La Gazzetta dello Sport główne miejsce na dzisiejszej okładce poświęciła kryzysowi, w jakim znalazł się Inter Mediolan oraz Simone Inzaghi. Włoski szkoleniowiec miał w przypływie złości wyżalić się do swojego brata, Pippo, oraz kilku przyjaciołom i jednemu z dziennikarzy. Inzaghi jest przekonany, że jest w stanie odwrócić losy tego sezonu w wykonaniu Interu.
Simone Inzaghi jest przekonany, że po przerwie reprezentacyjnej Inter stanie w punkcie zwrotnym zarówno dla zmagań ligowych jak i Ligi Mistrzów. Po powrocie na boiska czeka na nich AS Roma oraz FC Barcelona. Według La Gazzetta dello Sport w szatni nie ma pęknięć i wszyscy pracują na jeden cel - zwycięstwo. Na boisku nadal drużyna wydaje się niepołączona, często zawodnicy grają indywidualnie, a nie jako grupa. Według dziennikarzy to przede wszystkim problem psychiczny - pojawia się niepokój, a to generuje kolejne komplikacje. Taki zespół jak Inter tylko jako grupa może wyjść z kryzysu.
Zeszłoroczny zespół grał nie tylko bardziej ofensywnie, ale przede wszystkim solidnie. Zespół odczuwa brak Perisicia, którego nie udało się zastąpić osobą Robina Gosensa. Lukaku, który wypadł na miesiąc z powodu kontuzji, również będzie potrzebował czasu, aby wrócić do najwyższej formy. Skriniar ewidentnie nie zresetował się po sadze transferowej z jego osobą.
Relacje menadżerów z Inzaghim są silne. W chwilach kryzysu kwestionuje się trenera, a niektóre decyzje (takie jak zmiany w meczu z Udinese) były krytykowane także przez środowiska wewnętrzne. Miały one jednak na celu wstrząsnąć drużyną, która odpuszczała mecz z Udinese. Marotta jest świadomy trudności, w jakich musi pracować Simone
Czekamy na ostatni punkt zwrotny. Czas wątpliwości się skończył. Za obecną sytuację Inzaghi nie obwinia nikogo poza sobą. Kocha jednak ekipę Nerazzurrich i żąda od wszystkich, aby natychmiastowo zmienili kurs, na którym się znaleźli.
Według informacji dziennikarzy La Gazzetta dello Sport Inzaghi po gorzkiej porażce z Udinese zadzwonił do kilku swoich przyjaciół oraz brata, Pippo Inzaghiego, aby dać upust swojej złości. Włoski szkoleniowiec jest zły na wyniki. Chce jednak wszystko odwrócić. Wierzy, że Inter jest w stanie wrócić na właściwe tory po przerwie reprezentacyjnej i będzie mógł dalej walczyć o swoje cele - zdobycie Scudetto oraz przejście przez fazę grupową Ligi Mistrzów. Aby wyjść z tego kryzysu potrzebna będzie współpraca jako grupa.
Komentarze (29)
2. Mógł mieć wartościowego Sancheza na ławie to już go olał w zeszłym sezonie i ostatecznie odstrzelił w tym, wolał przydupasa Correę, który jest jego autorskim pomysłem, czy to wina Inzaghiego że ten gówno grał i gra? TAK to jego wina bo to jego pomysł
3. Żenujący Handa z zeszłego sezonu nadal jest żenujący i nadal jest beznadziejnym kapitanem, czyja to wina że ciągle gra w pierwszym składzie? Sam się wystawia czy co?
Można by tak wymieniać i wymieniać, sam sobie zgotował obecną sytuację i musi z niej wybrnąć, a nic na to nie wskazuje bo on w ogóle chyba nie jest świadomy swoich błędów
Tacy kibice jak teraz wychodzą przy kryzysie drużyny, którzy wylewają przy okazji swoje jakieś paprochy to nie kibice. Przegrywają źle, wygrywają też źle bo w słabym stylu -to jest masakra dopiero, masakra tych ludzi. Mnie to nawet dziwi, że piłkarze ostro się nie wypowiedzą na ten temat, jedynie Lautaro wypowiedział się dla telewizji Rai, że ma już dość tego jechania po Inzaghim. Ja też nie widzę takiego dopingu naszych kibiców na trybunach jaki ostatnio miał Milan z Napoli. Mamy 2 punkty straty do Milanu i 5 do lidera po 7 kolejkach, rzeczywiście dramat.
🤣 Taaak, raczej sporo mamy tu na stronce ludzi ,którzy wczytują save'a po 2 meczach w karierze 😂
Skoro pozycja w tabeli to najmniejszy problem to równie dobrze możemy być na ostatnim miejscu co za różnica.
Pamiętaj ,że bardzo ważną kwestią w piłce poza wynikami jest kwestia fair play, bo to tylko sport.
Pozdr.