
Marsz po scudetto trwa! Po zwycięstwie z Bologną Simone Inzaghi udzielił wywiadu dla dziennikarzy oraz InterTV.
Szkoleniowiec z Piacenzy poprowadził Nerazzurrich do kolejnego zwycięstwa w tym sezonie oraz 10 kolejnej wygranej w Serie A. Jak do tej pory Inter wygrał wszystkie spotkania w 2024 roku! Trener zespołu z Lombardii skomentował kwestie, które ciekawiły reporterów DAZN.
Zwycięstwo przeciwko drużynie będącej w jednej z lepszych dyspozycji w Serie A na pewno ma wyjątkową wartość. Jak oceniasz motywację swojego zespołu oraz umiejętne strzeżenie własnej bramki?
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że uhonorowaliśmy urodziny Interu zwycięstwem, które jest dla nas bardzo ważne. Musimy utrzymać przewagę nad tymi, którzy nas gonią. W pierwszej połowie zasługiwaliśmy na prowadzenie, a w drugiej Bologna udowodniła, że nieprzypadkowo zajmują taką pozycję w tabeli. Było ciężko, ale muszę powiedzieć, że widziałem jeszcze raz naszą bramkę i gol z udziałem dwóch środkowych obrońców jest czymś niezwykłym, gratuluję za to całemu sztabowi i zawodnikom, którzy dokonują niesamowitych rzeczy. Niemniej, pamiętamy, że do rozegrania mamy jeszcze 10 spotkań.
Czy zafundujesz zespołowi obiad za tę bramkę? I czy dotrzymasz obietnicę daną Parolo?
- Absolutnie, musimy na to znaleźć czas, bo ta drużyna daje mi wiele satysfakcji już od dawna. Jestem im winien więcej niż jeden obiad, ale gdy gramy tak często, to nie jest łatwe, jednak na pewno znajdziemy na to czas. Marco Parolo będzie świetnym trenerem, ale teraz bardzo dobrze radzi sobie w telewizji.
Czego z pierwszej połowy zabrakło w drugiej części gry? Czy to zasługa Bologni czy może to kwestia psychologiczna?
- Pierwsza połowa była świetna, wykonaliśmy to, co zamierzaliśmy. Następnie Bologna dokonała dobrych korekt, grała silniejszym pressingiem, a my gorzej poruszaliśmy się po boisku. Graliśmy słabiej, ale to też przez lepszą postawę Bologni. Musimy pamiętać, że był to dla nas szósty mecz w przeciągu ostatnich 20 dni. Straciliśmy dziś dwóch piłkarzy - Arnautovic zgłosił lekki ból, a Augusto narzekał na łydkę. Mam nadzieję, że wkrótce do nas wrócą.
Czy masz w ogóle czas, aby docenić to, jak wiele osiągacie?
- Tak, czasem o tym rozmawiam ze sztabem oraz z rodziną, ale w piłce nożnej czas mija bardzo szybko. Jesteśmy Interem i musimy grać na najwyższych obrotach co 72 godziny. W lidze spisujemy się fantastycznie, ale cel jeszcze nie został osiągnięty. Trudno było tu wygrać z drużyną, która na swoim stadionie była niepokonana od sierpnia. Ten zespół daje mi ogromnie dużo satysfakcji. Czasem z nimi o tym rozmawiam, ale część zostawiam tylko dla siebie.
Czy martwisz się środą? Jako kolektywu lub indywidualności czy też atmosfery na Metropolitano?
- Atletico Madryt gra zupełnie inaczej u siebie i na wyjeździe. Wiemy co nas czeka, jakim stadionem jest Metropolitano oraz jakim trenerem jest Cholo. Staramy się dobrze przygotować, choć atmosfera na pewno będzie miała na nas wpływ. Naszym celem jest być jak najlepiej przygotowanym i to właśnie zrobimy. Mogą wybrać różne rozwiązania i tak, jak my, będą starali się przywrócić paru zawodników do zdrowia. Będziemy gotowi na grę na wrogim stadionie, bo już rok temu pokazywaliśmy, że potrafimy się temu przeciwstawić.
Barella przeprosił za incydent w meczu z Genoą.
- To był ładny gest. Czasem adrenalina powoduje, że robimy błędy, ale trzeba umieć się do nich przyznać.
Co sądzisz o rozwoju Bissecka?
- To efekt jego ciężkiej pracy każdego dnia w Appiano, to chłopak, który bardzo się rozwinął. Świetnie pracuje i musi to kontynuować. Mamy szczęście, że mamy takich piłkarzy w drużynie, to powód do prawdziwej radości.
W tym roku tracicie bardzo mało bramek?
- To 13. zwycięstwo w tym roku, jesteśmy bardzo szczęśliwi. Dziś był wyjątkowy dzień, urodziny Interu i należycie go ukoronowaliśmy. Doceniamy kibiców, którzy licznie wspierali nas dzisiaj w Bolognii.
Komentarze (3)