
La Gazzetta dello Sport w kontekście jutrzejszych derbów przeprowadziła wywiad z Lucio, byłym obrońcą Nerazzurrich, będącym jednym z bohaterów historycznej potrójnej korony.
Lucio, widziałeś ten mecz z City?
- Ile drużyn jest w stanie tam pojechać i grać w ten sposób? Kiedy mówię grać, mam na myśli zarówno obronę, jak i atak. W City możesz przegrać i często stracić więcej niż jednego gola, a zamiast tego Inter zagrał jak równy z równym z jednym z najsilniejszych zespołów w Europie.
Co powiesz o Lautaro?
- W przypadku Lautaro nie ma żadnych problemów. Na szczęście Inter nie jest zależny tylko od niego, choć jest środkowym napastnikiem, który rozwiązuje wiele problemów. Nerazzurri nie są również zależni od Thurama, który rozwija się tak dobrze i kto wie, czym nas jeszcze może zaskoczyć. Drużyna zawsze atakuje ośmioma zadownikami, to prawdziwy spektakl. Wiem, że wszyscy czekacie na pierwszego gola Lautaro w tym sezonie - może nadejdzie on w derbach i będzie jeszcze lepiej.
Swoją drogą, czy derby Mediolanu to najbardziej widowiskowy mecz rozegrany w Twojej karierze?
- Nie wiem, jednak jest to na pewno mecz z najpiękniejszym otoczeniem. Pełne San Siro w te wieczory to coś, czego nie da się opisać słowami. To uczucia, których się nie zapomina i mówię to niezależnie od wyniku meczu. Choć oczywiście mam nadzieję, że Inter zawsze będzie te spotkania wygrywać. Tym razem jest faworytem, nie ma co do tego wątpliwości, ale derby to zawsze derby.
Jakim trenerem wydaje ci się Inzaghi?
- Grałem bardziej przeciwko jego bratu, nigdy nie miałem przyjemności z nim rozmawiać. Z tego co widzę, Simone jest częścią wielkiej tradycji włoskich trenerów, ale jest też innowatorem. Ma bardzo dobrą organizację taktyczną, lubi dużo wychodzić z piłką, a do tego ma umiejętności personalne. Mój Inter jest naprawdę w dobrych rękach.
Komentarze (5)