
Po szalonym meczu na Stadio Giuseppe Meazza Inter zasłużenie ograł Torino 3-2. Fantastyczny występ zaliczył Marcus Thuram, który trzykrotnie wpisał się na listę strzelców i tym samym zaliczył swoją pierwszą triplettę w barwach Nerazzurrich.
Od pierwszych minut oglądaliśmy intensywne i zacięte spotkanie z delikatnym wskazaniem na Inter, który jednak nie potrafił dojść do groźnej sytuacji strzeleckiej. Niebezpiecznie zrobiło się z kolei pod bramką strzeżoną przez Yanna Sommer, gdy z dużej odległości uderzał Samuele Ricci. Silny strzał reprezentanta Włoch obronił w imponującym stylu szwajcarski bramkarz Nerazzurrich. W 21. minucie meczu brutalnego faulu dopuścił się Guillermo Maripán, który wyprostowaną nogą zaatakował kostkę Marcusa Thurama. Arbiter początkowo pokazał w tej sytuacji żółtą kartkę, lecz po analizie VAR zmienił swoją pierwotną decyzję i wyrzucił Chilijczyka z boiska. Grę w przewadze szybko wykorzystali Mistrzowie Włoch, a to za sprawą wyżej wspomnianego Marcusa Thurama, który kapitalnie uderzył głową piłkę dośrodkowaną przez Alessandro Bastoniego i nie dał najmniejszych szans na interwencję Vanji Miliknoviciowi-Saviciowi. Kilka minut później było już 2-0! Tym razem w pole karne centrował Francesco Acerbi, a głową znów uderzał francuski snajper Nerazzurrich. Gdy wydawało się, że mecz układa się w pełni pod dyktando Interu, kilkadziesiąt sekund po bramce Marcusa Thurama przed kapitalną szansą na zdobycie kontaktowego gola stanął Duvan Zapata. Napastnika Granaty nie pomylił się i pewnym uderzeniem w górny róg bramki pokonał Yanna Sommera. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i podopieczni Simone Inzaghiego schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzniem.
Druga część gry to miażdżąca przewaga graczy Interu, którzy raz za razem atakowali bramkę rywali w poszukiwaniu trzeciego gola. Ta sztuka udała się w 60. minucie, gdy na listę strzelców po raz kolejny tego dnia wpisał się niezawodny Marcus Thuram. Francuz dobił uderzenie Lautaro Martineza i skompletował pierwszą triplettę w barwach Nerazzurrich. Simone Inzaghi posłał w bój rezerwowych. Na placu gry pojawili się m.in. Mehdi Taremi czy Denzel Dumfries. To - o dziwo - nie był jednak koniec emocji w tym meczu. W 85. minucie spotkania zupełnie niepotrzebny faul Hakana Calhanoglu we własnym polu karnym poskutkował podyktowaniem "jedenastki" dla Torino. Nikola Vlasić podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze od bramki Yanna Sommera i strzałem przy słupku pokonał Szwajcara. W samej końcówce doliczonego czasu gry fantastyczną okazję na zdobycia czwartego gola dla Interu miał Mehdi Taremi, jednak uderzenie Irańczyka z bliskiej odległości obronił z trudem bramkarz gości. Inter wygrał drugi ligowy mecz z rzędu i przerwę reprezentacynją spędzi w czołówce tabeli Serie A.
Składy, w jakich wystąpiły oba zespoły:
INTER (3-5-2): Yann Sommer; Yann Bisseck, Francesco Acerbi, Alessandro Bastoni; Matteo Darmian, Davide Frattesi, Hakan Calhanoglu, Henrikh Mkhitaryan, Federico Dimarco; Marcus Thuram, Lautaro Martinez.
Rezerwowi: Josep Martinez, Raffaele Di Gennaro, Stefan de Vrij, Benjamin Pavard, Tomas Palacios, Denzel Dumfries, Carlos Augusto, Kristjan Asllani, Piotr Zielinski, Joaquin Correa, Marko Arnautovic, Mehdi Taremi.
Trener: Simone Inzaghi.
TORINO (3-5-2): Milinkovic-Savic; Vojvoda, Coco, Masina; Pedersen, Tameze, Ricci, Ilic, Lazaro; Adams, Zapata.
Rezerwowi: Paleari, Donnarumma, Maripan, Bayeye, Balcot, Walukiewicz, Dembelé, Sosa, Linetty, Gineitis, Vlasic, Karamoh, Sanabria.
Trener: Godinho (Vanoli zawieszony).
Komentarze (67)
Rotacje dadzą nam dużo siły w II części sezonu, tylko do Stycznia musimy ugrać jak najwięcej pkt.
Sezon jest mega długi, poza Napoli nikt nie ma komfortu gry raz na tydzień.
Mecz z Juve i Napoli będą meczami sezonu. Wystarczy przestać tracić i zagrać z nimi w obronie jak z City. Bo atak wraca, jeszcze Lautaro doda od siebie więcej o nastrzelamy więcej bramek.
Z taką grą w obronie w dłuższej perspektywie nie mamy czego szukać na salonach. Za dużo krytycznych błędów indywidualnych w tej formacji. Skutkuje to prawie zawsze straconym golem. Acerbi jest już mocno zużyty.... To widać, słychać i czuć
No nic są 3 punkty, jest przerwa na reprę-nie ma co stękać , ale problem jest klarowny .Monolit z ubiegłego sezonu to juz tylko wspomnienie.
Na dziś dzień tylko Ticus jest lepszym pilkarzem niż rok temu. Reszta może poza DiMarco i Hakanem ewidentnie gra poniżej możliwości i oczekiwanego poziomu. Czas pokaże czy szczyt formy ma dopiero nadejść, czy rotacja nie pozwala na razie na złapanie odpowiedniego rytmu, czy po prostu gramy gorzej niż rok temu. Na ten moment nie gramy jak mistrz , co nie znaczy , że nim nie zostaniemy
Otóż owszem, Acerbi nie jest w tym sezonie najwyższych lotów, ale widać, że Inzaghi stawia dużo bardziej na rotację w tym sezonie. Ciężko wskazać teraz pewniaków, których byśmy określali jako pierwsza 11tka z kilkoma wyjątkami. Ma to swoje plusy, bo może w okolicach kluczowego momentu sezonu, czyli okresu luty-marzec nie okażemy się flakami z olejem. Rotacja jest większa, stąd mniejsze zgranie między formacjami i stąd braki w obronie. IMO to przyjdzie i taka taktyka zapunktuje w dalszej części sezonu. Ważne, żeby nie dać teraz odjechać Juve, Milanowi, czy Napoli, którzy póki co grają jednym garniturem.
Słabo w defensywie wygląda Bisseck, w przeciwieństwie do ofensywy. On dostaje coraz więcej szans i popełnia proporcjonalną ilość błędów z tyłu. Na szczęście są to błędy z gatunku głupich, jak nieopanowana ręka, czy taka niepomyślna przebitka jak wczoraj przy bramce Duvana. W pojedynkach jest jednak raczej solidny.
Mamy mankament ten sam co w pierwszym sezonie Inzaghiego. Mianowicie nie potrafimy zabić meczu i później mamy pełne gacie. Tu trzeba poprawić zdecydowanie skuteczność
Bisseck
Jedyna nasza nadzieja na ten sezon to szybka i skuteczność strzelność naszych napastników a także pomocników . Mimo wszystko cieszę z 3 pkt.
Teraz czas na Romę
Karny dla Torino to niefart Hakana bo chcial wybić piłkę a w tym samym czasie piłkarz Torino uniósł nogę. Gdyby to było poza polem karnym to zapewne akcja byłaby kontynuowana, bo mimo wszystko Masina dość komicznie upadał. Gol Zapaty to raczej błąd drużynowy, a najwięcej się przyczynił do tego Bisseck. Zapata przewraca Acerbiego, Bisseck do niego doskakuje i jest wszystko dobrze do momentu kiedy nie wiedzieć czemu postanawia doskoczyć do Ginetisa i robi się dziura w defensywie. Darmian spóźniony ruszył do Zapaty, Acerbi był dalej i niestety padła bramka.
MVP zdecydowanie Thuram, celownik miał świetnie ustawiony. Bardzo dobry mecz też Bastoniego (do tego piękna asysta), Hakan też świetnie poukładał grę, szkoda tego karnego. Plus dla Acerbiego za asystę i ogólnie dobrze wyłączył Duvana w meczu poza tym jednym powaleniem na murawę gdzie padł gol na 2-1.
Reszta się nie wyróżniła, mały minus dla Bissecka za zrobienie luki w defensywie i żółtą kartkę co sprawiło, że zszedł z boiska.
Oby przerwa na kadrę przeszła bez urazów bo do następnej przerwy mamy m.in. Romę, Juve, Arsenal i Napoli. Dobrze, że wraca Barella to pomoc będzie jeszcze silniejsza.
Dobrze, że średniaki obijane, to wystarczy na dowiezienie top 4.
Trzeba za wszelką cenę trzymać się wysoko w tabeli i czekać na wyższą formę drużyny. Napoli i Juve są groźne i na ten moment Inter nie wygląda jeszcze najpewniej.
Roma i Juve trochę pokażą gdzie jesteśmy. Jest co poprawiać .