
Na ten dzień czekali wszyscy sympatycy włoskiej piłki. Po ponad trzech miesiącach zawieszenia i oczekiwania Calcio wraca do żywych. Coś, co jeszcze jakiś czas temu wydawało się niemożliwe właśnie staje się faktem. W dniu dzisiejszym rozegrany zostanie półfinałowy mecz Pucharu Włoch pomiędzy Juventusem i Milanem. Nas jednak dużo bardziej interesuje to, co wydarzy się jutro. A wtedy na boisko w Neapolu wybiegną piłkarze Napoli oraz Interu, by walczyć o przepustkę do finału tych rozgrywek.
Sytuacja epidemiczna na Półwyspie Apenińskim uległa w ostatnim czasie zdecydowanej poprawie. Scenariusze powrotu włoskiej piłki były kreślone już od dłuższego czasu, a negocjacje pomiędzy wszystkimi zainteresowanymi stronami nie były łatwe i przeciągały się. Ostatecznie udało się osiągnąć porozumienie, wobec czego znajdujemy się właśnie w momencie, kiedy do pierwszego gwizdka odliczamy już minuty i sekundy, a nie, jak jeszcze jakiś czas temu - miesiące.
Forma przed przerwą
Daleko musimy sięgać pamięcią, jeśli chcemy sobie przypomnieć najświeższe rezultaty na włoskich boiskach. Drużyna SSC Napoli swój ostatni mecz rozegrała 29 lutego i był to zwycięski pojedynek z Torino. Przed zawieszeniem wszelkich rozgrywek podopieczni Gennaro Gattuso znajdowali się w niezłej dyspozycji. W ligowych rozgrywkach pokonali oprócz Torino również Brescię i Cagliari, a oprocz tego zremisowali z Barceloną w spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Z kolei Inter przymusową kwarantannę rozpoczynał w zdecydowanie gorszych nastrojach. Luty i początek marca dla Nerazzurrich nie były udanymi miesiącami. Zespół dowodzony przez Antonio Conte przegrał bowiem wtedy kluczowe starcia z Lazio i Juventusem, wobec czego oddalił się od rywali walczących o Scudetto. Nieco lepsze rezultaty Nerazzurri osiągnęli w Lidze Europy, gdzie dwukrotnie odprawili z kwitkiem Ludogorets, ale umówmy się - te rozgrywki nie są traktowane w czarno-niebieskiej części Mediolanu priorytetowo.
Długi czas oczekiwania na rewanż i straty do odrobienia
Pierwsze półfinałowe spotkanie Interu z Napoli odbyło się 12 lutego. Nikt wtedy jeszcze nie przypuszczał, że na rewanż przyjdzie nam czekać aż cztery miesiące i jeden dzień. Gdyby wszystko toczyło się przecież według normalnego porządku, to właśnie emocjonowalibyśmy się piłką w reprezentacyjnym wydaniu na rozpoczynających się Mistrzostwach Europy. Los spłatał jednak wszystkim figla i cały, dotychczas poukładany, porządek świata legł w gruzach.
W lutowym starciu lepsi okazali się zawodnicy z Neapolu, którzy pokonali Inter na Stadio Giuseppe Meazza 1-0. Jedynego gola w tamtym meczu zdobył Fabian Ruiz, który ładnym strzałem zza pola karnego pokonał stojącego w bramce Nerazzurrich w tamtym czasie Daniele Padellego. Teraz między słupkami bramki Interu będzie stał już zdrowy kapitan Samir Handanovic, a Inter będzie starał się odrobić straty z pierwszego meczu.
Jaka będzie post-pandemiczna forma?
Ciężko przewidzieć w jakiej formie znajdują się obecnie wracające do gry zespoły. Nie było przecież żadnych sparingów, a gracze przed długi okres czasu trenowali w odosobnieniu. W Mediolanie wszyscy liczą na to, że drużyna przystąpi do wznowionych rozgrywek "na świeżości" i tak jak na początku sezonu będzie imponowała formą oraz przygotowaniem fizycznym. Ponowny start będzie dla wszystkich swego rodzaju nowym rozdaniem. Nikt nie wie czego się spodziewać i wyniki osiągane w najbliższych spotkaniach zdecydowanie mogą trochę namieszać w układzie sił przed finiszem rozgrywek.
Przewidywanie wyniku sobotniego starcia byłoby trochę wróżeniem z fusów. Nerazzurri są świadomi tego, jak blisko bezpośredniej walki o pierwsze po dziewięciu latach trofeum się znajdują. Antonio Conte z pewnością nie odpuści możliwości walki w ciągu zaledwie kilku dni o pierwszy znaczący sukces jako trener mediolańskiego klubu. Inter ma jedną bramkę straty po pierwszym meczu i pewnie gdyby spotkanie odbywało się w normalnych warunkach, na Stadio San Paolo wypełnionym przez neapolitańskich kibiców, wtedy moglibyśmy mówić, że będzie bardzo ciężko. Teraz jednak atut własnego boiska i "trudnego terenu" znaczy dużo mniej. Powszechnie wiadomo, jak Nerazzurrim trudno gra się pod Wezuwiuszem, ale teraz teren nie będzie miał aż takiego znaczenia.
Lato pełne emocji
Przed nami zdecydowanie wyjątkowy czas. Aż do sierpnia, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem (a innych myśli do siebie nie dopuszczamy), co trzy dni będziemy mogli oglądać w akcji swoich ulubieńców w czarno-niebieskich trykotach. Znajdujemy się w trudnym okresie i z pewnością wielu z nas ma teraz zdecydowanie więcej powodów do zmartwień niż normalnie. Trzeba jednak szukać takich rzeczy, które spowodują, że chociaż na chwilę zapomnimy o codziennych troskach i kłopotach. Niech piłka będzie takim własnie pozytywnym akcentem. Wraca Calcio - i z tego się cieszmy!
Transmisja:
Spotkanie "na żywo" transmitowane będzie w TVP 2 oraz na stronie sport.tvp.pl
Przewidywane składy:
Napoli (4-3-3): Meret; Di Lorenzo, Maksimovic, Koulibaly, Mario Rui; Zielinski, Demme, Fabian Ruiz; Callejon, Mertens, Insigne
Inter (3-4-1-2): Handanovic; Skriniar, de Vrij, Bastoni; Candreva, Brozovic, Barella, Young; Eriksen; Lukaku, Lautaro
Ostatnie spotkania Napoli:
Napoli 2-1 Torino
Napoli 1-1 Barcelona
Brescia 1-2 Napoli
Cagliari 0-1 Napoli
Inter 0-1 Napoli
Ostatnie spotkania Interu:
Juventus 2-0 Inter
Inter 2-1 Ludogorets
Ludogorets 0-2 Inter
Lazio 2-1 Inter
Inter 0-1 Napoli
Kartka z kalendarza:
Styczeń 2016 - W 1/4 finału PW Inter pokonuje Napoli na Stadio San Paolo 2-0 po golach Joveticia i Ljajicia. Teraz taki rezultat da Nerazzurrim awans do finału.
Komentarze (4)