Obrońca Interu, Robin Gosens, określił swoje ostatnie zmagania z kontuzjami jako najgorszy moment w swojej karierze.
Przemawiając podczas wywiadu z witryną modową Outpump, niemiecki obrońca otworzył się na temat kontuzji, której doznał jeszcze w Atalancie, a zwłaszcza nawrotu choroby podczas powrotu do zdrowia.
- Nawrót był jednak najgorszym momentem, po dwóch miesiącach byłem już prawie gotowy, byłem bardzo blisko pierwszego powołania, więc miałem wtedy cztery lub pięć naprawdę trudnych dni, nawet w domu nie chciałem rozmawiać z kimkolwiek. Jestem człowiekiem. Jeśli coś, co kochasz, tuż przed zmaterializowaniem się, wyślizgnie Ci się z palców, stanie się to trudne. Ale przy wsparciu treningu mentalnego próbowałem przezwyciężyć ten moment i na szczęście minął.
Robin Gosens podpisał kontrakt z Interem pod koniec styczniowego okienka transferowego, ale na tym etapie wciąż dochodził do siebie po kontuzji uda, która nie pozwalała mu grać przez całą pierwszą połowę sezonu.
Od tego czasu był wystarczająco sprawny, by występować w Interze jako rezerwowy, ale Simone Inzaghi jeszcze nie dał mu szansy od początku. Mówiąc szczerze o przejściu do Interu podczas kontuzji, Robin Gosens wyjaśnił, że ma nastawienie, które sprawia, że wybiera najtrudniejszą ścieżkę.
- Tylko trudne wyzwania przenoszą Cię na wyższy poziom. Jeśli zawsze i tylko stawiasz czoła łatwym wyzwaniom, nigdy nie rozwijasz się jako zawodnik, ale przede wszystkim nigdy nie rozwijasz się jako człowiek. Zawsze byłem wdzięczny za sposób myślenia, który prowadzi mnie do stawiania sobie wyzwań z mistrzami, do wybrania najtrudniejszej ścieżki, abym mógł się rozwijać. Prawdą jest również, że te możliwości kariery nie pojawiają się co roku, grając dla jednej z najważniejszych drużyn na świecie.
Następnie powiedział, że nie jest łatwo patrzeć, jak jego koledzy z drużyny trenują i grają, gdy na początku wciąż był kontuzjowany.
- Wiedziałem, że początek nie będzie łatwy, że długo będę widywał kolegów z drużyny z zewnątrz, ale to była część wyzwania. Wiedziałem też, że Ivan Perisic będzie dobrym kolegą z drużyny, ale jeśli wiesz, że zawsze grasz i nie musisz angażować się w grę, moim zdaniem nie przyniesie to wiele dobrego. Teraz muszę nie tylko dać z siebie 100%, żeby zasłużyć na to miejsce, ale dużo więcej.
Komentarze (1)