
Roberto Mancini udzielił bardzo obszernego wywiadu dla Corriere dello Sport po poniedziałkowej porażce z Napoli 2:1. Mówił w nim na temat pracy sędziów, ewentualnych transferów, postawy Higuaina oraz...
- Panowie ciężko pracowali, tradycja klubu wymaga, abyśmy walczyli o Scudetto. Nie gramy teraz o europejskie trofea, ale marzymy o nich. Jesteśmy niezadowoleni z wyniku, ale mecz sam w sobie był bardzo dobry. Sarri stwierdził, że mieliśmy tylko jedną szansę? Według mnie wyglądało to zgoła inaczej. Napoli grało dobrze i Higuain zrobił różnicę swoim trafieniem z pierwszych minut. Higuain dla włoskiej piłki jest jak Messi dla reszty świata. Daje Napoli coś, czego inne zespoły nie mają. Myślę, że to było jeden z naszych najlepszych meczów i widziałem przynajmniej kilka pozytywów.
- Czy będziemy próbować utrzymać drugie miejsce? Nie. Dla każdego sportowca drugie miejsce to niedosyt. W sezonie 2010/11 Inter zakończył pewien cykl, zawodnicy, który wszystko wygrali odeszli. Trzeba było przebudować klub. Powoli, ale pewnie kroczymy do powrotu na zwycięski szlak. Miałem szczęście wygrywać już tytuły z Interem. Teraz mam nadzieję, że będzie podobnie, ale jest odrobinę trudniej, bo to mój powrót do Interu. Z jednej strony mam przewagę faktu, że znam już dobrze środowisko, ale powrót do miejsca, gdzie dobrze się spisywałeś jest dosyć delikatną kwestią. Możemy walczyć o Scudetto, ponieważ wiara w siebie nic nie kosztuje, a marzenia są najpiękniejszą rzeczą, jaką możesz mieć. Inter ma wielką historię i tradycję, które muszą być kontynuowane. Myślę, że nasi piłkarze świetnie się spisują i nie przestaną do końca sezonu. Nie mamy żadnych meczów w pucharach europejskich, dzięki czemu możemy zyskać przewagę fizyczną i psychiczną. Naszym celem jest zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów na przyszły sezon, lepiej z drugiego miejsca niż z trzeciego, aby uniknąć fazy play-off. Czy potrzebujemy więcej transferów? Ciężko powiedzieć, ponieważ musimy najpierw jasno określić nasze cele. W City zawsze myśleli, że skład jest wystarczająco dobry, aby dojść do półfinałów, a zawsze odpadali pierwsi.
- Zawsze musi zajść proces dojrzewania zespołu, kupno ośmiu czy dziewięciu piłkarzy nie zawsze pomaga. W Sampdorii dobrze sobie radziliśmy, kiedy przychodził jeden czy dwóch zawodników w letnim okienku transferowym. Jaką ocenę bym wystawił Interowi jak dotąd? 6/10. W ostatnim roku wszystko działo się bardzo szybko. Teraz widzimy rezultaty naszej pracy. Nie dbam o rozmowę z Sacchim na temat stylu piłki. Każdy ma prawo do wyrażenia swojej opinii i powinna ona być szanowana.
- Mauro jest młodym napastnikiem, typowym bywalcem pola karnego, który zawsze strzela 20 bramek. Jego styl gry wymaga wsparcia ze strony kolegów z drużyny, ale jest jeszcze dużo rzeczy do poprawy. Icardi i Jovetić muszą grać ze sobą sześć miesięcy i nie jest powiedziane, że to wystarczy, aby znaleźć porozumienie. Myśleliśmy o Ljajiciu już w lipcu, ale nie wiedzieliśmy, czy Roma go sprzeda. Tak szybko, jak pojawiła się możliwość zdecydowaliśmy się go sprowadzić.
- O zimowe transfery musicie pytać Michaela Williamsona. Ja obecnie skupiam się na tym, aby do 20 grudnia zdobyć jak najwięcej punktów, wtedy zobaczymy, kto może nas wzmocnić w zimowym mercato. Takie transfery nigdy nie są proste, musisz sprowadzić kogoś, kto od razu się zaadaptuje. Pirlo jest silny, ale nigdy z nim nie rozmawialiśmy. Nawet nie myślimy o wzmacnianiu pomocy. Nie wierzę również w transfer Biglii. Potrzebujemy innych zawodników. Bellarabi jest dobrym zawodnikiem, grał z Bayerem w Champions League i będzie ciężko go sprowadzić. Nasi scouci są bardzo dobrzy, znają się na swojej pracy i mają świadomość, którzy zawodnicy będą dostępni. Dybala jest świetnym i obiecującym zawodnikiem, ponieważ ma szybkość i technikę. Był naszym celem numer jeden w lecie. Myśleliśmy również o Diego Perottim, ale nie było łatwo dojść do porozumienia.
- Nie widzę problemu w posiadaniu zagranicznego prezydenta. W Anglii nigdy nie widywałem swojego prezydenta. W City właściciela klubu, szejka Mansoura widziałem tylko dwa czy trzy razy w ciągu czterech lat. Thohir przylatuje do Włoch dużo częściej i często rozmawiamy przez telefon, przynajmniej raz czy dwa w tygodniu.
- Nadal nie zmieniłem zdania o sędziowaniu Orsato. Pierwszy faul Nagatomo nie musiał skończyć się kartką. Felipe Melo owszem jest zawodnikiem agresywnym i mamy świadomość tego, że wyłapie kilka kartek, ale na pewno nie jest brutalem polującym na czyjeś zdrowie. Czy musimy być mądrzejsi, aby unikać czerwonych kartek? Nie, musimy nauczyć się symulować. Ale nie potrafimy tego zrobić, ponieważ mamy zespół świetnych gości, którzy nie wyolbrzymiają drobnych fauli. Niektórzy mają predyspozycje do nurkowania i symulowania. Nie tylko w polu karnym. Włochy to "dom" wszystkich symulantów, bo tutaj gwizda się nawet najlżejszy kontakt. We Włoszech gwizdane są faule za nic, a dostajesz jeszcze za nie żółte kartki. Sędziowie powinni nauczyć się gwizdać mniej i mniej zwracać uwagę na reakcję publiczności. Niestety to odwieczny problem Serie A.
Komentarze (10)
Osobiście uspokoiłem się:
bo, też nie chcę Pirlo w Interze,
bo, myślałem że Ljajic to last minute, a jednak chcieli go wcześniej,
bo, myślałem że nasi nie traktowali serio Dybali, a traktowali ("Był naszym celem numer jeden w lecie."
Pozdr.