Dyrektor generalny Interu Beppe Marotta dał jasno do zrozumienia, że klub zamierza kontynuować pracę z Simone Inzaghim w roli trenera.
Rozmawiając z włoskimi nadawcami Sky Sport Italia i SportMediaset przed wczorajszym wieczornym starciem Ligi Mistrzów z Barceloną, Marotta jasno stwierdził, że klub nie widzi zwolnienia obecnego trenera jako rozwiązania swoich problemów, a także wypowiedział się na temat obrońcy Milana Skriniara.
Przyszłość Inzaghiego stała się tematem wielu spekulacji, biorąc pod uwagę słabą formę Interu na początku tego sezonu. Jak dotąd klub nie dał jednak żadnych sygnałów, że jest bliski utraty cierpliwości wobec 46-latka.
Zapytany przez SportMediaset, czy klub będzie nadal wspierał trenera bez względu na to, co wydarzy się tego wieczoru, odpowiedział:
- Absolutnie tak. Musimy i potwierdzimy nasze wsparcie dla niego, musimy znaleźć pewność siebie. Potrzeba na nowo odkryć najbardziej podstawowe rzeczy, których brakuje drużynie.
Zapytany o to, czego teraz potrzebuje drużyna, powiedział:
- Łatwo byłoby powiedzieć, że potrzebujemy wyników, wygranej. Te przyjdą, jeśli osiągniemy nasz najlepszy poziom gry, redukując błędy, mając silną motywację i silne poczucie przynależności.
O rolach Samira Handanovica i Andre Onany w drużynie, Marotta powiedział:
- To decyzja, która należy całkowicie do trenera. Sezon jest długi, jest kilka rozgrywek, w których trzeba grać. Widziałem rywalizację o start pomiędzy Szczęsnym a Buffonem [przyp. red. w Juventusie], jeśli jest jasność ze strony trenera to nie ma problemów.
Zapytany o plotki transferowe wokół obrońcy Skriniara, dyrektor Interu wypowiedział się następująco:
- To denerwujące widzieć jak te rzeczy zakłócają, mówię, że zawodnicy są profesjonalistami, ale jednocześnie są bardzo młodzi i są poddawani takiej presji. Lepiej byłoby skrócić okno transferowe, ale to jest niezwykły sezon z Mistrzostwami Świata w środku. Skriniar jest pewniakiem dla naszej drużyny.
Marotta wspomniał również o nastrojach na San Siro:
- Znam naszych kibiców bardzo dobrze, zawsze byli blisko nas, chociaż musimy mieć pokorę, aby przyjąć krytykę. W meczu z Barceloną mogą nas zachęcić, nawet jeśli będzie to bardzo trudny mecz przeciwko silnej opozycji. Chłopaki dadzą z siebie wszystko, aby spróbować wysłać kibiców do domu szczęśliwych.
Odnośnie wyzywających uwag trenera Inzaghiego przed sobotnim meczem z Romą, Marotta powiedział Sky, że:
- Każdy trener wydaje tego typu oświadczenia w oparciu o to, jak się czuje, nie było jednak żadnych wewnętrznych zakłóceń. Musimy ocenić ten moment. Jesteśmy w kryzysie i straciliśmy pewność, którą musimy odzyskać nie tylko poprzez występy, ale także dzięki pozytywnym wynikom. Trzeba przyjąć krytykę, to oznaka profesjonalizmu. Następnie trzeba zrozumieć w sobie, czy są one słuszne, czy nie. Musimy odnaleźć pewność, która była kamieniem węgielnym minionego sezonu. Jeśli forma jest daleka od poprzedniego sezonu, musimy zrozumieć dlaczego. Ten sezon jest inny i ważną rzeczą będzie utrzymanie się blisko górnej części tabeli w listopadzie, a następnie w styczniu, aby zacząć z powrotem od naszego meczu z Napoli.
Zapytany, czy przyszłość Inzaghiego zależy od wyniku meczu z Barceloną, Marotta podkreślił w wywiadzie dla Sky:
- Absolutnie nie. Zbyt łatwo byłoby obwiniać trenera, wszyscy musimy zrobić dobrze, aby ocenić sytuację i zrozumieć, jak możemy z niej wyjść, włączając w to dyrektorów i zawodników.
Komentarze (2)