
Pod nieobecność zawieszonego Simone Inzaghiego, we wczorajszym spotkaniu z Como zespół poprowadził jego asystent - Massimiliano Farris, który po meczu podkreślał siłę mentalną drużyny i ogromne znaczenie nadchodzącego finału Ligi Mistrzów.
- Dziś musieliśmy grać swoją grę tutaj w Como. Zrobiliśmy to, co pokazuje wspaniałą mentalność tej drużyny. Musieliśmy zrobić swoją część, ale nie było to w naszych rękach. Już w zeszłym tygodniu wiedzieliśmy, że będzie trudno. Mimo to czujemy ogromną dumę z tego, co osiągnęliśmy w tym sezonie. – powiedział Farris.
- Teraz skupiamy się na gonieniu za czymś tak wielkim, że aż trudno to sobie wyobrazić. Piłka nożna zawsze daje ci szanse, a my mamy to szczęście, że gonimy za marzeniem. Byliśmy tu już wcześniej: dwa lata temu byliśmy tak blisko. W tym roku poszło nam równie dobrze, a w następną sobotę spróbujemy zakończyć fantastyczną podróż w Monachium. – dodał.
Asystent trenera podziękował również kibicom za niesłabnące wsparcie:
„Mamy niesamowitą, dojrzałą bazę fanów. Przez ostatnie cztery lata nasi kibice zawsze stali przy nas w trudnych chwilach, świętowali z nami w chwilach triumfu i nigdy nas nie opuścili w porażce. Teraz pozostał nam tylko jeden ostatni krok. Wykracza on poza zespół, trenera, personel i klub — mamy nadzieję, że zapewnimy naszym fanom wspaniałą radość. Wszyscy na nią zasługujemy. Spróbujmy wspólnie przeżyć to marzenie”.
Komentarze (17)
Wicemistrzostwo, półfinał Pucharu Włoch, finał LM.
Zero tituli w kompromitującym stylu.
Czas na zmiany.
Głęboka rekonstrukcja kadry i sztabu.
Wszyscy won.
2. miejsce w Serie A z 81 punktami to żadne osiągnięcie. Zwłaszcza patrząc na przebieg tej kampanii ligowej.
We frajerski sposób oddaliśmy mistrzostwo Napoli
W kompromitujący sposób odpadliśmy z pucharu Włoch z cienkim jak siki Milanem
Ten sam cienias Milan wyruchał nas w superpucharze Włoch że aż wstyd
Nie wygraliśmy z nikim z topu w lidze w tym sezonie
Jedyne z czego można być dumnym to LM ale jej trudy też pójdą na marne jeśli nie uda się wygrać Finału a wiele na to wskazuje
I napisałbym więcej ale dodam Tylko że jest to na ten moment (dzisiaj) kompromitujący sezon
Niezmiennie nie jestem w stanie wyjść ze zdumienia z jaką lekkością stawia się tutaj osądy.
Ja wiem, liczą się puchary, zwycięzcy, to co w gablocie itd. Ale mówienie, że cały trud Ligi Mistrzów pójdzie na marne wraz z przegranym finałem jest dla mnie bardzo ograniczoną oceną sytuacji.
Hipotetycznie, załóżmy, że fundusze, które udało się zarobić w europejskich pucharach klub przeznacza na rozsądne wzmocnienia i umacnia swoją pozycję we Włoszech i Europie na kolejne lata, rok w rok bijąc się o puchary. Trudy wtedy pójdą na marne czy już nie?
Mierzi mnie jedynie podejście, że coś jest albo czarne albo białe, bez żadnych odcieni pomiędzy.
Wymieniłeś same porażki, który bronią opinii na temat kompromitacji. I z częścią z nich jak najbardziej się zgadzam. Jednak już pomijasz to co w tym sezonie było dobre, jak choćby tylko jedna porażka w LM i wygrane z Bayernem i Barceloną, gdzie wiele osób skazywało Inter na porażkę.
Mamy najmocniejszą kadrę we Włoszech, to prawda. Ale czy wystarczająco mocną być oczekiwać wyłącznie sukcesów? Ja należę do grupy, która uważa, że takiej kadry akurat nie mamy.
Podsumowując, czy zgadzam się, że w tym sezonie Inter przegrywał w kompromitujący sposób? Tak.
Czy zgadzam się z tym, że cały sezon był kompromitujący? Nie.