
To prawda, że The Special One trafił do jednego z jego ukochanych klubów. Mimo jednak, że rozpoczął on drugie podejście do trenowania Chelsea Londyn nie przestał myśleć o Interze.
W ekskluzywnym wywiadzie dla The Sun Mourinho powiedział, co uważa za swój największy i najbliższy sercu sukces.
- Zwycięstwo w Lidze Mistrzów z Interem to było zdecydowanie moje największe osiągnięcie. Była to grupa wyjątkowych ludzi, którzy mieli marzenia i nie mogli ich zrealizować. Pomimo niesamowitych inwestycji jakie poczynił Moratti przez kilka sezonów. Niektórzy z nich mieli 38, 37 czy 36 lat, więc dla nich to było "teraz albo nigdy". Kiedy zobaczyłem, ile to dla nich i Interistów oznaczało, poczułem pełną satysfakcję. Dało mi to impuls, by osiągnąć ten moment. Radość była ogromna.
Mourinho przytoczył także anegdotę dotyczącą spotkania Fiorentina-Inter w końcówce sezonu. Pytano go o najbardziej szaloną rzecz, jaką zrobił. Oto jego odpowiedź.
- Walczyliśmy z Romą o Scudetto i przegrywaliśmy we Florencji. Udało nam się zdobyć dwie bramki i wrócić do gry, graliśmy na remis i byliśmy zachwyceni, bo niestraciliśmy bramki. Moi zawodnicy zaczęli świętować, ale Roma strzeliła gola w 93. minucie i przeskoczyła nas w tabeli o dwa punkty. Musiałem coś kopnąć i zobaczyłem torbę, ale podłoga była mokra, więc kiedy szedłem ją kopnąć poślizgnąłem się i prawie zabiłem. Wtedy nikt się nie śmiał i nic nie mówił, byliśmy apatyczni. Kiedy pokonaliśmy Romę w finale Coppa Italia piłkarze zaczęli naśladować to, co zrobiłem w szatni. Każdy to naśladował, każdy. Wielka chwila.
Komentarze (10)
Fajnie, że Mourinho tak sobie ceni zwycięstwo w LM z Interem. Faktycznie dla samego klubu i kibiców było to coś niesamowitego. Ale jednak jeszcze lepiej by było, gdyby wówczas nie zwinął się momentalnie i nie podpisał kontraktu z Realem.
Oczywiście mógłby dodać: okres spędzony w Realu (dla którego zdradził Inter), to moja największa porażka.
I czego Mou nas zostawiłeś
Pozdr.
Mou z poniedziałku.