Decyzja o zburzeniu Stadio Giuseppe Meazza wywołała we Włoszech debatę, w którą zaangażowani są wicepremier Matteo Salvini oraz podsekretarz kultury Vittorio Sgarbi. Milan i Inter pracują nad budową nowego kompleksu sportowego, który w przypadku dojścia do skutku zaowocuje zburzeniem legendarnego San Siro.
Nowy stadion ma stanąć kilka metrów od miejsca, w którym obecnie znajduje się obiekt użytkowany przez obie mediolańskie ekipy. Vittorio Sgarbi jasno przyznał, że nie chce, aby stadion został zburzony.
- Mediolan jest jedną ze stolic włoskiego futbolu. Sandro Mazzola i Gianni Rivera grali na San Siro, więc to oczywiste, że ten stadion nie powinien być zburzony. Kibice Interu i Milanu są emocjonalnie związani ze stadionem. Wielu znamienitych kibiców wzywało do zablokowania projektu - mówił podsekretarz dla La Gazzetta dello Sport.
Odmiennego zdania jest wicepremier Matteo Salvini:
- Milan i Inter potrzebują nowego, nowoczesnego, bezpiecznego i innowacyjnego stadionu. Po latach projektów i spotkań nadszedł czas, aby pozwolić na rozpoczęcie prac. Sgarbi mówi sam za siebie i nie może zablokować projektu wyczekiwanego od lat - mówił wicepremier dla Il Giornale.
Komentarze (4)