
"Tamte sześć lat było bardzo ważne, pomimo tego że nic nie wygrałem. Setna bramka? Marco Materazzi przyrzekł mi przed meczem że włoży mi na głowę koronę i tak właśnie zrobił. Później wszyscy mi pogratulowali. To było bardzo satysfakcjonujące" - powiedział. Vieri bardzo dobrze wspomina też Ronaldo:"Byliśmy jak bracia, za każdym razem gdy miałem piłkę, chciałem mu ją oddać, chciałem żeby strzelił. Koledzy mówili mi, żebym myślał też o sobie, ale nie mogłem, bardzo go lubiłem, a po jego kontuzji chciałem żeby czuł się dobrze i strzelał bramki. Byłem zadowolony, że mogę być do jego dyspozycji"
Komentarze (13)