
Już jutro wieczorem Inter zmierzy się na własnym stadionie z AC Monzą w ramach rozgrywek ligowych. Po przeciwnej stronie znajdzie się były zawodnik Nerazzurrich, Michele Di Gregorio, który w poprzednim letnim oknie transferowym dołączył na zasadzie transferu definitywnego do zespołu prowadzonego przez Raffaele Palladino.
25-letni bramkarz, który jest wychowankiem Interu w rozmowie z dziennikarzami DAZN przyznał:
- San Siro to najpiękniejszy stadion, na którym kiedykolwiek grałem. Doświadczyłem go jako kibic, gdy byłem dzieckiem. Grałem tam przeciwko Milanowi, ale starcie z Interem będzie miało zupełnie inny smak i na pewno będzie piękniejsze.
- Mamy pozytywne momenty, ale wciąż brakuje nam kilku punktów do osiągnięcia naszego celu. Monza, po przygodzie w Interze, była pierwszym miejscem, w którym zostałem na dłużej po wielu wypożyczeniach. Teraz jestem tu trzeci rok, znalazłem swoją stabilność i jestem bardzo szczęśliwy. Trzy punkty wywalczone u siebie przeciwko Juventusowi były wielkie, wygrana z takimi drużynami ma zupełnie inną wagę.
- Mój idol? Miałem szczęście trenować z Handanoviciem, dla mnie jest zarówno świętym jak i potworem w bramce. Po pierwszym starciu zamieniłem się z nim koszulkami, tak bardzo tego chciałem, mimo że jestem kimś, kto raczej nie wymienia wielu koszulek. Widziałem z jakim poświęceniem i pasją wykonuje tę pracę: to wtedy zrozumiałem, że talent to nie wszystko. Widziałem jak przyjeżdża na treningi przed innymi i wyjeżdża po nich.
Komentarze (5)