Ostatnie wyniki Interu stawiają pod znakiem zapytania metody szkoleniowe, jakie stosuje Simone Inzaghi. La Gazzetta dello Sport wytyka trenerowi Nerazzurrich, że jego zespół jest przewidywalny i czytelny dla rywali.
Wśród wielu zarzutów dziennikarze szerzej analizują dwa. Zastanawiają się, dlaczego trener Interu nie chce dać szansy Kristjanowi Asllaniemu, a zamiast niego woli postawić na słabego Gagliardiniego. Albańczyk pokazał w tych spotkaniach, w których udało mu się zagrać, że drzemie w nim potencjał. Dostrzegli to również działacze mediolańskiego klubu, którzy zdecydowali się na jego wykupienie z Empoli. Postawienie na 21-latka mogłoby odciążyć grę zespołu i wcale nie zmniejszyć jego jakości, bo tę niewątpliwie obniża wychowanek Atalanty. Władze klubu twierdzą, że w tym roku Albańczyk ma trenować z zespołem, uczyć się jak najwięcej, a w następnym dostanie dużo więcej minut na boisku. Wielu nie kupuje tego wytłumaczenia i uważa, że lepiej wpuścić już teraz Asllaniego, niż mającego pożegnać się z klubem Gagliardiniego. Na zakończenie tematu przywołuje się wystawienie Carboniego w meczu ze Spezią w sytuacji, która wydawała się idealna, aby dać szansę młodemu pomocnikowi.
Kolejną rzeczą, która kłuje w oczy dziennikarzy jest przywiązanie trenera do systemu 3-5-2. W ostatnim meczu nastąpiła zmiana taktyki i w ataku grali razem Lukaku, Dzeko i Lautaro, ale można było odnieść wrażenie, że zespół nie wie do końca jak ma grać w tym systemie. Pomocnicy słabo wspierali w nim ofensywny trójząb. Brak zaskoczenia sprawia, że Inter jest przewidywalny dla rywali, dlatego takie klapy jak mecz ze Spezią nie są dziełem przypadku i w przyszłości na pewno się powtórzą.
Komentarze (8)
Co ciekawe jedne i drugie opinie są poprawne. Tylko weźmy poprawke jeszcze na to, że to piłkarze grają a nie trener. Na tą chwile można zarzucić trenerowi dwie rzeczy: 1. to że wystawia bramkarza, który od zeszłego sezonu powinien już grzać ławe. 2 to brak konsekwencji wyboru kapitana. Co mecz to ktoś inny.
Ciekawa teoria.To po co trenerzy w ogole?