We Włoszech trwa żywiołowa dyskusja na temat używania VAR-u przez arbitrów w Serie A. Oczywiście, obie strony mają swoje argumenty, a w tym sporze ciężko szukać konkretnego i jednoznacznego rozwiązania.
Włoscy sędziowie narzekają twierdząc, że technologia dała prawo każdemu kibicowi i członkowi klubu do podważania decyzji na boisku. Arbitrzy nazywają VAR swoim przekleństwem, powołując się na sytuacje, które mają miejsce praktycznie w każdej kolejce. Sędziemu trudno podejmować szybkie decyzje, gdyż każda z nich jest od razu negowana przez piłkarzy (i często trenerów), którzy sugerują żeby każdy szczegół był sprawdzany w powtórkach. Stąd, w ostatnim czasie, coraz częściej widzimy pokazywanie kartek ludziom ze sztabów szkoleniowych.
Krytyka sędziów
Z drugiej strony ciężko jednak bronić pracę włoskich sędziów. Od początku sezonu powtarzają się karygodne błędy, które często prowadzą do niesłusznego tracenia punktów przez pokrzywdzony zespół. Wystarczy podać najświeższy przykład z ostatniej kolejki, kiedy Sottil był ewidentnie faulowany w środku pola przez Jordana Lukaku w meczu Fiorentiny z Lazio, a mimo to, arbiter główny nawet po użyciu VAR-u nie dopatrzył się przewinienia (Lazio zdobyło wtedy bramkę).
od lewej: błędy popełnione / sytuacje w których należało użyć VARU, m.in. karny na Biraghim w meczu Inter - Parma, kontrowersje z meczów Bologna - Sampdoria, Torino - Cagliari oraz wspomniany wyżej faul Lukaku. po prawej natomiast sytuacje, gdzie prawidłowo użyto VAR.
Zbyt długa praca VAR-u
I tutaj ponownie pojawia się stanowisko sędziów, którzy narzekają na techniczny aspekt systemu. We Włoszech weryfikacja spornych sytuacji trwa czasem nawet 7 minut, co jest precedensem w skali Europy, ponieważ w żadnej innej lidze VAR nie działa tak "wolno". Arbitrzy twierdzą, że długo nie otrzymują odpowiednich powtórek i system powinien pracować dużo sprawniej. Młodzi sędziowie obawiają się także odejścia z funkcji arbitra Daniele Orsato oraz Gianluci Rocchiego, którzy uważani są za najlepszych na Półwyspie Apenińskim. Pojawia się ryzyko, że po ich przejściu na emeryturę zapanuje prawdziwy chaos we włoskim sędziowaniu.
Dodatkowo, niedawno mówiło się o propozycji wprowadzenia "challengów", gdzie w trakcie meczu trener miałby prawo skorzystać z powtórki, kiedy uzna, że korzyść należy się jego drużynie. W środowisku sędziowskim taki system uznaje się za całkowitą utratę autorytetu arbitra.
Jednak patrząc na niektóre decyzje, ciężko czasem nie odnieść wrażenia, że kilku sędziów lekceważy podpowiedzi z wozu VAR, aby pokazać, że przewyższają oni technologię i to do nich należy ostateczne rozstrzygnięcie dotyczące danych sytuacji.
Na sam koniec nasuwa się jednak smutny wniosek, że mimo wszelkich wątpliwości aktualne działanie systemu wideopowtórek i pracy sędziów posiada najlepszą z możliwych form. W takim wypadku, ciężko będzie zmienić obecny stan rzeczy.
Komentarze (15)
Sędzia w biegu może dużo nie zauważyć
Tfffu