Były napastnik Interu, Goran Pandev, w rozmowie z gazetą Repubblica wypowiedział się następująco na temat podopiecznych Cristiana Chivu przed jutrzejszym wielkim meczem z Napoli.
Czy wyobrażałeś sobie Chivu jako trenera Interu?
- Muszę przyznać, że nie. Ale Cristian zawsze miał charyzmę. Trzeba ją mieć, żeby być kapitanem Rumunii.
W czym Chivu przypomina Ci Mourinho?
- W komunikacji, zarówno z zawodnikami, jak i prasą. Jest utalentowany, ironiczny i skuteczny.
A w tym Interze, kto jest nowym Pandevem?
- Formacja jest inna, ale lubię Bonny'ego. W ostatnich miesiącach mojej kariery, w Parmie, graliśmy razem. Był młodym, ale już świetnym piłkarzem. On i Pio Esposito są przyszłością Interu, ale także jego teraźniejszością. I razem dobrze się bawią grą.
W hipotetycznym meczu między Interem z 2010 roku a tym dzisiejszym, kto by wygrał?
- Oczywiście, że my. Gralibyśmy z trzema napastnikami, biorąc pod uwagę, jak dobrze ta drużyna broni. Podczas rozmów o potrójnej koronie, wiele komplementów składaliśmy Cristianowi, zwłaszcza, że wiele osób z zewnątrz było sceptycznych i mówiło, że nie podoła zadaniu.
Jutro mecz Napoli z Interem. Jak duże znaczenie będą miały najnowsze wyniki Ligi Mistrzów?
- Po pierwsze, nikt nie może narzekać na to, że przyjechał bardziej zmęczony niż przeciwnik, bo obie drużyny grały we wtorek na wyjeździe. Mają tyle samo punktów w lidze, ale przechodzą przez różne etapy. Inter wygrał i zagrał dobrze w Brukseli. Napoli mnie zawiodło w Eindhoven. Rozegrali katastrofalny mecz. W europejskich pucharach nie można sobie pozwolić na takie wpadki.
Komentarze (0)