
Trener Arrigo Sacchi, dwukrotny zwycięzca Ligi Mistrzów z AC Milanem, ocenił remis 3:3 pomiędzy Barceloną a Interem Mediolan jako „triumf futbolu” i wskazał, w jaki sposób Nerazzurri mogą rozstrzygnąć półfinał na swoją korzyść w rewanżu.
- To był wspaniały mecz, prawdziwy triumf piłki nożnej — powiedział Sacchi w wywiadzie dla La Gazzetta dello Sport - Inter wyszedł na prowadzenie, ale Yamal był fenomenalny, a Nerazzurri zbyt mocno się cofnęli, co pozwoliło Barcelonie wrócić do gry. W drugiej połowie Inter był bardziej agresywny, starał się atakować i unikał zbyt głębokiej defensywy. Ich siła w stałych fragmentach gry musi być bronią w rewanżu.
Barcelona wygrała wszystkie domowe mecze Ligi Mistrzów w tym sezonie, poza dwoma remisami: 2:2 z Atalantą i 3:3 z Interem.
- Szczerze mówiąc, spodziewałem się czegoś lepszego po Barcelonie, szczególnie po przerwie. Inter potrafił ich ograniczyć, zamykając przestrzenie i cierpliwie wytrzymując presję, kiedy trzeba było. Chcę pogratulować Simone Inzaghiemu, bo znalazł sposób, żeby zmusić Barcelonę do walki i pokazał, że Inter może rywalizować jak równy z równym.
- To prawda, że Barcelona miała większe posiadanie i więcej okazji, ale Inter prowadził 2:0, potem 3:2, a nawet strzelił gola na 4:3, którego nie uznano. To był wyrównany mecz, choć z zupełnie różnymi stylami gry. Defensywa Barcelony wyglądała naprawdę słabo, nie mogą sobie pozwalać na takie ogromne luki zaraz po pressingu.
Sacchi podkreślił także charakter Interu:
- Udowodnili, jak silni potrafią być, nawet jeśli ostatnio zmagali się ze zmęczeniem i nie byli w najwyższej formie. Ale dzięki charakterowi i mądrości wywieźli z Barcelony cenny wynik. Niewielu drużynom udaje się wrócić stamtąd niepokonanym — o tym trzeba pamiętać.
Dumfries został wybrany zawodnikiem meczu, choć na drugiej flance Lamine Yamal nękał Federico Dimarco.
- Dumfries dał wiele swobody rywalom, ale zapewnił asystę Thuramowi i strzelił dwa gole. Doceniam też pracę pomocników, którzy wspierali obronę. Mimo talentu Yamala, Barcelona nie wygrała, bo jeden zawodnik to za mało.
Ten wynik oznacza, że wszystko rozstrzygnie się na San Siro. Zwycięzca zmierzy się w finale z PSG lub Arsenalem.
- Uważam, że Inter może tego dokonać. Ważne będzie, by Lautaro Martinez i Dimarco byli w pełni sił, ale piłkarsko Nerazzurri mają wszystko, by sprawić Barcelonie ogromne kłopoty na San Siro. Muszą bezlitośnie wykorzystywać przestrzenie, które Barcelona regularnie zostawia, i skupić się na dobrej organizacji gry, bo w tym aspekcie są wyraźnie lepsi. Kluczem będzie też powstrzymywanie młodych talentów Barcelony, przewidywanie ich ruchów i szybkie blokowanie akcji.
Komentarze (1)