał w Interze jeszcze kilka lat, ale równie prawdopodobne jest to, że na przykład przesiedzi resztę sezonu na ławce rezerwowych i latem odejdzie.
Zostawmy Icardiego. Inter ponownie w okresie zimowym wpadł w niemały dołek. Zmieniają się zawodnicy, zmieniają się trenerzy, a od kilku lat cały czas praktycznie dzieje się to samo? Z czego to wynika Twoim zdaniem?
- Z chaosu organizacyjnego, który Inter ma w swoim DNA. Według mnie hasło „Pazza Inter” nie dotyczy tylko szalonej gry drużyny na boisku, ale także tego, a kto wie czy nie przede wszystkim tego, co się dzieje w gabinetach władz klubu. Od czasów Massimo Morattiego można mówić o czystym szaleństwie, czy to decyzyjnym czy transferowym. Przez te wszystkie lata efekty w postaci wielkich sukcesów były widoczne tylko kilka razy, a wyjątkowy był tylko 2010 rok. Każdy kibic tego klubu żyje nadzieją, że to się kiedyś zmieni. Nie jest łatwo być kibicem Interu i chyba nie muszę tego dokładniej wyjaśniać.
Jak oceniasz dotychczasową pracę wykonaną przez Luciano Spallettiego? Włoski szkoleniowiec co prawda wprowadził Inter do Ligi Mistrzów po wielu latach przerwy, ale coraz częściej zarzuca mu się brak progresu drużyny. Czy jest to trener, z którym Nerazzurri są w stanie zrobić kolejny krok do przodu? A jeśli nie on, to kto powinien w lecie objąć stery w czarno-niebieskiej części Mediolanu? Conte? Mourinho? Może kto inny?
- Wydaje mi się, że Luciano Spalletti doszedł już do ściany i nie będzie w stanie jej przebić. Drużyna przestała się rozwijać, a pomysł na grę oparty na tysiącach dośrodkowań to dość archaiczny model. Uważam, że z tą grupą piłkarzy można zrobić dużo więcej. Marzy mi się żeby Inter objął Klopp albo Guardiola. Z realnych opcji optymalny byłby Simeone, ale w najbliższej przyszłości będzie o to ciężko. Mourinho moim zdaniem potrzebuje dłuższych wakacji, bo zaczął lekko odlatywać. Conte to ciekawy pomysł, bo uważam że w Interze potrzebny jest taki trener, jaki jest ten klub, czyli lekko szalony. Nie jestem natomiast entuzjastą dawania szans trenerom, którzy nieźle radzili sobie w mniejszych klubach Serie A, bo taki system w Interze się nie sprawdza.
Wielu ekspertów i kibiców zachwycało się letnim okienkiem transferowym w wykonaniu Interu. Tymczasem Vrsaljko już w Interze nie zagra, Keita nie do końca jeszcze wypalił, Nainggolan to osobna historia. Kto ze sprowadzonych zawodników najbardziej Cię rozczarował, a kto jest Twoim zdaniem najlepszym transferem?
- Pomysł z Vrsaljko był kompletnie nietrafiony i to efekt tego, o czym mówiłem wcześniej, czyli niezrównoważonej i nie do końca przemyślanej polityki transferowej, ale to osobna kwestia. Z piłkarzy, którzy przyszli ostatnio najbardziej imponuje mi Politano. Ma umiejętności, boiskową inteligencję i czuję, że Inter będzie miał z niego duży pożytek. Powoli, ale systematycznie rozkręca się Lautaro Martinez. Dobrze radzi sobie de Vrij. Mam nadzieję, że Nainggolan i Keita Balde nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, chociaż to mocno życzeniowe myślenie. Liczyłem natomiast, że więcej zespołowi da Asamoah.
W lecie do Interu z wolnego kontraktu dołączy Diego Godin. To bardzo poważne wzmocnienie defensywy Nerazzurrich. Kto oprócz niego powinien zasilić szeregi mediolańskiego klubu? Które pozycje najbardziej potrzebują wzmocnienia?
- Doświadczenie Godina bez wątpienia się przyda, chociaż nie widzę go na boisku jednocześnie z de Vrijem i Skriniarem, którzy tworzą coraz bardziej zgrany duet. Przydałaby się większa konkurencja na bokach obrony, ale to temat wałkowany od lat. Ewentualnie piłkarze, którzy potrafiliby grać, jako wahadłowi w innym systemie. Takich z kolei mam wrażenie jest deficyt. Brakuje mi w Interze kombinacyjnej gry w środku pola. Potrzeba kogoś, kto będzie potrafił np. „poklepać” z Brozoviciem i zagrać prostopadłą piłkę do napastnika. Podobne myślenie jest chyba w klubie, skoro robi się podchody pod Modricia czy Rakiticia. A co do napastnika, to kto wie czy, z wiadomych przyczyn, nie będzie to za chwilę pozycja, na której będzie trzeba priorytetowo poszukać nowych nazwisk.
A kto powinien zespół opuścić?
- Będę brutalny: trener. Co do piłkarzy to, oprócz Candrevy i Mirandy, dałbym im szansę pod wodzą innego szkoleniowca.
Niedawno Inter bardzo wzmocnił się od strony organizacyjnej - do ekipy kierowniczej dołączył Beppe Marotta. Z jednej strony świetny fachowiec, z drugiej były dyrektor generalny Juventusu. Co sądzisz o jego przejściu do Nerazzurrich?
- Nie ukrywam, że pokładam duże nadzieje z przyjściem Marotty. Liczę, że będzie tak samo skuteczny jak w poprzedniej firmie i uporządkuje wszystkie sprawy. To, że przyszedł z Juventusu ma mniejsze znaczenie.
W dzisiejszej piłce niesamowite przychody uzyskuje się poprzez odpowiednie wykorzystywanie powierzchni komercyjnej własnego stadionu, czego przykładem jest Stara Dama. Kilkanaście dni temu padły deklaracje zarówno ze strony Interu, jak i Milanu, o wspólnym remoncie San Siro. Wiadomo, że nie jest to stadion nowy, a przede wszystkim jest to stadion miejski, co uniemożliwia znacznie większe przychody np. z tzw. dnia meczowego. Czy remont tego obiektu to słuszna decyzja? Z tak bogatym właścicielem jakim jest grupa Suning oraz mniejszościowym udziałowcem LionRock może lepszym rozwiązaniem byłaby budowa nowego stadionu?
- I to jest ten moment, w którym serce kłóci się z rozumem. San Siro to „La Scala” świata futbolu. Kto był tam kiedykolwiek na meczu ten wie, o czym mowa. Owszem, ma swoje lata, ale nie jest też prastary i solidny lifting dobrze by mu zrobił. Ale jeżeli władze dojdą do wniosku, że bardziej opłacalne będzie wybudowanie nowego obiektu i przenosiny to, zrozumiem tę decyzję.
Można powiedzieć, że obecny sezon Serie A jest już chyba rozstrzygnięty. Juventus ku uciesze Interistów został w pierwszym spotkaniu 1/8 finału LM sprowadzony na ziemię przez Atletico, ale można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że dowiezie pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Także Napoli powinno bezpiecznie ukończyć sezon na drugim miejscu. Co dalej? Inter ma jeszcze kilkupunktową przewagę nad rywalami, ale coraz bardziej naciska np. Milan z fenomenalnym Krzysztofem Piątkiem w składzie. Nerazzurri dowiozą do końca to miejsce gwarantujące grę w Lidze Mistrzów?
- Mam nadzieję, że tak się stanie, chociaż co do tego, że utrzymają się na trzecim miejscu pewności nie mam. Milan gra coraz lepiej i kluczowe mogą się okazać derby, które odbędą się 17 marca. Nie zmienia to faktu, że miejsce w „czwórce” jest priorytetem, a jego brak byłby gigantycznym krokiem wstecz dla klubu.
Po letnim okienku transferowym krążyła opinia, że to Inter może być tą drużyną, która realnie podejmie walkę z Juventusem o Scudetto, ale życie jednak zweryfikowało to wszystko. Jak Ty przewidywałeś układ sił przed startem ligi?
- Nie miałem wątpliwości, że Juventus będzie faworytem, ale że aż tak odsadzi konkurencję to się nie spodziewałem. Nie wierzyłem za bardzo w narrację pt. Inter jako anty Juve, ale też nie sądziłem, że drużyna Spallettiego będzie tak odstawać w tabeli od Napoli. I tu wracamy do tematu potencjału drużyny i umiejętności wykorzystania jej możliwości.
Inter walczy obecnie w Lidze Europy. W poprzednich latach Nerazzurri niezbyt poważnie podchodzili do tematu gry w tych rozgrywkach. Jak daleko zajdą w tym sezonie? Podobno Steven Zhang żąda trofeum, a LE to ostatnia szansa na triumf.
- Spalletti ma nóż na gardle, więc nie może odpuszczać w żadnych rozgrywkach. Puchar Włoch mu odjechał, miejsce gwarantujące grę w Lidze Mistrzów nie jest pewne, więc walka w Lidze Europy to obowiązek.
Kończąc rozmowę muszę o to zapytać. Czytasz regularnie nasz serwis, nie tylko prywatnie, ale np. kiedy przygotowujesz się do pracy?
- Zaglądam dosyć często, ale robię to głównie, gdy jestem poza domem. Po prostu sprawdzam czy wydarzyło się coś nowego. Jeżeli chodzi o przygotowanie do pracy to każdy ma swój system. Głównie korzystam z włoskich źródeł, bo dzięki temu mam stały kontakt z językiem i się rozwijam.
Dziękuję za rozmowę.
Pytania przygotował zespół redakcyjny portalu FcInter.pl
Wywiad przeprowadził domin98
Komentarze (16)
Nie zgodzę się natomiast odnośnie Spallettiego. Przy mniejszym bałaganie w kadrze on na pewno jest w stanie rozgrywać z Interem lepsze sezony. Nie uwierzę, że w Romie mógł robić 80 i 87 pkt w sezonie i strzelać po 90 goli, a tutaj nie bo nie.
Wicemistrzostwo to byłby jakiś postęp a tak...
Pozdr.