
Arcyciekawa 18. kolejka rozgrywek na włoskich boiskach już za nami! Jak często zdarza się Wam zrealizować założony sobie plan już w piątek, a później tylko siedzieć wygodnie w fotelu i podziwiać efekty przez resztę weekendu? Tak właśnie można opisać dokonania Interu w tej kolejce. Mistrzowie Włoch najpierw efektownie ograli beniaminka w Salerno, a później z uśmiechem mogli obserwować pojedynek między Romą i Atalantą oraz batalię Milanu z Napoli. Przegląd wszystkich spotkań poniżej.
Lazio 3:1 Genoa
Kolejna ligowa porażka, którą Lazio poniosło ostatnio pod wodzą Maurizio Sarriego była gwarantem na dobrą reakcję ze strony stołecznej drużyny i próbę odkupienia win w meczu z prowadzoną przez Andriya Shevchenkę Genoą. Goście tego spotkania za główny cel stawiają sobie obecnie "zimowanie" poza strefą spadkową, gdzie w okolicach 18. miejsca walczą o ligowy byt z takimi ekipami jak Spezia i Cagliari. Mecz potoczył się pod dyktando gospodarzy, którzy ostatecznie bez większego wysiłku wygrali za sprawą trafień Pedro, Acerbiego i Zaccagni.
Salernitana 0:5 Inter
Inter bez problemu ograł na wyjeździe drużynę z Salerno, kompletując przy okazji minimum 4 bramki w meczach z trzema tegorocznymi beniaminkami. W przypadku zaległości, polecamy lekturę pomeczowej relacji, a także wypowiedzi trenera Simone Inzaghiego. Krótkich komentarzy po tym spotkaniu udzielili także strzelcy bramek - Ivan Perisić i Denzel Dumfries.
Atalanta 1:4 Roma
Dwa trzęsienia ziemi w Bergamo jednego dnia! Najpierw to prawdziwe, na poważnie, na szczęście bez ofiar. Później to symboliczne, piłkarskie, za sprawą odmienionej Romy Jose Mourinho. Primo Piatto tego weekendu nie zawiodło obserwatorów, choć z pewnością zaskoczyło przebiegiem i ostatecznym rezultatem. Rzymianie rozpoczęli mecz bardzo zdecydowanie i umiejętnie pozbawiając Atalantę argumentów ofensywnych, stosunkowo szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie dzięki Abrahamowi i Zaniolo. La Dea nie potrafiła skutecznie postawić się rywalom, odpowiedziała tylko trafieniem Cristante i po dokładce w postaci goli Smallinga i ponownie Abrahama, uległa gościom na własnym stadionie 1:4.
Bologna 0:2 Juventus
Bez niespodzianek na Stadio Renato Dall'Arra. Już pierwszy strzał w tym spotkaniu dał Juventusowi bramkę Alvaro Moraty, prowadzenie w meczu i upragniony spokój w rozgrywaniu piłki, na który Bianconeri już od dawna nie mogli sobie pozwolić w stopniu takim jaki obserwowaliśmy w Bologni. Juventus nie zdominował jednak tego spotkania, miał ostatecznie mniej posiadania piłki, tyle samo strzałów i raz po raz pozwalał gospodarzom na zapędzanie się pod swoją bramkę. Zdecydowała jednak jakość i umiejętności indywidualne, drugiego gola w 69. minucie dołożył Cuadrado i Stara Dama wygrała swój 9 mecz w tym sezonie.
Cagliari 0:4 Udinese
Udinese za sprawą swojej postawy znajduje się w środku tabeli z mocnym potencjałem do "grania o nic". Ekipie z Friuli wystarcza punktów aby spać spokojnie z dala od strefy spadkowej, ale nie może być też mowy o niczym więcej i żadnej realnej walce o miejsce w górnej części tabeli. To co nie starcza na górną część tabeli, to z pewnością więcej niż wystarczająco aby ograć w tym sezonie Cagliari. Fatalna postawa drużyny z wyspy znalazła kolejne potwierdzenie, a gospodarze praktycznie bezczynnie przyglądali się kolejnej demolce ze swoim udziałem. Gole gości to trafienia Makengo, Deulofeu (dwie) oraz Moliny.
Fiorentina 2:2 Sassuolo
Niedziela, pora obiadowa, piękne słoneczko, sielanka. A w kontrze do tego obrazu rozpędzona Viola z trzema z rzędu zwycięstwami na koncie, z europejskimi aspiracjami i mianem faworyta potyczki z drużyną z Domenico Berrardim w składzie. Sassuolo mimo 5 meczów bez porażki nadal znajduje się w dolnej połowie tabeli i bardzo potrzebowało w tym meczu choćby punktu i przedłużenia swojej serii. Warunki w pierwszej połowie meczu podyktowali nieoczekiwanie przyjezdni. Wynik otworzył niezawodny ostatnio Scamacca, a podwyższył Frattesi. Fiora wróciła na boisko po przerwie wyraźnie lepiej dysponowana i rzuciła się do odrabiania strat. W 51. minucie trafił Vlaho, 10 minut później Torreira. Zapał gospodarzy do kompletnego odwrócenia losów meczu i zgarnięcia pełnej puli, zniwelował jednak znacząco swoją czerwoną kartką w 68. minucie Cristiano Biraghi.
Spezia 1:1 Empoli
Walcząca o życie Spezia oraz rozentuzjazmowana zwycięstwem nad Napoli drużyna z Empoli stworzyły w niedzielne popołudnie całkiem ciekawe widowisko. Dobrze spisujący się w tym sezonie beniaminek z Empoli próbował prowadzić grę w tym wyjazdowym spotkaniu, ale ostatecznie obie drużyny musiały podzielić się punktami. Rezultat ten z pewnością bardziej pasuje Spezii, która dzięki dopisanemu sobie punktowi i porażce bezpośrednich rywali, wygramoliła się ze strefy spadkowej i zajmuje obecnie 17. miejsce w tabeli. Obie bramki w tym meczu to... trafienia samobójcze. Najpierw własnego bramkarza pokonał Marchizza, a później Nikolau.
Torino 1:0 Hellas
Mecz w Turynie rozstrzygnął się praktycznie w 25. minucie. To właśnie wtedy upadający Magnani, ściągnął za koszulkę do parteru wychodzącego na czystą pozycję napastnika Il Toro. Po konsultacji z sędziami VAR, arbiter główny spotkania pokazał obrońcy Hellasu czerwoną kartkę. Nie była to jednak jedyna konsekwencja tego zagrania, ponieważ chwilę później po dograniu z podyktowanego za ten faul rzutu wolnego, gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą bramki Pobegi. Torino wygrało dzięki temu istotny mecz z bezpośrednim rywalem w tabeli. Dzięki trzem punktom turyńczycy są obecnie na 10. miejscu w tabeli, a Hellas na 13. z dwupunktową stratą.
Sampdoria 1:1 Venezia
Sampa mimo zaliczki i przewagi nad strefą spadkową, nadal ma prawo nerwowo oglądać się za plecy na poczynania swoich rywali. Drużyna z Genoi nie znajduje się na należnym sobie miejscu w tabeli i w ten weekend stanęła przed kolejnym trudnym testem w meczu przeciwko ambitnemu, nie mającemu wiele do stracenia, beniaminkowi. Mecz ułożył się początkowo dobrze, gospodarze po golu Gabbiadiniego prowadzili przez większość meczu już od pierwszej minuty. W ich szeregi wdarł się jednak minimalizm i brak koncentracji. Przyjezdni sukcesywnie przejmowali kontrolę nad meczem, częściej byli przy piłce, wymienili też więcej podań. Przyniosło to w końcu wymierną korzyść i punkt w tym meczu, za sprawą trafienia Henrego w 87. minucie spotkania.
AC Milan 0:1 Napoli
Hit, starcie na szczycie, Secondo Piatto i deser zarazem. Mecz, który jeszcze kilka tygodni temu zapowiadał się na pojedynek o tytuł mistrza jesieni, kończył 18. kolejkę rozgrywek w Serie A. Napoli, które potknęło się ostatnio w meczu z Empoli pragnęło zrównać się punktami z drugim w tabeli Milanem, dopięło ostatecznie swego. Mimo poważnych osłabień, podopieczni Spallettiego potrafili zdominować słaby w tym meczu Milan i zdobyć jednobramkową zaliczkę po trafieniu Elmasa. Milan próbował odpowiedzieć, raz nawet skutecznie, ale ostatecznie został pozbawiony bramki Kessiego przez odgwizdanego w tej sytuacji spalonego Giroud. Ostateczny wynik spotkania najbardziej odpowiada liderującemu Interowi, który wobec zrównania się punktami Napoli i Milanu, odskoczył w tabeli na 4 punkty.
Komentarze (7)
Autostrada do Scudetto.
Forma Cagliari sprawia mi wielką radość. Postawa Genoi z nowym trenerem również.
Piękna asysta L.Alberto, kolejna bramka Scamacci. Ładny gol Cuadrado.
Milan jednak przekręcony.
Pozdr.
Zdecydowanie Atalanta-Roma to szok tej kolejki, choć wszyscy wiedzą, że obie drużyny zaliczyły tym wynikiem wpadkę.
Jak zawsze cieszy klęska Cagliari.
Lazio i Juventus coś próbują, no ale....
Myślę, że można już chłodzić szampana.
P.S.
Frattesi. Fajnie byłoby go mieć
Choć gol Milanu jak dla mnie powinien byc uznany.
Rozumiem gorycz sasiadow.Pamietam karnego z Juve,jak mnie nosiło,a przy tym wczorajszym byl ewidentny.
Kluczem jest ocena zachowania Girouda w akcji a to jest bardzo dyskusyjna sprawa