
Kariera Robina Gosensa w Interze nie przebiega tak jak sobie wyobrażali to kibice. Rozczarowany postawą Niemca ma być także Simone Iznaghi, który miał przekazać zawodnikowi, że jeśli nie zacznie grać na oczekiwanym poziomie, to w styczniowym mercato zostanie wystawiony na listę transferową.
28-latek przyszedł do Nerazzurrich w styczniu tego roku. Transfer został sfinalizowany, gdy lewy wahadałowy zmagał się z kontuzją. Nie było wobec niego wtedy wielkich oczekiwań, ponieważ w klubie zdawano sobie sprawę, że wyleczenie urazu i powrót do formy zajmie mu jakiś czas. Nie było dużej presji, ponieważ Inzaghi miał wówczas do dyspozycji Ivana Perisicia. Teraz, gdy Chorwat odszedł oczekiwano, że Niemiec wypełni powstałą po nim lukę. Chociaż Gosens miał w lecie ofertę z Leverkusen postanowił walczyć o miejsce w Interze. Były zawodnik Atalanty od początku sezonu wystąpił w zaledwie 8 spotkaniach co przełożyło się na liczbę 302 minut spędzonych na boisku. To za mało nie tylko dla niego, ale także dla Simone Iznagihego, który zdaniem Tuttosport miał mu zakomunikować, że jeśli ten nie zacznie grać na oczekiwanym przez wszystkich poziomie, to zostanie w styczniu wystawiony na listę transferową, a w jego miejsce klub pozyska nowego wahadłowego.
Turyńscy dziennikarze piszą, że nie tylko Gosensowi zostało przedstawione powyższe ultimatum. Nie wymieniają jednak nazwisk pozostałych piłkarzy, do których ono również trafiło.
Komentarze (11)
Ja i tak z Gosensem bym się pożegnał, bo potrzebujemy zawodnika o innej charakterystyce na ta pozycję. Kogoś odrobinę zbliżonego do Ivana, kto będzie szybki, będzie potrafił wygrać pojedynek 1vs1, da odrobinę przebojowości.
Gosens nie daje póki co zadnych argumentów żeby na niego stawiać i ja wolę oglądać na tej pozycji np. Darmiana.