
Wysoka porażka Interu z Fiorentiną aż 3:0 we wznowionym z grudnia spotkaniu 14. kolejki Serie A. Tak wysoko Inter nie przegrał od sezonu 2018/19. Po meczu Simone Inzaghi skomentował spotkanie:
- Kompletnie źle weszliśmy w mecz, brakowało nam wszystkiego: biegania, agresywności i determinacji i zasłużyliśmy na porażkę. Gratulacje dla Fiorentiny, nie byliśmy dobrzy w reagowaniu, w pierwszej połowie było pewne ostrzeżenie, w drugiej połowie poszło nam jeszcze gorzej. Pierwszym odpowiedzialnym jestem ja, jestem trenerem, porozmawiamy o tym i przeanalizujemy to, nie graliśmy jak zwykle, ale ta drużyna nie kończy się tutaj. Wracamy do domu źli.
- Nie przegraliśmy od czterech i pół miesiąca: to był słaby mecz. Mamy trzy i pół dnia przed ponownym starciem z Fiorentiną, nie ma alibi ani wymówek, musimy zacząć od nowa. Tworzenie tabel w tym czasie nie jest tego warte, tylko praca może wyciągnąć nas z tej porażki. Mieliśmy 14 zwycięstw i trzy remisy bez porażki z rzędu na wyjeździe, ale dziś wieczorem wszystkiego brakowało. Fiorentina pokazała więcej agresji i determinacji. Technicznie byliśmy niewystarczający, zbyt wolno przesuwaliśmy piłkę, a oni byli w stanie dobrze się bronić: wiedzieliśmy, że będą mieli takie nastawienie, po wznowieniu byli niebezpieczni.
- Jesteśmy zdołowani i zranieni, ale wiem, że tylko praca jest sposobem na ponowne otwarcie: przeanalizujemy mecz, a następnie zaczniemy od nowa jeszcze silniejsi niż wcześniej. Wiemy, jak ważny jest Calhanoglu, wrócił w niedzielę, odzyskuje minuty, ale dziś wieczorem nie analizowałbym poszczególnych osób, to był negatywny test dla wszystkich, przede wszystkim dla mnie, ponieważ jestem trenerem. Jestem zadowolony z tego, co mam do dyspozycji, od trzech i pół roku ta drużyna daje mi wielką satysfakcję, chłopcy są bardzo rozczarowani. Teraz mamy trzy i pół dnia na regenerację.
Komentarze (18)
Co martwi to więcej wzajemnych pretensji i machania rękami wśród zawodników.
Do trenera zarzut taki, że skoro wpuścił 4 napastników, to mógł zarządzić więcej piłek w pole karne zamiast tego beznadziejnego klepania na lini środkowej boiska.
Jedyne co bym chciał, to żeby trener przestał sobie i nam robic krzywdę i patrzeć na takiego Arnautovicia. Nie wchodzi ten De Pieri albo inny młodzik. Gorzej nie będzie, a przynajmniej chłopak może odpali.
W meczu w pewnym momencie było 4 napastników a piszesz że nie było opcji B
Pierwszy mecz od 4,5 miesiąca a tu wnioski jakbysmy byli jakimś Milanem czy Juve
"Inzaghi: Odpowiedzialny jestem ja".
Dziękuję
Interesują mnie tutaj jednak słowa trenera. Mówi że ,, Kompletnie źle weszliśmy w mecz, brakowało nam wszystkiego: biegania, agresywności i determinacji" . Tak więc wiedząc to nie robi żadnej zmiany w przerwie. No ok, to dopiero połowa i do tego rozegrane mniej niż 45 minut. No ale zaczyna się druga połowa i gra jest jeszcze gorsza. Inzaghi dalej nie reaguje. Dostajemy gola na 1-0, Inzaghi dalej nic. Gra jeszcze gorsza. Dostajemy drugiego gonga, Inzaghi dopiero zaczyna cokolwiek zmieniać. Mecz kończymy na 4 napastników. Na co on czekał skoro sam mówi, że jego wyjściowy skład nawet nie biegał ?
Kompletny absurd i jakaś cała paleta irracjonalnych decyzji.
Jak nie było mocy to może trzeba było wystawić całkowitą rezerwę i się murować a nie wystawiać się na kontry, tylko samemu kontrować. A na końcówkę wpuścić Lautarów i Thuramów. Ale tak to sobie ożna gdybać po fakcie.
Piłkarze sami się grzebią, chodzą ze spuszczonymi głowami, nie widać wiary oraz chęci, a Ty wyżywasz się na kibicach.
Owszem, jesteśmy w stanie rywalizować z każdym, ale ta drużyna nie ma regularności z ubiegłego sezonu aby wygrać ligę.
Przed sezonem wydawało się że mamy kompletny skład, ale prawie wszyscy zmiennicy zawodzą i nie można na nich liczyć: Arna, Taremi, Zielu, Fratte, Asllani. Buchanan i Palacios - zarząd przyznał że to nie były trafione transfery na teraz, skoro szybko się ich pozbył.
Carlos i Bisseck do tej pory nawet dobrze, ale dzisiaj beznadziejnie.