
Fabrizio Biasin w programie Telelombardia wypowiedział się na temat mercato Nerazzurrich. Dziennikarz mocno powiązany z Interem przyznał:
- Przykro mi z powodu odejścia Pavarda, ale pamiętam, co powiedziałem na początku okna transferowego: w mojej głowie zawsze istniała możliwość, że odejdzie tego lata, do tego stopnia, że byłem zaskoczony, że został i nawet zmienił numer na koszulce. Kiedy oddaje się takiego zawodnika, trzeba znaleźć kogoś, kto sprosta zadaniu zastąpienia go.
- Na szczęście miałeś tę kartę w ręku, w postaci Akanjiego, który jest świetnym piłkarzem i będzie świetnym zastępstwem. Ale w mojej głowie, a także w głowach tych, którzy mniej więcej opowiadali nam jak może wyglądać rynek transferowy, wyobrażaliśmy sobie dodatkowy element w obronie, być może młodego zawodnika, który mógłby się rozwinąć, tak aby w przyszłym roku, kiedy wiekowi zawodnicy odejdą, byli gotowi do gry.
- Tego elementu jednak nie ma. Mówiono o Leonim, o de Winterze również, który potem trafił do Milanu. Ostatecznie Palacios pozostał i wiemy, że jest ostatni w kolejce do gry. Wczoraj został nawet wykluczony z kadry na Ligę Mistrzów, zgodnie z oczekiwaniami. Powiedzmy więc otwarcie, że panuje wśród nas przekonanie, że warto było sobie wyobrazić jeszcze jednego zawodnika w tej formacji.
- Nie znaleźli odpowiedniego profilu, więc go nie podpisali. Zachowali jednak budżet, żeby to zrobić, nie wiem, czy już w styczniu, być może. Może go nam jednak trochę brakować. Cieszę się, że Akanji się pojawił. Przynajmniej sprowadzili do Interu zawodnika, który wygrał Ligę Mistrzów, jest reprezentantem Szwajcarii i jest w pierwszej dziesiątce najlepszych obrońców w Europie.
Komentarze (10)
Gwiazdę też ktoś obiecał, tyle warte ich słowo