
Z pewnością żaden z nas nie zapomni niesamowitej drużyny, która dała nam tyle radości w 2010 roku. Tripleta była czymś niesamowitym. Wszyscy pamiętamy takich graczy jak Samuel Eto'o, Wesley Sneijder, Javier Zanetti, Diego Milito czy pozostały bohaterów takich jak chociażby Jose Mourinho. Ale mało osób pamięta o graczach jak Sandro Mazzola, Luis Suarez, Mario Corso. Mało osób też pamięta czasy trenera Helenio Herrery czy bohater tego tekstu - Giacinto Fachettiego, którzy tworzyli La Grande Inter. Wielu z nas po prostu urodziło się w innych czasach, ale nie możemy zapomnieć, że w 1960 roku Inter dominował w światowym futbolu.
Dzisiaj będziemy mówić o największej osobie z La Grande Inter. Będziemy mówić o Giacinto Fachettim, osobie, która jest legendą zarówno na boisku, jak i poza nim. Stała się symbolem Interu w sposób, w jaki nikt nigdy nie był. Poprowadziła Inter do zwycięstwa w 1960 roku. Osoba, której cześć nie może być zbrukana i zawsze musi być broniona przez nas, Interistów.
Giacinto urodził się 18 lipca 1942 roku w Teviglio, małej wiosce położonej około czterdziestu kilometrów od Mediolanu i Stadio Giuseppe Meazza.
Był rok 1960, kiedy nowy trener Interu, Argentyńczyk Helenio Herrera usłyszał o obiecującym, młodym napastniku klubu SC Trevigliese, który pomógł zespołowi awansować w lidze. Tym napastnikiem był 18-letni Giacinto Facchettti. Po obejrzeniu jego gry, Herrera zdecydował się zabrać zawodnika do Mediolanu.
- Ten facet będzie jednym z filarów mojego Interu - zapowiedział trener.
Pod koniec sezonu 1960/61 Facchetti zadebiutował w Serie A w meczu przeciwko Romie, który Inter wygrał 2:0. Giacinto jednak nie był błyskotliwym napastnikiem, a Herrera miał co do niego inne plany. I tak pole karne przeciwnika zamienił na własne. Stał się serem catenaccio Herrery, która była taktyką opartą na silnej defensywie i posiadaniu piłki. Styl gracza średnio pasował do gry defensywnej. Był wysoki (1,91m), bardzo szybki i niezwykle ofensywny. Oprócz tego dysponował mistrzowskim dryblingiem. Nie pozwalał trafiać do siatki Interu i reprezentacji Włoch, a sam trafiał do bramki innych drużyn.
Po trzecim miejscu w Serie A w sezonie 1960/61 i drugim miejscu w seoznie 1961/62, Inter zdołał wygrać ósme Scudetto w 1962/63. Zakwalifikował się do Pucharu Europy w sezonie 1963/64. Puchar ten, po zwycięskim finale 3-1 z Realem Madryt trafił do gabloty trofeów Interu na San Siro. Przed ostatnim meczem w Serie A w sezonie 1963/64, Inter i Bologna miały tyle samo punktów. Decydujące miało być starcie na Stadio Olimpico w Rzymie, gdzie Inter poległ 2:0 i stracił tytuł, ale do Pucharu Europy zakwalifikował się jako obrońca tytułu. W następnym sezonie Inter odzyskał Scudetto, a po pokonaniu w finale Pucharu Europy Benfiki Lizbony 1:0 obronił tytuł najlepszej drużyny Europy. W głosowaniu na Złotą Piłkę grający w barwach Benfica Lizbona Eusebio pokonał Giacinto tylko ośmioma głosami. W tym samym sezonie Inter reprezentował Europę w Coppa Intercontinentale, które wygrał po zwycięstwie nad Independiate. Dziesiąte Scudetto przyszło w sezonie 1965/66. Wtedy nad logo klubu trafiła w końcu pierwsza gwiazda. Niestety, w Pucharze Europy w półfinale Inter uległ Realowi Madryt. Natomiast Copa Intercontinentale po kolejnym finale z Independiate znów zostało wygrane przez Nerazzurrich. Fachetti w tym sezonie zdobył dla Interu dwanaście bramek. W tym 10 bramek w Serie A, które na kolejnych 20 lat stanowiły rekord bramek dla obrońcy.
Następny sezon opisywany jest jako koniec La Grande Inter. Nerazzurri zajęli drugie miejsce w Serie A po porażce w ostatniej rundzie. Klub opuścił Jaira i Suarez. Mimo tego Inter dotarł do finału Pucharu Europy, po wyeliminowaniu aktualnego mistrza Realu Madryt już w ćwierćfinale. W półfinale przeciwko CSKA Sofia Facchetti zaliczył wspaniały występ i zdobył dwie bramki. W finale przeciwko Celticowi górą okazali się Szkoci. Facchetti z Interem kolejne Scudetto zdobył dopiero w sezonie 1970/71. Kolejny raz udało się zakwalifikować do Pucharu Europy i kolejny raz Inter dotarł do finału. Jednak i tym razem górą okazała się druga drużyna. W tym wypadku Ajax Amsterdam, który pokonał Włochów 0:2. 1970 rok jest nazywany końcem dekady Interu. Pałeczkę przejął Juventus. Swój ostatni sezon w Interze Giacinto przypieczętował zdobyciem Pucharu Włoch. Pod koniec kariery poświęcił się bardziej defensywie i grał głównie jako libero.
Po 18 latach z Interem Giacinto Facchetti mógł poszczycić się 634 występami, 75 bramkami, 4 Scudetti, 2 Pucharami Europy, 2 Coppa Intercontinentale i Pucharem Włoch.
Jeżeli chodzi o występy w reprezentacji, Facchetti wystąpił na trzech Mistrzostwach Świata: 1966, 1970 i 1974. Puchar Świata w Anglii zakończył się dla Włochów kompromitującym fiaskiem. Po zwycięstwie nad Chile i porażką z ZSRR, drużyna potrzebowała zwycięstwa nad Koreą Północną. Niestety, mimo pewności siebie Włosi ulegli 1:0 i odpadli z turnieju. W 1970 roku Azzurri zdobyli srebrny medal po porażce w finale z Brazylią 1:4. Jednak Brazylia mogła się wtedy poszczycić takimi gwiazdami jak Pele, Clodoaldo, Gersona, Jairzinho, Rivelino i Tostao. Długo w pamięci pozostanie jednak zwycięstwo z półfinału przeciwko RFN. Mecz ten nazywany jest Najlepszym meczem w Pucharze Świata w historii. We Włoszech mecz ten nazywany jest Partita del Secolo (gra stulecia). W 1968 roku Fachetti był kapitanem reprezentacji Włoch. W półfinale po 120 minutach meczu z ZSRR widniał remis. Nie było wtedy jeszcze rzutów karnych, więc o zwycięstwie decydował rzut monetą. Sędzia poprosił kapitanów do szatni. Giacinto tak opowiadał o tym wydarzeniu:
- Wielu z nasz kończyło mecz z poważnymi skurczami. Pod koniec meczu sędzia poprosił kapitanów. Zeszliśmy do szatni, sędzia wyciągnął starą monetę i rzucił. To był los. Wyszedłem na górę, na stadionie około 70 tysięcy fanów czekało na werdykt. Powiedziałem im, że Włosi wygrali i mogą świętować. Kiedy schodziłem na dół, jeden z kolegów powiedział, że to koniec meczu, bo "Facchetti jest szczęściarzem". Miał rację. Widząc moją radość i reakcję kolegów, publiczność nie miała żadnych wątpliwości. Byliśmy w finale po raz pierwszy od 30 lat.
W sumie Giacinto zaliczył 94 spotkania dla reprezentacji. Był rekordzistą, do czasu pobicia rekordu przez Dino Zoffa. Obecnie wyprzedzili go także Maldini, Cannavaro i Buffon. Jako kapitan wyprowadzał reprezentację 70 razy.
Po zakończeniu kariery Facchetti pracował w Interze w różnych rolach. Najpierw jako dyrektor sportowy, a po śmierci Giuseppe Prisco w 2001 roku zastąpił go na fotelu wiceprezesa. Po sezonie 2003/04 Massimo Moratti po fali krytyki fanów i mediów ustąpił z miejsca prezydenta. Miejsce to zajął Giacinto. Jednak przyjaźń pomiędzy oboma Panami utrzymała się w niezmienionym stopniu. Giacinto Facchetti został 19 prezydentem Interu. 4 września 2006 roku, po długiej walce z rakiem prezydent zmarł. Zostawił żonę i czwórkę dzieci, a także cały świat Interistów. Kilka dni później, 8 września zapadła decyzja, aby numer 3, z którym występował Włoch, został zastrzeżony. Facchetti został idolem i wzorem do naśladowania dla wielu Włochów, nie tylko w Mediolanie. Był uważany za przykład dżentelmena. Warto zauważyć, że w swojej karierze zdobył tylko jedną czerwoną kartkę. Dla Interistów Facchetti jest legendą.
Gdy wieść o jego śmierci obiegła glob, cały świat futbolu opłakiwał tak wielką stratę. Oto niektóre z kondolencji, rozpoczynając od słów naszego obecnego kapitana, Javiera Zanettiego.
- Każdy z nas i cała rodzina Interu czuje ogromny ból. Będzie nam brakowało Giacinto, ponieważ był niezwykłą osobą. Bardzo, bardzo dobrym człowiekiem. Był częścią Interu i na zawsze pozostanie w jego historii. Jest to bardzo smutny dzień, bo był blisko nas, blisko nas wszystkich. Wiele nam będzie bez niego brakowało.
Giuseppe Bergomi: Był dla mnie punktem odniesienia w klubie. Był znakomitym człowiekiem, przykładem dla wszystkich. Giacinto został uznany za najlepszego, nie tylko w Interze, ale także na arenie międzynarodowej. Był dobrym, łagodnym i uczciwym człowiekiem, który był szanowany i ceniony przez wszystkich. Jako zawodnik nie miałem przyjemności z nim zagrać, ale jako obrońca mogę powiedzieć, że lewy obrońca, który zdobył 59 goli jest niezwykłym graczem.
Sandro Mazzola: Był wielką postacią na boisku i poza nim. Był wspaniałym kolegą z zespołu i autorytetem w drużynie. Był zawsze gotowy do walki, był wielki.
Ivano Bordon: Był dla mnie jak starszy brat. Rozmawiałem z nim 15 dni temu. Powiedziałem, że gdy wrócę ze zgrupowania pojadę go odwiedzić. Szkoda, że młodzi zawodnicy dzisiaj nie mieli okazji zobaczyć go w akcji.
Gianni Rivera: To był wielki człowiek, o wiele większy od ludzkiego pojęcia. Spędziliśmy wiele lat razem i widywaliśmy się regularnie, gdy już nie graliśmy. Było między nami silne porozumienie.
Dino Zoff: Mam wspaniałe wspomnienie o Giacinto. Graliśmy wiele lat w reprezentacji kraju. Był niezwykłym mężczyzną, nie można go było nie lubić.
Gigi Riva: Był kapitanem naszego pokolenia. Był uczciwy i niestety opuścił nas zbyt wcześnie. Mieliśmy doskonałe stosunki. Wiedział, że może na mnie liczyć i ja wiedziałem, że mogę liczyć na niego. Straciłem przyjaciela i towarzysza wielu wspaniałych przygód.
UEFA (Andy Roxburgh): Wszyscy jesteśmy zdewastowani wiadomościami o Giacinto Facchettim. Pracowałem w akademii Interu Mediolan kilka miesięcy temu i siedziałem z nim na stadionie. Słowa nie przedstawią tego, jak ten wysoki, inteligentny sportowiec odszedł tak szybko. Był fantastycznym człowiekiem, absolutnym dżentelmenem. Miał klasę we wszystkim, co robił. To największa forma pochwały, gdy ludzie są za Tobą. Jego CV jako piłkarza jest wspaniałe.
Juventus: Juventus F.C. otrzymało informacje o śmierci Giacinto Facchettiego. Klub składa swoje kondolencje rodzinie, Interowi i wszystkim fanom. Włochy utraciły zarówno symbol, jak i legendę światowego futbolu.
AC Milan: Prezydent Interu Giacinto Facchetti był prawdziwym sportowcem, zwolennikiem piłki nożnej. Fair play było jego stylem na boisku i poza nim. Wszyscy kibice Milanu i wszystkie osoby mieszkające w tym mieście są pełne smutku na wieść o jego odejściu. Wyrażamy kondolencje dla rodziny Giacinto, jego przyjaciół i personelu, z którym przez tyle lat pracował w Interze.
AS Roma: Świat sportu stracił charyzmatyczną postać, która oprócz swoich własności sportowych i zawodowych, wyróżniła się także wysokimi walorami moralnymi i ludzkimi.
Dzisiaj Giacinto obchodziłby swoje 71. urodziny. Spoczywaj w pokój Il Capitano. Jesteś na zawsze w sercach fanów Nerazzurrich.
Komentarze (11)
Dziwny jesteś. Na każdym kroku bronisz takiego nieudacznika jak Marco B. o ile dobrze pamiętam to broniłeś również straCweloniego który to okazał się nie tylko idiotą, ale również zwykłym ścierwem na kasę, po czym masz coś do kogoś takiego jak Facchetti. Płaci Ci ktoś za to?
W 1960–1968 i 1973–1974