
Tak słabego Napoli kibice zasiadający na Stadio Giuseppe Meazza nie widzieli już od dawna. Inter nie potrafił jednak znaleźć sposobu na pokonanie ekipy prowadzonej przez Rafę Beniteza. Po bramkach Guarina i Hernanesa dla Interu i dwóch trafieniach Callejona dla Napoli mecz zakończył się wynikiem 2:2. Na pierwsze trafienie w tym meczu kibice musieli czekać aż do 79. minuty.
Mecz nie zgromadził na trybunach kompletu widzów, nie zabrakło za to osób dla klubu ważnych, jak Massimo Moratti, Erick Thohir i Marco Trochetti Provera. Od razu nie było jednak wątpliwości, że wsparcia kibiców nie zabraknie. Stadion rozśpiewany był jeszcze przed wyjściem zawodników na murawę.
Od pierwszych minut po pierwszym gwizdku arbitra Orsato widać było, że Inter wyszedł na boisko z dużo lepszym nastawieniem niż w swoich poprzednich dwóch spotkaniach ligowych. Z dobrej strony pokazał się gracz, który był największych zaskoczeniem w wyjściowej jedenastce - Joel Obi. Nigeryjczyk już po pierwszych 5. minutach miał na koncie próbę centry i strzału z dystansu. Po kwadransie gry można było z czystym sercem przyznać zespołowi chęć gry i zaangażowanie.
Inter grał ustawiony wysoko, naciskał na rywali już na ich połowie. Widać było sportową złość i agresję, której ostatnio w grze mediolańczyków brakowało. Bardzo słabo prezentowało się Napoli, którego piłkarze po boisku wyłącznie spacerowali, oddając inicjatywę Nerazzurrim. Inter nie potrafił jednak przełożyć przewagi na bramki, atak pozycyjny najczęściej kończył się na 16 metrze kompletnym brakiem pomysłu na dalsze rozegranie piłki. Warte odnotowania były jedynie dwie sytuacje Icardiego (uderzenie z 5. metrów wysoko nad bramką i strzał głową obok słupka) oraz uderzenie w słupek Hernanesa. Brazylijczyk, który swojego rodaka w bramce Napoli próbował pokonać strzałem lewą nogą zza pola karnego, nie pokazał jednak w pierwszej połowie niczego więcej. Słabo widoczny był Mateo Kovacić, a przy bocznej linii boiska szalał wściekły na swoich podopiecznych Walter Mazzarri.
Drugą połowę lepiej rozpoczęła z kolei ekipa przyjezdnych. Napoli grało piłką i szybciej przemieszczało się po boisku, na placu gry wreszcie dojrzeć można było lidera drużyny - Marka Hamsika. To po jego podaniu stuprocentową szansę na gola zmarnował Lorenzo Insigne. Pułapkę offside'ową zawalił w tym przypadku Nemanja Vidić. Jeszcze przed upływem godziny gry tempo meczu spadło, a na boisku w miejsce Joela Obiego zameldował się Ibrahima Mbaye.
W 64. minucie pierwsze i ostatnie ostrzeżenie dał Interowi Jose Maria Callejon. Hiszpan próbował zaskoczyć strzałem z dystansu, pewnie interweniował jednak w tej sytuacji Samir Handanović. Gra Interu z czasem była co raz mniej płynna, defensorzy Napoli praktycznie odcięli Mauro Icardiego od podań kolegów. Zespół miał problemy z szybką grą z kontry. Dodatkowo zmiany przeprowadzone przez Rafaela Beniteza zniwelowały przewagę zawodników Il Biscione w środku pola gdzie bezcenny okazał się dla Napoli Jorginho.
Pierwsza bramka w meczu pada w 79. minucie meczu. Wrzucana z lewej strony piłka, po katastrofalnym błędzie Nemanji Vidicia, ląduje pod nogami Callejona, który bez namysłu strzela na bramkę Interu i daje Napoli prowadzenie 1:0. W tej sytuacji w polu karnym Interu było 3 obrońców, 2 innych defensywnych zawodników Mazzarriego i osamotniony Callejon, który mimo tak okazałej asysty zdobył bramkę dla swojego zespołu. Dwie minuty później Mateo Kovacicia zmienił Fredy Guarin. Kolumbijczyk dał Interowi wyrównaniu w swoim pierwszym kontakcie z piłką. Po bitym przez Dodo rzucie rożnym i zgraniu głową Icardiego, z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce bezradnego Rafaela. 82. minuta, Inter 1:1 Napoli. Podczas radości po bramce na trybuny został odesłany przez arbitra trener Walter Mazzarri.
Inter zwolnił grę w samej końcówce. Na placu gry pojawił się Yann M'Vila, który zmienił narzekającego na skurcze Rodrigo Palacio. Tuż po upływie regulaminowego czasu gry ponownie na listę strzelców wpisał się Callejon. Precyzyjna wrzutka w pole karne spadła idealnie na nogę, wybiegającego zza pleców obrońców, Jose Marii Callejona. Bezradny Handanović mógł tylko wyjąć piłkę z siatki, a po pierwszej z czterech doliczonych minut gwiżdżący kibice oglądali na telebimie wynik 1:2. Radość Neapolitańczyków nie trwała jednak długo. W 92. minucie wynik meczu na 2:2 ustalił Hernanes. Grający dziś słabe zawody Brazylijczyk wyskoczył w polu karnym najwyżej i wykończył piłkę wrzucaną przez Dodo. Radości nie było końca, Hernanes fetował bramkę z kolegami z ławki rezerwowych tak jakby dał czarno-niebieskiej części Mediolanu 19. mistrzowski tytuł. Krótko później Daniele Orsato zakończył mecz.
Szalona końcówka meczu i ostateczny wynik z pewnością oszczędzą trenerowi i piłkarzom wielu słów krytyki. Nie można być jednak po tym meczu w pełni zadowolonym. Gra z przeciwnikiem tak słabym zobowiązuje do dobrego wyniku, a będące w tak słabej formie, podane na złotej tacy Napoli może nam się już nie powtórzyć. Bilans 9 punktów w 7 meczach.
Inter 2:2 Napoli
Bramki: Callejon 79' 90+1', Guarin 82', Hernanes 90+2'
INTER (3-5-2): Handanovic; Ranocchia, Vidic, Juan Jesus; Obi, Hernanes, Kovacic, Medel, Dodò; Palacio, Icardi.
Trener: Walter Mazzarri
NAPOLI (4-2-3-1): Rafael; Britos, Albiol, Koulibaly, Zuniga; Inler, David Lopez; Callejon, Hamsik, Insigne; Higuain.
Trener: Rafael Benitez
Komentarze (33)
Palacio powoli miejmy nadzieje, ze wraca do formy bo go bardzo potrzeba ! obrona jak zawsze - 3,4 błędy i z tego 2,3 gole - ehh
Fajnie ,że mamy remis u nas zazwyczaj jest tak ,że po kilku porażkach a następnie remisie przychodzą zwycięstwa
Co do meczu, to posiadanie piłki może i było, ale specjalnie na konkretne akcję to się nie przekładało(nasz atak pozycyjny to jedna Wielka Porażka) , do tego kolejne byki w obronie i mamy szczęśliwy remis, z bardzo słabym w tym dniu Napoli :/
wygrał Vidic...
Obi prawą kilka razy podał piłkę, tylko trzeba mecz oglądać...
a ja Britosa
Ktoś coś psioczył na Hernanesa i Obiego?