
Inter strzelił pierwsze bramki w tym roku kalendarzowym na własnym stadionie i pokonał ostatecznie Sampdorię 2:1. Trafienia dla Nerazzurrich zaliczyli D'Ambrosio i Nainggolan, gola dla Sampdorii zdobył Manolo Gabbiadini.
Nerazzurri, którzy do meczu przystępowali bez swojego kluczowego napastnika od pierwszych minut wydawali się próbować narzucić Sampdorii "swój styl gry". Nienajlepsze wejście w mecz przyjezdnych pozwoliło na jakiś czas przejąć Interowi kontrolę nad meczem. Aktywny w środku pola był Brozović, a także wracający do przyzwoitej dyspozycji Radja Nainggolan. Swoją obecność na boisku stosunkowo szybko zaznaczyli także Ivan Perisić i Lautaro Martinez.
Zarówno Chorwat jak i zastępujący Icardiego Argentyńczyk sprawdzili czujność bramkarza Sampy, który może mówić o sporym szczęsciu szczególnie po strzale skrzydłowego Il Biscione. Z czasem przed przerwą kilka razu do głosu doszła Sampdoria, ale nie zdołała stworzyć poważnego zagrożenia. Aktywność graczy z Genui przyczyniła się jednak do kilku żółtych kartek, które obejrzeli defensywni gracze w funkcjonującej jako tako układance Spallettiego.
Drugą połowę odważniej zaczęli goście, a kapitan Samir Handanović musiał wykazać się kluczową interwencją po strzale Quagliarelli. Po faktycznym "powrocie na boisko" w okolicach 10 minuty gry w drugiej połowie Inter zaczął się rozkręcać raz po raz wyprowadzając szybsze akcje na bramkę Sampdorii. Po najbardziej składnej kontrze i szybkim rozegraniu piłki przez Perisicia i Nainggolana świetny strzał na bramkę oddał Politano, piłka minęła jednak minimalnie słupek bramki Sampy. Chwilę później Włocha na boisku zmienił jego rodak Antonio Candreva, a Roberto Gagliardiniego zmienił Joao Mario.
Dwie zmiany Spallettiego dodały drużynie animuszu, a niedomagania Candrevy wziął wreszcie na siebie Ivan Perisic i to właśnie lewą stroną Inter zaczął wyprowadzać ciosy na gardę drużyny z Genui. Prowadzenie Interowi w 73. minucie dał D'Ambrosio po podaniu Perisicia, a cały zespół mimo wszystko wydawał się wreszcie pokazywać charakter, zarówno w grze jak i radością wraz z kibicami zasiadającymi na Curva Nord.
Mimo wszystko ponieważ już 3 minuty później drużyna zaspała w obronie, a pressing dopiero co wprowadzonego na boisko Gabbiadniego przyłożył się do błedu Milana Skiniara i wyrównania w 76. minucie meczu. I kiedy można było zacząć mieć obawy o morale i zapał graczy Interu, emocje jeszcze bardziej podgrzał Nainggolan. Po rzucie rożnym piłka wybijana z pola karnego spadła na nogę Belga ustawionego na 17 metrze. Radja uderzył w kozioł, a piłka wpadła do bramki przy lewym słupku mijając bezradnych graczy Sampy.
Do końca meczu wynik nie uległ zmianie mimo bardzo walecznej postawy Lautaro Martineza, który bramki nie strzelił dziś tylko dzięki srogiej (bezcennej) lekcji Calcio, której udzielił mu pilnujący go w tym spotkaniu Tonelli. 3 punkty zostają w Mediolanie.
Komentarze (28)
Peresić wygląda jak by złapał wiatr w żagle i dostał wolność taktyczną która mu odpowiada. Zauważyłem że jak Politano grał na krótko na prawej flance to do środka schodził Peresić.
Trzeba też się z tym liczyć że jeżeli będziemy grali bardziej ofensywnie to może być bardziej gorąco z tyłu w razie kontr.
Bardzo podobał mi się entuzjazm po 1 bramce, widać że wszyscy tego chciali i na to pracowali, miałem wrażenie że podświadomie chciali pokazać Icarowi że bez niego też dadzą radę
Jak dla mnie Morata Ausilo i Spal dobrze zrobili zawieszając Icara (a wcześniej Radje), pokazując wszystkim że nikt nie jest świętą krową i najważniejszy jest klub.
Taktycznie Spal w tym meczu na +, pokazał mi że potrafi grać inaczej niż wrzutkami w środek pola
Podpisuję się i pod D'Ambrosio (na którego większość non stop tu jedzie), i pod Perisicem.
Z mojej strony dodałbym tylko plus dla Radjy.
Ten gość - jak się poukłada i będzie chciał - będzie znowu (co najmniej w stylu z początku sezonu) bardzo ważny dla nas. Mam nadzieję, że teraz już będzie z nim dobrze i dźwignie rolę, którą przewidział dla niego Spaletti bo potencjał nadal ma. Z nim gra wygląda zupełnie inaczej, a i charakteru (na boisku) nie można mu odmówić
Lautaro jest genialny, podoba mi się od początku, nawet jak grał ogony.
Kreatywny i widoczny, piłka go szuka, a on szuka podań. Widać, że daje sobie też radę z presją sytuacji, co też jest super ważne - szczególnie dla tak młodego i w sumie jeszcze niedoświadczonego gracza. Robi różnicę na boisku.
Również jestem rozczarowany Politano - szybkość na plus, ale często mam wrażenie że uparcie chce strzelać, zamiast podawać i szuka tej lewej nogi, i z tym jednym zwodem... Tak jak na początku mi się podobał, tak teraz nie jestem przekonany, czy warto go wykupić.
Brakuje Balde, mam nadzieję, że się wykuruje w końcu bo ławka jest super blada. Mimo, że Antonio nawet dziś coś tam poszarpał, to jednak te 20 minut to są jego maksy...
Potrzebujemy środkowych pomocników z prawdziwego zdarzenia, ale to akurat nie jest odkrywcze. Vecino czy Borja to gracze raczej na difens/przetrzymanie piłki/ławkę, a nie na kreatywne jej rozgrywanie i nadanie zespołowi jakości i tożsamości. Gaglia to dla mnie człowiek zagadka, znika jakoś na boisku. Tak jak na początku miał momenty, tak ostatnio, mimo że rzadko gra, to jakoś przeciętnie... To samo Mario - po dobrym początku zgasnął. Obu bym pożegnał bez żalu.
Podsumowując - dobry mecz, charakter i zaciętość na plus. Oby tak dalej.
Teraz dokończyć sprawę z Rapidem, a potem niełatwy mecz z Fiorą.
Zapomniałem jeszcze o Dalbercie. Mały plus według mnie też się należy.
Widać było, że w końcu zagraliśmy z pełnym zaangażowaniem i jak drużyna, mimo niezbyt pozytywnej sytuacji wewnątrz klubu.
Lautaro świetny, nie wszystko mu wychodzi, ale nie można odmówić mu charakteru.
Ninja i Perisic tak jak zapowiadał Spal i dziennikarze wracają do formy.
Oby tak dalej, forza Inter.
A za każdym razem gdy po udanej Interwencji żywo reagował Skriniar ja cieszyłem się jakby bramka padła😀