
Piero Volpi, dyrektor sztabu medycznego Interu, udzielił wywiadu dla La Gazzetta dello Sport. Włoch podzielił się w nim kilkoma anegdotami z przeszłości.
Doktorze - właśnie skończył Pan 70 lat, z czego 55 lat przeżył Pan w futbolu. Od czego się zaczęło?
- W wieku 15 lat miałem swój pierwszy kontakt z futbolem w Varese. Przeszedłem tam przez akademię młodzieżową, w której był między innymi młodszy ode mnie chłopak - Giuseppe Marotta. W piłce nożnej odnalazłem wszystko, czego chciałem od życia: ducha zespołu, akceptację zwycięstwa i porażki, szacunek dla swoich ról.
Jakim zawodnikiem byłeś?
- Dobrym libero, ale była niesamowita konkurencja - od Baresiego po Scirea, ale najlepszy był Krol. Zawodnik kompletny. Gdybym miał się porównać do któregoś z zawodników Interu to najbliżej byłoby mi do de Vrija lub Skriniara.
Do Interu przybyłeś jako lekarz w 1995 roku, a następnie wróciłeś w 2014 roku. Czy sprawa Eriksena była najtrudniejszą, z jaką się mierzyłeś?
- Cóż, Kanu też nie miał łatwo. Był operowany w USA w celu przebudowy zastawki serca z użyciem innowacyjnej techniki. Tutaj nikt nie mógł po tym uprawiać profesjonalnego sportu, ale przez lata grał w Premier League. To był jeden z pierwszych cudów medycyny sportowej. Postęp pozwala na to, żeby Eriksen grał z defibrylatorem.
Jakie to uczucie widząc go w drużynie United?
- Nie jestem zaskoczony widząc go na tym poziomie. Jestem bardzo zadowolony, to nie tylko "cud", ale wyjątek możliwy dzięki obecnej wiedzy naukowej. Pozwala mu to na bezpieczną grę. Nie mógł u nas zostać z powodu obowiązujących przepisów.
Oprócz serca jakie kontuzje najbardziej zapadły Ci w pamięci?
- Leczenie kolana Ronaldo było bardzo ciężkie i stresujące. Tendinopatia doprowadziła do dwóch operacji. Przez prawie półtora roku leczyliśmy najlepszego piłkarza na świecie, wszyscy czuliśmy niepokój.
Kto z kolei zadziwił Cię swoim zdrowiem na przestrzeni lat?
- Nie pamiętam, żebyśmy kiedykolwiek widzieli leżącego Zanettiego. Patrząc na kwestie aerobowe powiedziałbym, że Recoba miał wyjątkową budowę, o której mało kto wie. Jego umiejętności techniczne były niesamowite, gdyby nie lenistwo to zobaczyliśmy Messiego 20 lat wcześniej.
Jaki wkład w Scudetto miał sztab medyczny?
- Duży. Spalletti przypisał nam 6-7 punktów w sezonie. Inwestowanie w ten sektor tak, jak robi to obecnie Inter, daje swój wynik.
Komentarze (12)