
Denzel Dumfries został sprowadzony do Interu w celu załatania ogromnej dziury powstałej po odejściu Achrafa Hakimiego. Początek włoskiej przygody Holendra był trudny, ale w ostatnim czasie jego forma uległa zdecydowanej poprawie. Teraz były gracz PSV Eindhoven może być dodatkową bronią w arsenale trenera Simone Inzaghiego.
Włoski szkoleniowiec cały czas wierzył w tego zawodnika, nawet pomimo początkowych niepowodzeń, których kulminacją był pechowo sprokurowany rzut karny w końcówce meczu z Juventusem. Po tym spotkaniu wszystkim wydawało się, że do składu na dłużej wskoczy znajdujący się w dobrej formie Matteo Darmian. Włoch niedługo później doznał jednak urazu, który wyeliminował go z gry na dłużej. To otworzyło drogę do odkupienia dla Dumfriesa.
Grudzień okazał się dobrym miesiącem dla 25-letniego gracza, który wskutek kontuzji kolegi dostał większą szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności. Podobnie do Hakimiego, którego forma zaczęła rosnąć w tym samym okresie, Dumfries przed końcem roku zaczął w końcu pokazywać swoje walory. Wiarę w holenderskiego zawodnika cały czas posiadał sztab szkoleniowy oraz koledzy z szatni. Dowodem tego była ogromna radość wszystkich zawodników po bramce z Romą, która było swoistym przełomem dla prawego wahadłowego.
- Najlepsza forma Hakimiego cały czas pozostaje w pamięci wszystkich. Dziedzictwo, z którym musi mierzyć się Dumfries jest ogromne. Holender nigdy nie będzie taki sam jak Marokańczyk, bowiem posiada inne parametry fizyczne i techniczne. Cały czas ma on jednak ogromny margines rozwoju. Przekonanie, że ściągnięto odpowiedniego zawodnika nigdy nie zostało zachwiane. Wiara szatni w umiejetności zawodnika cały czas była ogromna - czytamy w dzisiejszym wydaniu Corriere dello Sport.
Komentarze (21)