Inter po raz kolejny nie potrafił utrzymać korzystnego dla siebie wyniku i tylko zremisował z Hellasem.
Już w 2. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Lewą stroną na bramkę Nerazzurrich pomknął Danko Lazovic, który bez żadnego problemu ograł słabo wyglądającego Skriniara i skierował piłkę do bramki pomiędzy słupkiem, a Samirem Handanoviciem. Po straconym golu inicjatywę przejęli Nerazzurri, ale nie przełożyło się to na konkretne sytuacje strzeleckie. Zawodnicy Ivana Juricia bardzo pewnie prezentowali się w defensywie. To oni również byli najbliżej drugiego gola w tym meczu, ale uderzenie zza pola karnego odbiło się od słupka bramki gości. Inter próbował jeszcze przed przerwą wyrównać stan meczu, a najwięcej zagrożenia stworzyły strzały z dystansu Brozovicia oraz niezła próba z rzutu wolnego Alexisa Sancheza.
Inter z animuszem ruszył na drugą częśc gry, a efekty pożądane przez Nerazzurrich przyszły szybko. W 49 minucie składną akcję przeprowadzili Diego Godin z Borją Valero, wszystko wykończył Romelu Lukaku, po którego strzale piłka odbiła się od słupka, a do siatki skierował ją Antonio Candreva. Boczny pomocnik Nerazzurrich już kilka minut później przyczynił się do drugiego trafienia mediolańskiego klubu, kiedy po jego mocnym dograniu w pole karne futbolówka tak niefortunnie odbiła się od Federico Dimarco, że próbujący interweniować Silvestri nie dał rady jej odbić. Inter starał się kontrolować wynik, co jakiś czas tworząc okazję do przystemplowania wygranej. Najlepszą zmarnował wprowadzony z ławki Lautaro Martinez, który mając przed sobą już tylko bramkarza gospodarzy trafił właśnie w niego. Tradycyjnie już, Nerazzurri nie dowieźli prowadzenia do końca. Kilka minut przed ostatnim gwizdkiem mocnym uderzeniem zza pola karnego, zupełnie niepilnowany Miguel Veloso posłał piłkę do siatki obok bezradnego Samira Handanovicia.
Hellas Verona (3-4-2-1):
Silvestri; Rrahmani, Günter, Kumbulla; Faraoni, Amrabat, Veloso, Dimarco; Pessina, Lazovic; Stepinski.
Rezerwowi: Berardi, Radunovic, Empereur, Bocchetti, Lovato, Adjapong, Zaccagni, Badu, Lucas, Verre, Di Carmine, Pazzini.
Inter (3-5-2):
Handanovic; Godin, De Vrij, Skriniar; Candreva, Gagliardini, Brozovic, Young, Valero; Lukaku, Sanchez.
Rezerwowi: Padelli, Berni, Ranocchia, Pirola, Asamoah, Biraghi, Agoume, Vecino, Eriksen, Martinez, Esposito.
Sędzia główny: Massimiliano Irrati.
Sędziowie boczni: Matteo Passeri i Alessandro Lo Cicero.
Czwarty sędzia: Riccardo Ros.
VAR: Daniele Orsato and Dario Cecconi.
Komentarze (51)
https://highlightsfootball.net/video/hellas-verona-vs-inter-highlights/
Nie takich zachowań oczekiwałem od Interu Conte. Ja wiem, że mecze są często ale wszyscy tak mają i jakoś Hellas potrafiło grać presingiem i walczyć o piłkę.
Tu nie ma mentalności zwycięzcy. Jest 7 spotkań do końca 3 trzeba wygrać aby mieć możliwość gry w LM. Ja się boję, że to może być nerwówka do końca.
Przed sezonem zakładałem, że zajmiemy miejsce medalowe i ze spokojem wejdziemy do LM oraz wyjdziemy z grupy LM. Jedno już się nie udało, drugie jest co raz mniej prawdopodobne, a trzecie... słabo mi. FORZA INTER.
1. Będę to podkreślał jak maniak - to nie Lazio czy Atalanta są przeszacowane w tym sezonie, tylko my. To my graliśmy ponad stan i to my się posypaliśmy. Prawie żadnych punktów w tym sezonie nie zawdzięczamy sensownym rozwiązaniom taktycznym, bo ich zwyczajnie nie ma. A nie ma ich, bo TA DRUŻYNA NIE UMIE GRAC W 3-5-2 ! Podkreślam, DRUŻYNA, a nie (tylko) obrona. Conte jak idiota non stop próbuje wmówić wszystkim, że to jedyna metoda dająca sukces, że tak TRZEBA GRAĆ, a im bardziej nie idzie, tym bardziej chce tak grać. Robi to z takim uporem, że naprawdę można wierzyć, że zaczyna już to robić komuś na złość - bo gra trójką w obronie w obecnym Interze nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia. Zobaczcie wczorajszy mecz i grę Interu w obronie. W tym systemie PORUSZAĆ SIĘ - co jest najważniejsze - umieją się tylko De Vrij i czasem Brozovic. Godin wciąż ustawia się jakby grał w dwójce środkowych - vide sytuacja z 21 (chyba) minuty, kiedy Pessina prawie wślizgiem włożyłby piłkę na pustą bramkę z dośrodkowania, bo był sam, a Godin stał w środku. Skriniar to już jest absolutnie tragiczny przypadek. Chłopak z defensora TOP3 Serie A stał się przeciętniakiem na poziomie Bereszyńskiego. Nie ma pojęcia, jak ma grać, nie wie w którą stronę nawet patrzeć. Pomijam zawalenie bramki, ale zobaczcie sobie sytuację z 17 minuty. Z lewej strony Hellas ma dwóch zawodników, przygotowuje się do dośrodkowania. Skriniar stoi dokładnie między nimi, nie wie gdzie iść. Słychać dokładnie, jak Handanovic do niego krzyczy "esci, esci!", czyli "wyjdź, wyjdź", bo Skriniar sam nie wie, czy ma wyjść do tego bliżej środka, czy asekurować bok obrony. Handa mu to krzyczał jeszcze kilka razy w meczu, bo Milan jest kompletnie pogubiony. I to się powtarza prawie w każdym meczu jego, w ustawianiu się nie ma żadnej poprawy. Pamiętam, jak kiedyś przed mundialem w Rosji Mateusz Borek opowiadał, że kiedyś grę trójką w obronie w polskiej kadrze rozważał Waldemar Fornalik. I miał mu powiedzieć "Mati, ja bym chciał grać trójką w obronie, ale tylko Kamil Glik tutaj to umie". Więc nie grał, bo nie miał wykonawców. Fornalik mądrzejszy od króla Conte. Pomijam też nieschodzenie pomocników poza Brozoviciem i to, że fatalnie wychodzimy z piłką, bo wahadłowi nie mają odejścia i walą piłki w środek.
2. Ta drużyna jest tak rozbita psychicznie, że co jak co ale żołnierzować za Conte to oni nie będą. Sorry, ale personalnie ten trener nikomu z nich nic nie dał. Rozwinął może jednego piłkarza: Bastoniego. Skriniarowi spieprzył sezon i nie zdziwię się, jak Milan będzie chciał odejść. Godina zredukował do roli juniora, choć Bastoni wielokrotnie grał słabo. Ani Barella, ani nikt z pomocników nie zrobił skoku jakościowego. Moses i Young mogą mu co najwyżej dziękować, bo dostali ciekawe kontrakty na koniec piłkarskich karier. Lada moment to samo stanie się z Eriksenem. Zgadzam się, że gra poniżej oczekiwań, że jest za wolny, ale z drugiej strony - jak ten typ ma się czuć, kiedy bądź co bądź przychodzi do klubu obecnie na dorobku, sam dopiero był w finale LM, a Conte wpuszcza go na 4 minuty w miejsce BORJY VALERO - zawodnika, który już wtedy od 10 minut stał w miejscu, a przy bramce zapominał chyba, że nie jest kibicem, bo stał i szukał swoich włosów na boisku. Jak chcesz zbudować takiego gracza jak Eriksen, nie dajesz mu 4 minut - już mu lepiej nie daj ich w ogóle.
3. I tu dochodzę do trzeciego punktu, który jest dla mnie najbardziej frustrujący - że zamiast wielkiego budowniczego i motywatora Conte okazał się wielkim niszczycielem. On tu jest rok. Nie zbudował absolutnie nic. Przyszedł, nawrzeszczał, wyrzucił wszystko do góry nogami, chciał, żeby każda jedna rzecz była pod jego dyktando. Paru piłkarzy mocno tym osłabił, reszty nie rozwinął. Mieliśmy zrobić progres mentalny - jesteśmy moim zdaniem w tym samym miejscu co w czasie afery z Icardim. Mieliśmy zrobić progres fizyczny - bujamy się pomiędzy stojącymi piłkarzami a masą kontuzji mięśniowych. Mieliśmy zmniejszyć stratę do Juve - a staliśmy się droższą wersją tego samego pośmiewiska. Progresu nie zrobiliśmy od czasów Spallettiego ŻADNEGO. Żadnego. I ja rozumiem nawoływania typu "no nie będziemy teraz go wywalać i robić co rok rewolucji", ale czasami trzeba się przyznać do błędu. Conte to dla mnie żaden wielki trener. Zachowuje się jak kilkulatek bawiący się zestawem drewnianych klocków o różnych kształtach - non stop próbuje kwadrat wcisnąć w dziurę po trójkącie. Upiera się, że zrobi tak jak chce, choć rzeczywistość jest przeciwna. On tu nic nie zbuduje. On tu jest rok i nie zbudował nie tylko kompletnej drużyny - nie zbudował nic. Jesteśmy bez mentalu, taktyki, schematów, kondycji, czegokolwiek. Jeden Bastoni jest na jego koncie. Zatrudnienie Conte i pozwolenie mu na rzucanie wszystkim we wszystkie kierunki to był błąd. Szkoda tylko, że jego zwolnienie jest nierealne, bo za dużo pieniędzy w to poszło. Więc nie wiem jak Wy, ale ja na przyszły rok nadziei nie mam, wejście do LM w 2020/2021 będzie znowu sukcesem.
Jednak najbardziej dziwi mnie Skriniar. Ten to zjechał z formą okrutnie. Jest dobry i wierze w niego, ale powinien posiedzieć na ławie i się ogarnąć
Nawet słabiak z ławki ze świeżą energią jest lepszy w końcówce meczu niż ktoś lepszy kto stoi w miejscu. A Borję można było wymienić na ERIKSENA dając znak że chcemy podwyższyć prowadzenie a nie doturlać się do końca meczu.
Dziennikarz: Właściwie, co można powiedzieć po tym meczu? Prowadzicie, kontrolujecie wszystko, 2:1 prowadzicie i raptem strzał, i remisujecie
Antonio Conte: Zgadza się, no, jesteśmy dziadami, no. Niech pan zapyta Gagliardiniego, niech pan zapyta Skriniara, niech pan zapyta tych innych, kur*a, naszych chłopaków, co, kur*a, zrobili. Co, kur*a, jak jedziemy, żeby podać – nie, panie, nie chce mi się, bo jestem tak zdenerwowany, że po prostu mnie rozsadza i nie mogę powstrzymać emocji. Ale takie, kur*a, zagrania, jak my prezentujemy, to się nie mieści w pale, żeby, kur*a… I to 2 miejsce nam się nie należało, a po tym, co dzisiaj tutaj było. I brawo dla Verony.
Dziennikarz: Atalanta zasłużenie awansowała na drugie miejsce, czy to wy straciliście?
Antonio Conte: Zasłużenie, proszę pana, bo my nie umiemy grać w piłkę. Zasłużenie, no nam się nie należy drugie miejsce. My jesteśmy beznadziejni, kur*a, i tylko tyle mam do powiedzenia. Dziękuję bardzo.
Ja szczerze mówiąc nie.
Nowy trenejro, nowi zawodnicy, same old song. Szkoda strzępić twarzoczaszkę.
Pewność gry mamy taką jak dzi#wka stojąca na obwodnicy koło Zielonej Góry po koronowirusie. Conte to trochę taki Piotuś Pan w mydlanej bańce... Ogólnie to kiepsko to wygląda. Ryja strzępić to też nie ma co. Marotta go zatrudnił to przyjdzie czas, że i on go pierwszy zwolni.
Teraz byle być w top4 i walczyć o LE (do pierwszego meczu bo niestety ale Getafe nas wyjaśni przy takiej grze).
Ale jeszcze śmieszniejsze są opinie o podziękowaniu Conte, tak, zmieniajmy dalej trenerów jak rękawiczki to będziemy z Milanem bić się o wejście do Ligi Europy