
Inter, choć nie był stroną przeważającą, pokonał po emocjonującym starciu Juventus. Jedynego gola dla Nerazzurrich zdobył Hakan Calhanoglu. To pierwsze zwycięstwo mediolańskiego klubu na Allianz Stadium od ponad 10 lat.
178. Derby Italii poprzedziło wystąpienie dwóch artystek, które odśpiewały utwór Johna Lenona - Imagine, w intencji pokoju w Ukrainie.
Pierwszą groźną akcję przeprowadził Juventus, który już w pierwszej minucie dostarczył piłkę Vlahovicowi w polu karnym. Jego strzał z ostrego kąta został jednak złapany przez Samira Handanovica. Chwilę później byliśmy świadkami walki o piłkę, po której żółtą kartkę słusznie otrzymał Lautaro Martinez. Argentyńczyk uniósł zbyt wysoko stopę i kopnął w głowę Locatellego. Niedługo po wznowieniu gry to ponownie Juventus atakował - dośrodkowanie Dybali z lewej strony trafiło do Moraty, ale Hiszpan uderzeniem głową przeniósł piłkę wysoko nad bramką gości.
Pierwszą akcję Interu widzieliśmy w 7 minucie, kiedy do akcji włączał się D'Ambrosio i wywalczył dla swojego zespołu rzut rożny. Hakan groźnie dośrodkowywał piłkę, która trafiła prosto na głowę Skriniara, jednak na posterunku był spisujący się w ostatnim czasie coraz lepiej Wojciech Szczęsny. W 9 minucie byliśmy świadkami chaotycznej interwencji Handanovica - bramkarz Interu źle sparował piłkę, która wybita powędrowała wysoko pionowo nad polem karnym, a spadając trafiła pod nogi piłkarza Juventusu. Na szczęście, strzał odbił się od poprzeczki i piłka opuściła pole karne Nerazzurrich. Zaraz po tej akcji kolejną akcję przeprowadzili zawodnicy Starej Damy - dobre podanie dostał Vlahovic, jednak był odpowiednio pilnowany przez Skriniara, który odbił jego strzał na rzut rożny. Parę wymian piłki później to znowu Juventus zaznaczył swoją inicjatywę - tym razem strzałem z daleka próbował zaskoczyć Dybala, jednak przeniósł uderzenie minimalnie ponad poprzeczką. W 15 minucie do głosu ponownie doszli piłkarze występujący w biało-czarnych koszulkach. Tym razem uderzenie sprzed pola karnego oddał Cuadrado, ale Handanovic sparował. Juventus nie odpuszczał.
Już w kolejnej akcji Vlahovic doskonale dośrodkowywał z prawej strony boiska do wychodzącego na wolne pole Alvaro Moraty. Na szczęście, Hiszpan spudłował uderzeniem głową i piłka nie zmierzała w światło bramki. Kolejne minuty to lekkie uspokojenie gry - piłkarze wymieniali podania głównie w środku pola, raz po raz próbując przyśpieszać akcje, jednak bez większych efektów. W jednej z tych akcji drugą żółtą kartkę mógł obejrzeć Lautaro Martinez, który faulował interweniującego Giorgio Chielliniego. Na szczęście dla Interu - sędzia nie zdecydował się na wyciągnięcie kartonika w tej sytuacji. W 28 minucie fatalny błąd popełnił Brozovic, który poślizgnął się w środkowej części boiska i stracił piłkę. Sytuację starał się wykorzystać dobrze dysponowany Dybala, ale jego uderzenie obronił Handanovic. Już chwilę później to znowu Juventus przeprowadził groźną akcję. Tym razem błąd popełnił Bastoni, który nie upilnował Cuadrado. Skrzydłowy Juventusu przedarł się w pole karne i odegrał piłkę na okolice 11 metra. Szczęśliwie, strzał z tej odległości został sparowany przez obrońców Interu. W 32. minucie to w końcu Inter zagroził pod atakowaną bramką - kombinacyjna akcja stworzyła niezłą okazję Hakanowi, jednak Turek nie zdołał czysto uderzyć w piłkę z odległości kilkunastu metrów od Wojtka Szczęsnego. W 34. minucie ze względu na uraz boisko opuścił Locatelli, a w jego miejsce zameldował się Zakaria. Kolejne minuty spotkania to raz jeszcze gra głównie w środku pola, bez wyraźnej inicjatywy czy przewagi jednej z drużyn.
W 43 minucie w polu karnym faulowany przez Alvaro Moratę był Denzel Dumfries. Po chwili narady z sędziami VAR arbiter główny podbiegł do ekranu z powtórką tej sytuacji i podyktował rzut karny dla Interu! Do piłki podszedł Hakan Calhanoglu. Uderzył jednak w środek bramki, a jego strzał obronił Szczęsny. W zamieszaniu piłka wpadła jeszcze do bramki, jednak w pierwszej chwili sędzia odgwizdał faul na obrońcy Juventusu. Sędzia główny ponownie konsultował sytaucję z asystentami VAR i... powtórzył rzut karny, ponieważ De Ligt za wcześnie wbiegł w pole karne. Do piłki raz jeszcze podszedł turecki pomocnik i tym razem pokonał Szczęsnego, otwierając wynik spotkania. 0:1 dla Interu! W końcówce doliczonego czasu gry rzut wolny sprzed pola karnego wykonywał Juventus, jednak nawet pomimo niepewnej interwencji Handanovica - wynik nie uległ zmianie. Chwilę później do sytuacji strzeleckiej doszedł Vlahovic, ale jego uderzenie minęło bramkę Interu. Do przerwy piłkarze schodzili przy wyniku 0:1 dla Interu.
Początek drugiej połowy to od razu wysokie tempo z obu stron. Co ciekawe - akcje prowadzone były głównie przez prawych wahadłowych, czyli Cuadrado oraz Dumfriesa. W 51 minucie groźnie zapowiadającą się sytuację przerzutem piłki spowolnił Hakan. Po odbiorze podania Perisic przedarł się co prawda w pole karne, ale jego dośrodkowanie zostało wybite przez Szczęsnego. Chwilę później piłka była pod bramką Handanovica, gdzie dośrodkowywał aktywny dziś Dybala. Na szczęście piłkę przejął i wybił Brozovic. W 53 minucie obok pola karnego Zakarię faulował Bastoni. Przy piłce stanął Dybala oraz Cuadrado, jednak wznowienie gry było spowolnione przez konsultację z asystentami VAR, którzy sprawdzali czy interwencja Bastoniego nie odbywała się przypadkiem w polu karnym. W 57 minucie piłkarze Juventusu kilkoma podaniami rozmontowali obronę Interu i w doskonałej sytuacji znalazł się Dybala. Argentyńćzyk na szczęście nie zdołał oddać groźnego strzału. Zaraz po tej sytuacji z szybką akcją ruszył Inter, jednak bez stworzenia zagrożenia dla Szczęsnego. Niedługo później na boisku zameldowali się Correa oraz Darmian, a na ławce rezerwowej usiedli zawodzący dziś Martinez i nieźle spisujący się Dumfries. W 63 minucie świetną akcją popisał się ponownie Vlahovic, który ograł Skriniara, ale na szczęście piłkę miał na prawej, słabszej nodze i jego strzał nie trafił w światło bramki Interu.
W 67 minucie ponownie szczęście stało po stronie gości - Cuadrado przedarł się prawą stroną boiska i dograł do Moraty, ale ten nie zdołał oddać celnego strzału, pomimo znalezienia się w naprawdę dogodnej sytuacji. Kolejne momenty spotkania to wyrównane prowadzenie akcji za akcję. W 73 minucie za głowy złapali się wszyscy kibice na stadionie. Zakaria z lini pola karnego oddał mocny strzał, który po palcach Handanovica skierował piłkę na słupek bramki strzeżonej przez Słoweńca. W 77 minucie w drużynie Interu mieliśmy dwie zmiany. Z boiska zeszli Brozovic i Hakan, a na placu gry zameldowali się Vidal oraz Gagliardini, dając wyraźny sygnał, że Inter od tej pory myślał głównie o obronie wyniku. W 80 minucie Inter zmarnował doskonałą sytuację. De Ligt stracił piłkę, którą przejął Correa i po kilku podaniach w pole karne wchodził Vidal. Chilijczyk jednak fatalnie przyjął piłkę, przez co nie zdołał nawet oddać strzału, a futbolówkę złapał bez problemu Szczęsny. 83 minuta do strzał sprzed pola karnego w wykonaniu Dybali, ale Handanovic zdołał zatrzymać piłkę bez większych komplikacji. Kolejne minuty to wyraźny nacisk Juventusu, jednak bez groźnych sytuacji podbramkowych. Dopiero w 89 minucie przed polem karnym piłkę do rzutu wolnego ustawił Paulo Dybala, jednak jego strzał minął bramkę Handanovica. Przed wznowieniem gry na boisku pojawił się Robin Gosens, który zmienił Edina Dzeko.
Ostatnie minuty spotkania to próby przedarcia się w pole karne Interu, ale bez powodzenia. W ostatniej minucie Juventus domagał się rzutu karnego po domniemanym faulu na Vlahovicu, jednak sędzia prowadzący spotkanie nie miał wątpliwości - interwencja obrońców była czysta. Ostatnie sekundy to burzliwe dyskusje piłkarzy z arbitrem, ponieważ w polu karnym na boisko teatralnie upadał De Ligt. Ostatnie wybicie piłki przez Handanovica było również ostanią akcją tego spotkania. Pomimo wyraźnej przewagi Juventusu, drogocenne 3 punkty wracają do Mediolanu!
Drużyny mecz rozpoczęły w składach:
JUVENTUS (4-2-3-1): 1 Szczesny; 6 Danilo, 4 De Ligt, 3 Chiellini, 12 Alex Sandro; 27 Locatelli, 25 Rabiot; 11 Cuadrado, 10 Dybala, 9 Morata; 7 Vlahovic.
Rezerwowi: 23 Pinsoglio, 36 Perin, 2 De Sciglio, 5 Arthur, 18 Kean, 19 Bonucci, 20 Bernardeschi, 24 Rugani, 28 Zakaria.
Trenrer: Massimiliano Allegri.
INTER (3-5-2): 1 Handanovic; 33 D'Ambrosio, 37 Skriniar, 95 Bastoni; 2 Dumfries, 23 Barella, 77 Brozovic, 20 Calhanoglu, 14 Perisic; 9 Dzeko, 10 Lautaro.
Rezerwowi: 97 Radu, 5 Gagliardini, 6 De Vrij, 7 Sanchez, 8 Vecino, 13 Ranocchia, 18 Gosens, 19 Correa, 22 Vidal, 32 Dimarco, 36 Darmian, 88 Caicedo.
Trener: Simone Inzaghi.
Sędzia główny: Irrati.
Sędziowie boczni: Ranghetti, Vivenzi.
Asystent sędziego: Ghersini.
Sędzia VAR: Mazzoleni.
Asystent VAR: Passeri.
Komentarze (105)
Zbyt wiele razy pięknie graliśmy, a wynik był w plecy, więc z dwojga złego wolę takie rozwiązanie
Styl: 2/10
Wiadomo, liczą sie 3 pkt. Do tego graliśmy na mega ciężkim dla nas terenie, rozpędzone Juve, stadion, który wybitnie nam nie leży. No ale jednak ja jestem w szoku co do tego jaki regres zaliczyła ta drużyna w ostatnim czasie. Jeżeli to jest ten stary, dobry Inter Inzaghiego to ja podziękuję. Można sobie dopisywać do tego meczu historię, że Simone rozpracował taktycznie Juve ale powiedzmy sobie szczerze, że wczoraj mieliśmy po prostu furę szczęścia i zajebistego Skriniara w obronie. Cała reszta to byli w zasadzie statyści dla graczy Juventusu z największym drewnem tej ligi czyli Dżeko i kopiącym się po czole Lautaro. Kolejny mecz, w którym nie widać żadnych schematów oprócz długiej lagi na napastników. Żałośnie to wygląda.
Pozostaje mieć nadzieję, że wczorajsze spotkanie będzie niejako punktem zwrotnym i zakończy tę fatalna passę jaką mamy w tym roku. Tak jak mecz z Milanem wpędził nas w dołek tak może teraz doświadczymy odwrotnego efektu. Niech ludzie uwierzą, że potrafią grać i zaczną robić to za co im się płaci.
Inna sprawa, że to był fatalny mecz Interu - nie ma sensu wmawiać sobie, że to kunszt taktyczny.
Nie wygląda to na wyjście z dołka formy, raczej szczęśliwe zwycięstwo jak na Anfield.
Za Conte byliśmy Lukaku-centryczni teraz jesteśmy Dżeko-centryczni. I nie jest to dobry prognostyk na przyszłe mecze. Gdyby w tym meczu, w tej głębokiej obronie, był Belg, to z połowy tych kontr możnaby zrobić jakis użytek. Dżeko przestał dawać cokolwiek w ofensywie ostatnimi czasy, a jedyny plus to jego solidność przy stałych fragmentach w obronie. Widać jak na dłoni, jakiego typu napastnika potrzebujemy - nie tylko target mana, ale i gościa z odpowiednim tempem i intensywnością.
Broniłem Bośniaka i Tucu, bo ich lubię, tak samo Lautaro, ale to jak wygląda napad, jest wręcz przykre.
Zwycięstwo imienia Maxa Allegriego. Zawdzięczamy je zdecydowanie Skriniarowi i DD. Basto objeżdżany był jak dziecko, na szczęście bez konsekwencji. Cieszę się wynikiem i w sumie postawą w defensywie, ale w ofensywie straciliśmy impet, intensywność i przede wszystkim pomysł. Grafik nie jest dla nas tragiczny, a pozostałe drużyny równie słabe jak my. Mistrz w tym roku będzie kulawy.
Przypomnijcie sobie ile razy my kreowaliśmy sytuację i nic z tego nie wychodziło.
W piłce chodzi o to by strzelić o jedną bramkę więcej od przeciwnika. I tyle.
Dziękuję, dobranoc.
SETE
Wydarzyło się coś co nie miało się prawa przed meczem i patrząc na nasza postawę dzisiaj w czasie meczu wydarzyć . Ale mamy 3 pkt na przełamanie , odczarowujemy Alianz po 10 latach . Indywidualnie Skrinar , Dambrosio , Barella za 2 polowe to wyróżnienia. Jeśli coś miało nam dać power na końcówkę sezonu to chyba tylko pokonanie Juve na wyjezdzie
zagrałeś all in Szymone tym pomysłem na mecz i dowiozles! Odłóż jaja gdzieś żeby odpocząć i ciś na oparach po drugą gwiazdkę
A najlepsze jest to, ze nas o tym lojalnie uprzedził:
„ Dlatego ten mecz musi zostać wydarty rywalom z gardła, musimy zrealizować cel nie zważając na to w jakim stylu to zrobimy.”
Ps z taka "grą" nie mamy czego szukac w kwestii doposażenia gabloty.Dramat.Nie ma tu mowy o zadnym przełamaniu.
Jednak dzis wygralismy Zwyciezcow sie nie sądzi. Jutro nie istnieje.Forza Inter💪💪
Idź synku w swoją stronę. Żegnam ozięble.