
Pomimo sporej przewagi Interu przez większość meczu, wczorajsze derby Włoch zakończyło się remisem 1:1. Trener gospodarzy, Simone Inzaghi, udzielił po tym spotkaniu krótkiego wywiadu dla dziennikarzy.
Następca Antonio Conte w Mediolanie podzielił ogólnymi wrażeniami na temat meczu.
- To był jedyny sposób, na który mogliśmy stracić bramkę. Jesteśmy rozczarowani, ponieważ dobrze kontrolowaliśmy mecz od samego początku i nie oddawaliśmy Juventusowi pola. Straciliśmy dziś dwa punkty i nie jestem z tego powodu zadowolony. Sędzia stał niedaleko całej sytuacji z Dumfriesem, najpierw kazał grać dalej, po czym cofnął swoją decyzję. To równie rozczarowujące dla naszych kibiców, którzy dopingowali nas przez całe 95 minut, ale też dla piłkarzy, którzy kontrolowali mecz.
- Możemy budować na tym występie, ponieważ spisaliśmy się bardzo dobrze. W pierwszej połowie naciskaliśmy na nich na całym boisku, ciężko pracowaliśmy, wiedząc, że Juventus może wprowadzić groźnych zawodników. W drugiej połowie zagęściliśmy grę i nieco się cofnęliśmy, jednak wciąż nie pozwalaliśmy im na stwarzanie groźnych sytuacji.
- Cała drużyna zagrała i broniła bardzo dobrze. Jedynym rozczarowaniem tego wieczoru jest końcowy rezultat, który jest dla nas niesprawiedliwy. Zdjąłem Perisica, ponieważ skarżył się na problemy mięśniowe, a w przerwie potrzebował masaży. Później sygnalizował, że wszystko jest w porządku, jednak miał już żółtą kartkę, a na boisku pojawił się Chiesa.
- Oddanie im karnego i strata bramki w końcówce spotkania jest rozczarowująca. Wściekłem się, bo sędzia na początku niczego nie odgwizdał. Zasłużyłem na czerwoną kartkę, moja reakcja była niewłaściwa, tak, jak niewłaściwe były sygnalizacje sędziego.
Komentarze (8)
Takie wyciąganie przeciwnika, jakie chciał Inzaghi w drugiej połowie, ma sens tylko, gdy bramkarz ma komu zagrać długą piłkę, ten przyjmuje, a skrzydła rozrywają obrone przeciwnika.
W obecnym Interze wystarczy odciąć Brozo. Wtedy ani wyjścia spod pressu nie ma, ani nie ma na kim zawiesić długiej piłki i ciągła strata za stratą.
Lautaro się trzepie jak chory psychicznie, Dżeko brakuje sił w drugich połowach, skrzydła są jakie są i mamy efekty.