
Denzel Dumfries oraz Simone Inzaghi wzięli udział w przedmeczowej konferencji prasowej poprzedzającej rewanżowe spotkanie Ligi Mistrzów z Feyenoordem. Oto, co miał do powiedzenia Holender.
Co "leży na duszy" trenera, który ma przed sobą potencjalnie 19 meczów?
– Mój stan umysłu jest bardzo dobry. Oczywiście w tej chwili skupiam się na Feyenoordzie, ponieważ mierzymy się z drużyną, z którą wygraliśmy pierwszy mecz 2:0, ale po meczu z Monzą, który pokazał nam, że jeśli nie utrzymamy koncentracji na wysokim poziomie, wszystko staje się skomplikowane. W ostatnich latach widzieliśmy, że każdy mecz kryje w sobie pułapki.
Czy masz jakieś wątpliwości co do formacji lub czy dokonasz jakiejś oceny przed Atalantą?
– Na podstawie poziomu rozgrywek – nie. Na podstawie stanu fizycznego zawodników – tak, ponieważ mamy pewne zmęczenie do oceny. Będziemy musieli zobaczyć, jak poszedł dzisiejszy trening. De Vrij i Lautaro nie wyszli z nami, ale mam dobre przeczucia co do nich obu. Ocenię, czy ich wystawić. Oprócz zwykłych niedostępnych graczy jest także Zieliński, który doznał poważnej kontuzji w bardzo niekorzystnym momencie. Bardzo mi go szkoda, ale poczekamy na niego, tak jak na innych kolegów z drużyny.
Thuram i Calhanoglu pojawią się na boisku?
– Nie wiem, to dwaj zawodnicy, których oceniam. Thuram od miesiąca zmaga się z problemem, który nie pozwala mu trenować tak dobrze jak wcześniej. Gra z lekami przeciwbólowymi, ale się nie cofa, daje z siebie wszystko. Teraz będziemy oceniać jego możliwość. Zagrał 60 minut w Rotterdamie, w niedzielę zaczął na ławce, dzisiaj miał dobrą sesję treningową i jutro zdecyduję. W ataku nie ma Correi, mam pozostałą czwórkę i zobaczymy, co z Lautaro, ale nie powinno być problemu z jego dostępnością.
Feyenoord nie grał meczu ligowego, wy graliście mecz w niedzielę. Czy granie tak dużo to problem czy bodziec?
– To nie powinien być problem, ale bodziec. Musimy być dumni z tego, co robimy. Powiedziałem to po Monzie – ci chłopcy zasługują na gratulacje, ponieważ znajdują energię, której czasami ja i sztab nie potrafimy wyjaśnić. W tym okresie mieliśmy różne kontuzje, które ograniczyły rotacje. W zeszłym roku w tym czasie mogliśmy skupić się tylko na Serie A, w tym roku myślimy także o innych rozgrywkach. To powód do dumy, bo wiemy, jak ciężko pracujemy dla Interu.
Jeszcze nie tak dawno Inter musiał gonić za miejscem w Lidze Mistrzów, a teraz zaczął wygrywać każdy mecz. Czy to może być ścieżka do naśladowania?
– Absolutnie tak. Nie zapominajmy, że w tym roku mamy inne realia. Musimy być elastyczni i dostosowywać się do sytuacji. Rotacje są dla nas kluczowe, a obecnie mamy kontuzje, które utrudniają nam zarządzanie składem. Najważniejsze jest teraz rozgrywanie ostatnich meczów w najlepszy możliwy sposób, odzyskanie sił i energii podczas przerwy oraz przygotowanie się na resztę sezonu.
Co oznacza dla ciebie jutrzejszy 200. występ w barwach Interu?
– Powód do wielkiej dumy. Dwieście meczów to dużo i dziękuję klubowi oraz zawodnikom, którzy dali mi szansę rozegrania tylu spotkań w tak prestiżowym klubie. To dla mnie wielkie osiągnięcie, ale patrzymy naprzód.
Czy Sommer powróci? I czego można się spodziewać po Taremim?
– Tak, Sommer zagra jutro. Yann od półtora roku robi świetne rzeczy i nadal będzie to robił. Martinez spisał się bardzo dobrze w ostatnich meczach i chciałbym mieć taki wybór także w innych rolach, w których niestety nie mam dużego pola manewru. Jeśli chodzi o Taremiego, to zawodnik, który ciężko pracuje i dobrze się wpasował w zespół. Jutro może dostać swoją szansę.
Wiele mówiło się o przełożeniu meczu Feyenoordu w lidze. A co z Dumfriesem?
– Jeśli chodzi o przełożenie meczu, Feyenoord miał taką możliwość i dobrze z niej skorzystał. Oczywiście jako trener wolałbym, żeby grali, tak jak my. Jeśli chodzi o Dumfriesa – trzeba mu pogratulować, bo nieprzypadkowo trafił do Interu. Wcześniej był kapitanem PSV, a teraz jest kluczowym zawodnikiem u nas. Jest profesjonalistą, który chce się rozwijać i codziennie nad sobą pracuje.
Czy Thuram, poza problemami fizycznymi, podupadł trochę na zdrowiu?
– Chciałbym dać mu czas na więcej treningów, które pokazałyby, że dobrze sobie radzi, ale w ostatnim miesiącu jego problemy z kostką go ograniczały. Nie jest to nic poważnego, ale na pewno wpływa na jego dyspozycję. Zastanawiam się, czy wystawić go jutro w pierwszym składzie, czy wpuścić z ławki. To dla nas kluczowy zawodnik i czekamy na jego pełną formę.
Czy dla trenera klubowego zobowiązania związane z drużyną narodową mogą stanowić duży problem?
– W tej chwili naszym największym problemem jest Feyenoord. Musimy się na nim skupić. Potem dokonamy kolejnych ocen przed meczem z Atalantą. Jeśli chodzi o powołania do reprezentacji, to zajmuje się tym sztab medyczny zarówno Interu, jak i federacji. Ja myślę tylko o następnym meczu.
Komentarze (0)