Nulla è impossibile, czyli "nie ma rzeczy niemożliwych". To hasło rozbrzmiewa w głowach graczy Interu od ostatniego czwartku, czyli wyjazdowej porażki z Wolfsburgiem. Już jutro o godzinie 21:05 nadejdzie pora rewanżu i odwrócenia wyniku dwumeczu.
Kibice Interu mają problemy z wyrażeniem jednoznacznej opinii na temat pierwszego spotkania w Niemczech. Drugi zespół Bundesligi, drużyna która wygrała z Bayernem 4:1, miała pokazać Włochom ich miejsce w Europie i gładko wygrać. Wynik dla osób nie oglądających mecz może być potwierdzeniem tego hasła, lecz my, kibice Interu, czekamy na spotkanie rewanżowe z nadzieją i wysoko uniesionymi głowami. Podopieczni Manciniego zagrali dobre spotkanie na Volfswagen Arena, pierwsi zdobyli gola, byli bliscy podwyższenia prowadzenia (niesłusznie odgwizdany spalony Icardiego), lecz za sprawą fatalnych błędów Carrizo sytuacja przed rewanżem stała się skomplikowana. Jedno jest jednak pewne: jeśli jutro wypadnie ten dzień, kiedy akurat żaden gracz linii obrony Interu nie popełni absurdalnego błędu, wynik 2:0 dla gospodarzy jest realny.
Nie bez powodu poruszyłem temat defensywy i ich błędów. To największa bolączka Roberto Manciniego, o czym mogliśmy się przekonać w ubiegły weekend. Domowe starcie z Ceseną miało skończyć się łatwym zwycięstwem, jednak za sprawą słabej postawy linii obrony (w głównej mierze Andrei Ranocchii) goście z regionu Emilia-Romania wywieźli z San Siro punkt, a mieli też szanse na ich komplet. Warto dodać, że po zmianie Dodo-Santon, blok defensywny składał się z czterech Włochów. Kolejną rzeczy, która wydarzyła się w niedzielę a nie napawa optymizmem, jest uraz Xherdana Shaqiriego - Szwajcar opuścił plac gry po niespełna trzydziestu minutach gry. W jego sprawie docierają do nas różne, sprzeczne informacje. Jedne sugerują, że 23-latek wróci dopiero na spotkanie z Parmą, inne zaś, że Roberto Mancini jest gotów ponieść ryzyko i wystawi go od pierwszych minut przeciwko niemieckiej drużynie. Trudno się dziwić Włochowi: spotkanie z Wolfsburgiem będzie prawdopodobnie najważniejszym meczem w tym sezonie. Odpadnięcie z Ligi Europy definitywnie przekreśli szansę na Ligę Mistrzów w przyszłym sezonie, zaś obecna postawa zespołu i pozycja w tabeli nie mogą zagwarantować zakwalifikowania się do rozgrywek LE.
Wolfsburg, w odróżnieniu od mediolańskiego rywala, w ostatni weekend gładko wygrał 3:0 z niżej notowanym przeciwnikiem, SC Freiburg. Wyróżniającym się graczem został Kevin De Bruyne, zaliczając asystę i bramkę. To na nim powinni się skoncentrować gracze Interu w nadchodzącej konfrontacji, gdyż 23-latek już przed tygodniem udowodnił, że jest w stanie w pojedynkę decydować o losach spotkania. Jak donosi zagraniczna prasa, trener Dieter Hecking może dać odpocząć swojemu snajperowi, Bas Dostowi, zaś w pierwszym składzie wyjść może Lord Bendtner. Do dyspozycji trenera wraca także po kontuzji Ivan Perišić. Niemcy mają świadomość tego, że wynik z pierwszego spotkania jest dla nich korzystny, więc ciężko oczekiwać od nich rzucenia się do ataku od pierwszych minut. Solidna gra w defensywie i ewentualne wykorzystywanie okazji do kontrataku to najpewniej ich taktyka na ten mecz.
Przewidywane składy:
Inter: Carrizo; D'Ambrosio, Ranocchia, Juan, Santon; Guarin, Medel, Hernanes; Icardi, Shaqiri, Palacio.
Wolfsburg: Benaglio; Vierinha, Klose, Knoche, Rodriguez; Guilavogui, Luiz Gustavo; Caligiuri, De Bruyne, Schurrle; Dost
Forma zespołów:
Inter: WWPRPR
Wolfsburg: RWWPWW
Niestety, spotkanie nie będzie transmitowane w polskiej telewizji.
Komentarze (17)
Kretyn..
ajlepiej nasza obrona wygladala za Stramy,z 3 jak Samuel czyscil po mlodych, i pozniej z Rolando jak nasze babole poprawial