Bologna 1-0 SPAL (90+3’ Soriano)
Weekendowe granie rozpoczęło się już w piątek. Bologna, z powracającym po chemioterapii Sinisą Mihajloviciem na ławce, podjęła SPAL. Spotkanie przez ponad 90 minut było toczone na bardzo wysokim tempie, a widzowie na pewno nie mogli się nudzić. Bramka SPAL zdawała się być zaczarowana, bo żaden z ofensywnych graczy gospodarzy nie potrafił umieścić piłki w siatce. Ponownie nie popisali się sędziowie VAR, którzy nie przyznali Bolognii karnego po zagraniu piłki ręką w polu karnym przez Thiago Cionka. Ostatecznie jednak, gospodarze zdołali zdobyć bramkę w samej końcówce, a bohaterem drużyny Mihajlovicia został Roberto Soriano. Oprócz Cionka, na boisku oglądaliśmy również Łukasza Skorupskiego w bramce Bolognii. Arkadiusz Reca, który niedawno dołączył do ekipy SPAL, nie dostał szansy na debiut w tym meczu. (błędny wynik w nazwie skrótu)
AC Milan 1-0 Brescia (12’ Chalhanoglu)
Pierwsze sobotnie spotkanie to premierowy mecz Milanu na San Siro. Do Mediolanu przyjechał beniaminek – Brescia, który w poprzedniej kolejce sensacyjnie pokonał na wyjeździe Cagliari. Gospodarze po nieudanej inauguracji sezonu chcieli od początku udowodnić fanom swoją wartość. Już w 12. minucie na listę strzelców wpisał się Hakan Chalhanoglu. Jednak dalsza część meczu nie obfitowała w wiele emocji i mimo zwycięstwa widać było, jak wiele do zrobienia ma jeszcze Marco Giampaolo. W drugiej części spotkania na boisku pojawił się Krzysztof Piątek, jednak Polak znowu nie zdołał przełamać swojej niemocy strzeleckiej, mimo że zabrakło centymetrów, aby piłka po jego strzale znalazła się w siatce.
Juventus 4-3 Napoli (16’ Danilo, 19’ Higuain, 62’ Ronaldo, 66’ Manolas, 68’ Lozano, 81’ Di Lorenzo, 90+2’ (sam.) Koulibaly)
Ciężko znaleźć słowa, aby oddać to, co działo się w sobotni wieczór w Turynie. Grono ekspertów zapewniało, że starcie Juve z Napoli może przynieść wiele emocji i bramek, ale chyba nikt nie spodziewał się aż takiej dawki boiskowych zwrotów akcji i dramaturgii. To był prawdziwy rollercoaster.
Wszystko zaczęło się od kapitalnej interwencji Wojciecha Szczęsnego po strzale Fabiana Ruiza, od tego momentu Juventus poczuł się mocny na boisku i udowodnił to chwilę później po bramce Danilo (Brazylijczyk strzelił gola po pierwszym kontakcie z piłką w tym spotkaniu). Zaledwie 3 minuty później wynik podwyższył Gonzalo Higuain, który zachował się kapitalnie w polu karnym Napoli. Po przerwie, w 62. minucie wydawało się, że wszystko jest rozstrzygnięte. Do bramki na 3-0 trafił Cristiano Ronaldo. Jednak emocje tek naprawdę dopiero miały się zacząć. Cztery minuty po trafieniu Ronaldo, dosyć przypadkowo nowy nabytek Napoli – Kostas Manolas skierował futbolówkę do bramki Szczęsnego. Goście poczuli wiatr w żaglach i zaledwie dwie minuty później inny nowy gracz drużyny z południa – Lozano, wpakował piłkę do siatki. W powietrzu czuło się, że ten mecz może zakończyć się remisem, a nawet wygraną przyjezdnych z Neapolu, którzy dopięli swego za sprawą Di Lorenzo w 81. minucie.
Jednak najbardziej dramatycznym okazała się rozstrzygająca bramka, a konkretnie trafienie samobójcze Kalidou Koulibaliego, który po dośrodkowaniu zawodnika Juventusu pechowo skierował piłkę do własnej bramki. W takich okolicznościach aktualny mistrz Włoch odniósł drugie z rzędu zwycięstwo w sezonie. Wojciech Szęsny bronił cały mecz, a z Polaków zagrał także Piotr Zieliński. Kontuzjowany jest Arkadiusz Milik i nie jest pewne, kiedy napastnik wróci do gry.
Czy było to najlepsze spotkanie w aktualnej kampanii? Mamy dopiero wrzesień, ale wydaje się, że ciężko będzie o lepszy mecz.
Lazio 1-1 Roma (17’ (k.) Kolarov, 58’ Alberto)
Kurz po sobotniej bitwie na Allianz Stadium jeszcze nie opadł, a my już w niedzielne popołudnie byliśmy świadkami derbów Rzymu. W całym spotkaniu zdecydowanie lepiej wyglądała ekipa Lazio, wydaje się, że zespół Inzaghiego może być poważnym kandydatem do pierwszej czwórki w tym sezonie. Gra była bardzo zacięta, ale piłka nie chciała wpaść do siatki, w pierwszej część po obu stronach padło łącznie pięć słupków. Na prowadzenie wyszli Giallorossi po trafieniu Alexandara Kolarova, a w drugiej połowie wyrównał Luis Alberto. Na Stadio Olimpico padł remis.
Atalanta 2-3 Torino (24’ Bonifazi, 38’ Zapata, 54’ Zapata, 57’ Berenguer, 66’ Izzo)
Kolejne kapitalne spotkanie można było oglądać od 20:45. Atalanta na zastępczym stadionie w Parmie podejmowała jako gospodarz Torino. W tym sezonie piłkarze Gasperniego grają na wielu frontach i jasnym było, że ich intensywna gra w lidze musi się zmniejszyć. Jednak nie zawiedli, oba trafienia dla Atalanty zaliczył niesamowity Duvan Zapata, ale to goście trafili więcej razy w tym spotkaniu i, o dziwo, żadnej bramki nie zanotował Andrea Belotti.
Cagliari 1-2 Inter (25’ Lautaro, 50’ Joao Pedro, 72’ (k.) Lukaku)
Cagliari przegrało u siebie z Interem po zaciętej rywalizacji. Relacja TUTAJ.
Genoa 2-1 Fiorentina (11’ Zapata, 65’ Kouame)
Genoa drugi tydzień udowadnia, że będzie w tym sezonie zespołem, z którym należy się liczyć. Po ostatnim remisie i kapitalnym spotkaniu przeciwko Romie, podopieczni trenera Andreazzoliego zmierzyli się z Fiorentiną. Viola walczyła do końca, ale to gospodarze zgarnęli komplet oczek i przez całą przerwę reprezentacyjną będą zajmowali 5. miejsce. Fiorentina mimo efektownej gry nie zdobyła jeszcze ani jednego oczka w tej kampanii. Cały mecz rozegrał Bartłomiej Drągowski, z kolei Filip Jagiełło w Genoi i Szymon Żurkowski w Fiorentinie byli na ławce rezerwowych, ale nie pojawili się na murawie.
Lecce 0-1 Hellas (81’ Pessina)
W pojedynku beniaminków lepsi okazali się goście. Z kolei ekipa gospodarzy pokazała, że nie ma zbyt wielu argumentów, aby utrzymać się w Serie A. Sam mecz nie był nudny, a bramka padła w końcówce meczu. Paweł Dawidowicz pauzował za czerwoną kartkę otrzymaną w poprzedniej kolejce.
Sassuolo 4-1 Sampdoria (29’ Berardi, 36’ Berardi, 43’ Berardi, 47’ Traore, 67’ (k.) Quagliarella)
Berardi show, tak najkrócej można opisać to, co działo się na Mapei Stadium w niedzielny wieczór. Włoch od czasu do czasu pokazuje przebłysk geniuszu, ale brak regularności raczej nie pozwoli mu zrobić światowej kariery. Niemniej jednak dla gości z Genui był tego wieczora bezlitosny, zaliczył klasycznego hat-tricka, a czwartego gola dla Sassuolo dorzucił Traore. Honor gości ratował Quagliarella, który trafił z karnego. Złe rzeczy dzieją się w drużynie Eusebio Di Francesco, po zmianie taktyki piłkarze Sampy nie potrafią się odnaleźć i są aktualnie jedną z najgorszych drużyn w lidze. Bartosz Bereszyński zagrał w pełnym wymiarze czasowym, za to Karol Linetty, który stanowił filar pomocy w zeszłym sezonie, nie zagrał nawet minuty.
Udinese 1-3 Parma (17’ Lasagna, 43’ Gervinho, 59’ Gogliolo, 75’ Inglese)
Jakim cudem Milan przegrał w zeszłym tygodniu z Udinese? To pozostanie zagadką. Ekipa Udine bardzo słabo wygląda na boisku w tym sezonie i zostali pokonani na własnym stadionie 1-3. Szczególnie marnie wyglądała skuteczności gospodarzy w ataku. Z kolei Parma, po przegranej z Juventusem w pierwszej kolejce, pokazała się z dobrej strony i wydaje się, że piłkarze Roberto D’Aversy nie będą mieli problemów z utrzymaniem się w elicie. Łukasz Teodorczyk pojawił się na boisku w drugiej połowie i zdążył zobaczyć żółtą kartkę za ostre wejście.
Czas na przerwę reprezentacyjną. Kolejne podsumowanie już za dwa tygodnie.
Komentarze (1)