
Obrońca Atalanty Bergamo, Gianluca Mancini udzielił wywiadu dla La Gazzetty dello Sport. Opowiada w nim o swoim idolu z dzieciństwa, którym był Marco Materazzi, na którego cześć wytatuował sobie jego numer, z którym grał w Interze. Opowiada, także o związku jego rodziny z klubem z Mediolanu.
- Miałem 16 lat i grałem w młodzieżowej drużynie Fiorentiny, ale poszedłem sobie zrobić tatuaż z numerem, z którym grał Marco Materazzi. Spodobał mi się pomysł, żeby w ten sposób pokazać moją sympatię do mojego idola.
- To mój tata zabrał mnie do salonu tatuażu. Był zapalonym kibicem Interu. Teraz już nie jest bo kibicuje drużynom, w których gram. Cała moja rodzina kibicuje Nerazzurrim, w szczególności wujkowie. Mimo, że mieszkaliśmy daleko od Mediolanu, to tata zabierał mnie na Giuseppe Meazza, kiedy tylko mógł.
- Tak naprawdę zacząłem fascynować się Materazzim od Mistrzostw Świata w 2006 roku, ponieważ podobał mi się styl jego gry oraz jego cechy fizyczne. Nigdy nie okazywał strachu i w trudnych momentach nigdy się nie cofał.
- Kiedy dorastałem podziwiałem wielu środkowych obrońców takich jak: Nesta, Ramos, Thuram, ale Materazzi był zawsze wyżej od nich.
- To było moje przeznaczenie. W pierwszym roku mojej profesjonalnej kariery trafiłem na wypożyczenie do Perugii. Pracował tam wtedy wieloletni masażysta Luchini i gdy zobaczył tatuaż z numerem „23” spytał się co on oznacza. Jak mu wyjaśniłem roześmiał się i powiedział, że mój idol miesza w tym mieście obecnie. Wysłał do niego smsa, a dzień później miałem jego koszulkę, w której grał z jego autografem.
- Po moich pierwszych meczach wysłał do mnie smsa z wiadomością, że chce się ze mną spotkać. To było wspaniałe spotkanie, a raczej wywiad w czasie, którego zadałem mu chyba ze 100 pytań. Dotyczyły naprawdę wszystkiego. Prawie cały dzień torturowałem go tymi pytaniami, ale on odpowiadał na wszystkie i pokazał, że sprawia mu to radość. Pokazał mi, że będąc wielkim mistrzem, pozostał normalnym facetem. Naprawdę go lubię.
- Jutrzejszy mecz będzie trudny. Inter wzmocnił się bardzo i może wygrać wszędzie. Jednak nie obawiamy się ich. Atalanta też wymaga szacunku.
- Jeśli jutro pokonamy Inter to Materazzi na pewno nie będzie szczęśliwy, ale jestem pewien, że m wybaczy. W końcu „23” na mojej skórze będzie ze mną do końca życia.
Komentarze (4)