
Dobiegły końca wakacje dla Julio Cesara. Bramkarz Interu Mediolan, który dołączył już do reszty zespołu przebywającego na zgrupowaniu w Stanach Zjednoczonych, przyznał jednak, że brakowało mu kolegów, więc nie martwi go zbytnio powrót do pracy.
- Wakacje się skończyły, szkoda…(śmiech). A tak poważnie, to brakowało mi pracy. Brakowało mi też wszystkich osób z klubu i cieszę się, że po tak wspaniałym sezonie ponownie mogę ich zobaczyć. Czy wezmę numer jeden na bluzie? Taki pomysł podsunął mi Paolo Orlandoni i rzeczywiście mam taki zamiar. To będzie dla mnie wielki zaszczyt, ponieważ z tym numerem grało przede mną wielu wspaniałych zawodników, a także mój przyjaciel Toldo, bo myślę, że mogą go nazywać moim przyjacielem.
- Wciąż czuję rozgoryczenie po Mistrzostwach Świata, ponieważ chcieliśmy dotrzeć do finału, ale stało się tak, a nie inaczej. Uważam jednak, że Hiszpanie zasłużyli na końcowy triumf. Również Holandia mogła wygrać Mundial, trzeba powiedzieć, że mistrzostwa były bardzo wyrównane. Cieszę się z sukcesu Sneijdera, kibicowałem mu, jednak bardziej za to, co zrobił dla Interu, niż za to, co zrobił dla Holandii. Zasłużył na wywalczenie Pucharu Świata i przykro mi, że tak się nie stało.
- Przeznaczeniem Interu jest ciągłe wygrywanie, a po wielu sukcesach my nadal odczuwamy głód zwycięstw. Nasze plany pozostały niezmienne, chcemy wygrać wszystko. Będziemy grać na wielu frontach, co także pomoże nam stać się jeszcze lepszym zespołem. Nowy trener bramkarzy? Opowiadał mi o nim Paolo Orlandoni i przyznał, że to dobry fachowiec. Castellazzi? Wszyscy go znamy i wiemy, że jest bardzo dobrym bramkarzem. W meczach przeciwko nam zawsze spisywał się dobrze, był decydującym zawodnikiem. Na szczęście teraz jest u nas – zakończył Julio Cesar.
Komentarze (9)
Castellazzi to znakomity zmienik, inne kluby mogą nam takiego rezerwowo pozazdrościć. Toldone został godnie zastąpiony.<img src="/files/emoticons/28" alt="<smile>" />