
Były pomocnik Juventusu i Romy Zbigniew Boniek nie ma wątpliwości, że decyzja o przyznaniu Interowi rzutu karnego nie podlega żadnym dyskusjom.
W rozmowie z włoskim nadawcą Radio Anch'io Lo Sport Polak ubolewał również nad łatwością, z jaką niektórzy gracze padają na ziemię we współczesnej grze.
W starciu Interu z Juventusem wielu graczy domagało się fauli, rzutów wolnych i karnych, a mecz ostatecznie rozstrzygnął rzut karny za faul Alvaro Moraty na Denzelu Dumfriesie.
Bianconeri mieli swoją szansę, gdy pomocnik Denis Zakaria został obalony przez Alessandro Bastoniego tuż przy krawędzi pola karnego, ale sędzia i VAR uznali, że akcja wydarzyła się tuż poza polem karnym, więc przyznali tylko rzut wolny.
W obu przypadkach i przez cały mecz zawodnicy nieugięcie apelowali do sędziego, w tym obrońca Bianconerich Matthijs de Ligt i napastnik Dusan Vlahovic, którzy starali się wymusić rzuty karne praktycznie bez kontaktu, a to jest aspekt gry, za którym Boniek nie przepada.
- Jak zawsze w tych meczach, dominowały kontrowersje. To, co mnie denerwuje, w dzisiejszym futbolu, to kiedy gracze ważący 90 kg czują ten jeden mały dotyk na twarzy, a potem padają teatralnie. W oparciu o przepisy jest to wyraźna kara, ale czuję, że są trochę za łagodnie traktowani.
Komentarze (6)
Rzecz jasna i w tej ocenie trudno się z nim nie zgodzić.
Ale czasami, a nawet często przecina, nie da dojść do głosu, nie przyjmuje krytyki, obejrzyjcie jego wypowiedzi np odnośnie sousy czy brzeczka i nie mówię o pytaniach od osób jak Kowal, ale ludzi inteligentnych
Pan nieomylny,wszystko robi /zrobił perfect