
Inter sprowadzając Matteo Darmiana i Federico Dimarco widział ich w roli dublerów dla zawodników z pierwszego składu. Tymczasem okazało się, że zawodnicy których mieli odciążać w trakcie sezonu nie mogą wygrać z nimi rywalizacji o miejsce w wyjściowym składzie.
Gdy klubu miał przyjść Darmian część kibiców była nieprzychylnie nastawiona do tego transferu. Wielu uważało, że były zawodnik Parmy jest za słaby, aby grać w takim klubie jak Inter oraz że ze względu na wiek nie rokuje, aby mógł w przyszłości decydować o obliczu zespołu lub być w ogóle użytecznym. Z biegiem czasu okazało się, że z roli rezerwowego 33-latek stał się w obecnym sezonie podstawowym zawodnikiem. Darmian gra regularnie, a jego boiskowe popisy z ławki rezerwowych ogląda Denzel Dumfries, dla którego miał być alternatywą.
Federico Dimarco był ściągany z Hellasu, aby zmieniać najpierw Ivana Perisicia, a obecnie Robina Gosensa. 25-latek miał również zastępować podczas nieobecności Alessandro Bastoniego. Początkowo Włoch przegrywał rywalizację z włoskim obrońcą, a także z Chorwatem. Po odejściu tego ostatniego do Anglii Dimarco szykowany był na dublera dla Robina Gosensa. Okazało się, że Niemiec prezentuje się co najwyżej przeciętnie, a nikt nie wyobraża sobie lewego wahadła w obecnym sezonie bez wychowanka Interu.
Komentarze (9)